Czy piękna Julia zdradziła?

Awatar użytkownika
Andreas von Breslau
Kapitän zur See
Posty: 1625
Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
Lokalizacja: Warszawa

Czy piękna Julia zdradziła?

Post autor: Andreas von Breslau »

Helena Mathea, domniemana agentka gestapo, przez którą mieli zginąć dowódcy antyhitlerowskiego podziemia na Śląsku, żyje w Londynie. Odnalazł ją dziennikarz "Gazety"

Wszystko zaczęło się od zdjęcia. W starych rocznikach śląskich gazet szukałem materiałów do sportowego tekstu. Wtedy zobaczyłem tę fotografię. Piękna kobieta z niesamowitym uśmiechem, ślicznymi blond włosami i niebieskimi oczami. Pod zdjęciem podpis: Ta iście filmowa piękność to jedna z najpotworniejszych zbrodniarek, agentka gestapo, sprawczyni śmierci kilkuset ludzi.

Tak zaczęły się moje poszukiwania prawdziwej historii Heleny Matejanki, o której na Śląsku nie mówi się inaczej jak "Krwawa Julka". Bohaterki filmu Kazimierza Kutza "Na straży swej stać będę".

Diabeł w ludzkiej skórze

Pochodziła z szanowanej śląskiej rodziny. Jej stryj ks. Karol Mathea był znanym polskim działaczem narodowym i posłem do Sejmu Śląskiego. Ojciec - powstańcem śląskim.

Kiedy wybuchła wojna, Helena miała 17 lat. Trafiła do konspiracji, do lokalnego oddziału Sił Zbrojnych Polski. Szefem oddziału w Ligocie był porucznik Karol Kornas, a Helena szybko została jego kurierką. Dostała pseudonim "Julka".

W październiku 1940 r. Kornasa i ponad 450 osób związanych z SZP aresztowało gestapo. Większość zginęła później w obozach lub publicznych egzekucjach.

Podejrzenie zdrady padło na Matejankę. Dlaczego? Bo mimo że była najbliższą współpracowniczką Kornasa, wyszła z więzienia. Po wojnie przez Austrię wyjechała do Wielkiej Brytanii.

Przez kilkadziesiąt lat nazwisko Mathei było na Śląsku symbolem zdrady. W gazetach pisano o niej: "diabeł w ludzkiej skórze".

Nie byłam kochanką, ale mnie lubił

W 1949 r. Polska wnioskowała o ekstradycję 85-letniej dziś Heleny, ale Wielka Brytania odmówiła. IPN w zeszłym roku zawiesił śledztwo, bo nie mógł ustalić jej adresu.

Ja szukałem trzy lata - przez internet, ogłoszenia w "Dzienniku Polskim" w Londynie i rozmowy z jej znajomymi.

W końcu się udało. Kilka dni temu odebrała telefon w swoim londyńskim mieszkaniu. Usłyszałem spokojny głos, piękną polszczyznę, tak jakby nigdy nie wyjeżdżała z Polski. - Proszę nie podawać mojego obecnego nazwiska. Boję się robienia z mojej sprawy sensacji, ale zdecydowałam się przerwać milczenie - poprosiła.

Zapewniała, że jej zła legenda to wynik zbiegu okoliczności. Wypuszczenie z więzienia tłumaczy tym, że sympatią darzył ją Paul Breuche, niemiecki komisarz kryminalny: - Nie byłam jego kochanką, ale lubił mnie. Był dla mnie dobry, pomagał, pozwolił skontaktować się z rodziną, a w końcu pomógł w zwolnieniu - mówiła.

Jako prawdziwego sprawcę "wsypy" wskazała Pawła Ulczoka, niemieckiego agenta, którego skazano na śmierć w powojennym procesie. Do Polski bała się wrócić, bo nie wierzyła w sprawiedliwy wyrok komunistycznych sądów. Podejrzewała zresztą, że historię jej zdrady wymyślono, by zniszczyć opinię jej stryja ks. Mathei. - Jestem niewinna - mówiła. Ks. Mathea był po wojnie proboszczem największej w Katowicach parafii św. Piotra i Pawła,

Nigdy nie udowodni swej niewinności

Spór o winę Matejanki trwa. Płk. Mieczysław Starczewski, historyk, nie ma wątpliwości, że "Julka" zdradziła: - Była agentką gestapo. Potwierdzają to świadkowie i dokumenty.

Matejanki broni Paweł Lisiewicz, który prowadził tę sprawę z ramienia Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich: - Taka młoda dziewczyna mogła mieć dostęp do kilku osób. Nie jest możliwe, by zdradziła kilkadziesiąt czy kilkaset członków podziemnego państwa.

Ks. prof. Jerzy Myszor, historyk z Uniwersytetu Śląskiego: - Nie wykluczałbym hipotezy, że czarna legenda Matejanki została dorobiona. Jej stryj, ks. Karol Mathea, miał bogatą przeszłość polityczną. Były przypadki, że komuniści próbowali zwerbować ludzi do współpracy poprzez preparowanie takich historii, a potem szantażowanie.

Prof. Zygmunt Woźniczka, historyk z Katowic: - Trudno mi uwierzyć, że jedna nie najmądrzejsza smarkula wsypała kilkaset osób. Żeby to zrobić, trzeba było być zