Czy Puławszczaki miały sens? Polskie myśliwce lat 30-tych

Mathias
Chasseur
Posty: 14
Rejestracja: środa, 8 sierpnia 2007, 08:31

Post autor: Mathias »

Sądzę, że wszystko rozbiło się o ekonomię. Nikt nie przewidział jakie skutki przyniesie wojna. Gdyby było inaczej nikt nie kisiłby np. rezerw walutowych czy złota, które i tak w końcu przepadły. Poza tym rynek europejski był chyba trochę za mało wydajny (wyjątek Niemcy). Mocarstwa w przededniu wojny nie chciały pozbywać się strategicznych technologii. Ale z drugiej strony handel ze USA to chyba w tym czasie niemożliwe.
Awatar użytkownika
Gustavus
Warrant Officer
Posty: 830
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 18:36
Lokalizacja: Włochy ;)

Post autor: Gustavus »

Handel z USA był możliwy.
Przed wojną proponowano Polsce zakup Seversky P-35 lub Curtiss P-36.
Ten pierwszy nawet zdobył wiele uznania ze strony testujących pilotów ( sam nie wiem czemu, przecież P-36 był bardziej perspektywiczny ). Nie zdecydowano się na zakup ze względu na paliwo inne niż stosowane w polskim lotnictwie oraz ( myślę że to był właściwy powód ) że amerykanie chcieli od razu pieniądze a Francja i Anglia oferowała swoje konstrukcje "na kredyt".

Mnie chodziło głównie o to że Polska niepotrzebnie poszła w kierunku drogiego jednostkowo samolotu zamiast zadowolić się konstrukcją tańszą.
P-11 można by nazwać samolotem w układzie "klasycznym" ( stałe podwozie, zastrzały ) ale sama technologia produkcji ( całkowicie metalowa konstrukcja ) była dość nowoczesna i droga.
Ja bym obstawiał coś w rodzaju Polikarpowa I-16 ( choć może nie aż tak prostackiego ). Nowoczesny układ ( dolnopłat, chowane podwozie ) przy poziomie technologicznym wręcz prostackim ( mieszana konstrukcja, podwozie chowane ręcznie ). Powiedzmy że coś w rodzaju Caudron-Renault CR714 Cyclone.
Zeppelin, flieg,
Hilf uns im krieg,
Flieg nach England,
England wird abgebrannt,
Zeppelin, flieg.
Mathias
Chasseur
Posty: 14
Rejestracja: środa, 8 sierpnia 2007, 08:31

Post autor: Mathias »

Z powodu o którym piszesz nie chciano za bardzo kupować od Anglików Hurricane'ów, Polacy chcieli rozmawiać o Spitfire'ach. Uważali, że nie można cofać się w technologii. Szkoda, że nie wzięli tych Curtis'ów P36. Jankesi mieli takie moce przerobowe, że pewnie 4 setki wysłaliby w miesiąc. Problem ciekawy - myślę, że przyczyn takiej ścieżki technologicznej trzeba szukać na początku lat trzydziestych.
Awatar użytkownika
Gustavus
Warrant Officer
Posty: 830
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 18:36
Lokalizacja: Włochy ;)

Post autor: Gustavus »

Jakby brali od amerykanów to by wzieli Severskyego :( miał sztrasznie mocny lobbing.
Nie wzieli zaś głównie dlatego bo jankesi chcieli gotówkę.
Zeppelin, flieg,
Hilf uns im krieg,
Flieg nach England,
England wird abgebrannt,
Zeppelin, flieg.
Mathias
Chasseur
Posty: 14
Rejestracja: środa, 8 sierpnia 2007, 08:31

Post autor: Mathias »

Pewnie już do nich dotarło, że Seversky to klapa i chcieli pozbyć się nadmiaru złomu. Faktycznie Polacy testowali ten samolot.
Awatar użytkownika
Gustavus
Warrant Officer
Posty: 830
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 18:36
Lokalizacja: Włochy ;)

Post autor: Gustavus »

Co ty! Przed wojną był to szlagier eksportowy Made in USA. Szwedzi byli niepocieszeni jak im zablokowano zakup tych samolotów ( tyle że odpowiednika wersji P35A ). We włoszech powstała bardzo podobna konstrukcja - Reggiane Re2000. Była to lepsza kopia Severskyego ( konstruktor wcześniej pracował w Ameryce przy P-35 ). Szwedzi po embargu na P-35A pocieszyli się właśnie Re2000. Później licencję na Reggiane zakupili Węgrzy. Zresztą w USA kontynuowano linię rozpoczynając produkcję P-43 Lancer.
Tak więc nie był to samolot którego chciano się pozbyć pomimo tego że jakościowo był taki sobie.
W zasadzie to on zły nie był tylko nie za dobry jako myśliwiec bojowy.
Oceniany był jaki "zbyt stateczny" :D nic więcej złego na jego temat nie mówiono.
Nie zmienia to faktu że P-36 czyli Curtiss Hawk 75 był dużo lepszy i miał większy potencjał modernizacyjny.
Zeppelin, flieg,
Hilf uns im krieg,
Flieg nach England,
England wird abgebrannt,
Zeppelin, flieg.
arushi
Appointé
Posty: 32
Rejestracja: poniedziałek, 15 grudnia 2008, 01:34
Lokalizacja: Mazowsze

Post autor: arushi »

Gustavus pisze:Owszem, prawie jak kawaleria.
Tylko że Puławszczaki były od samego początku dosyć drogie i od samego początku dysponowano punktami wyjściowymi do konstrukcji tańszych np. Z-17, czy też tańszych i bardziej perspektywicznych np. PZL-26 jako baza do konstrukcji myśliwca. Obydwie wspomniane konstrukcje pochodzą z okresu 1932/33 a więc są współczesne z PZL P7a.
Jak dla mnie to przesadzono z ambicją ( Hip, Hip, Hura! Polska ma metalowe myśliwce a inni nie! ) zamiast właśnie pomyśleć o jakimś bardziej ekonomicznym rozwiązaniu.
Myślę że jesteś radykalny. ale uważam w Tym co piszesz jest sporo sensu. Choć osobiście pozostałbym przy Puławszczakach, ale uzupełnił, bym o właśnie lżejszą konstrukcją prowadząc równolegle 2 linie myśliwców. Sztandarowo eksportowe czyli P-X które żeby sprzedać trza było mieć w jednostkach i lekkie szkolno - bojowe o konstrukcji drzewiennej. udział w jednostkach 50/50

Najdziwniejszą sprawą II-giej Rzeczplitej było notoryczne oszczędzanie na silnikach.

Zastanawiam się czy przy próbie wprowadzania 4kmów w jedenastkach nie można było spróbować odchudzić np poprzez zdrewnienie skrzydeł.

Swoją drogą technologia sklejki jaką uzyskano np przy Moskito nie jest wcale tak prosta.
Awatar użytkownika
Gustavus
Warrant Officer
Posty: 830
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 18:36
Lokalizacja: Włochy ;)

Post autor: Gustavus »

arushi pisze:Zastanawiam się czy przy próbie wprowadzania 4kmów w jedenastkach nie można było spróbować odchudzić np poprzez zdrewnienie skrzydeł.
W przypadku zastrzałowego górnopłata mogłoby to być tródne ze względu na wytzymałość konstrukcji. Chociaż pewnie do zrobienia.
Z drugiej strony w tym czasie raczej wymieniano skrzydła z drewnianych / płóciennych na metalowe ( np. Hurricane ) niż w drugą stronę. Dopiero parę lat wojny zmieniło podejście do tego zagadnienia a i to raczej ze względu na oszczędzanie materiałów strateginczych niż na cięcie masy.
Przed wojną ciekawe pomysły "w drewnie" mieli głównie Rosjanie. Niestety rozbieżność między jakością prototypów a maszyn seryjnych pogrzebała ich próby na tym polu ( sławetny Łagg-3 ). Fakt jednak że podczas wojny realizowali ciekawy, podobny do twojego, pomysł. Mianowicie jednoczesnie produkowali linię Jak-1/Jak-3 z linią Jak-7/Jak-9.
Wracając do II RP to chyba jednak by taki plan nie przeszedł ze względów ekonomicznych. To okrojone finanse były powodem że dowództwo szukało cudownej broni którą można by się zadowolić w mniejszych ilościach i która wystarczyłaby na długie lata. Niestety jednocześnie pomijano milczeniem fakt że do powstania takiej konstrukcji potrzebne zaplecze techniczne którego Polska nie miała bo nie było na nie pieniędzy. Wyszła więc kwadratura koła.
Zeppelin, flieg,
Hilf uns im krieg,
Flieg nach England,
England wird abgebrannt,
Zeppelin, flieg.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia dwudziestolecia międzywojennego i II wojny św.”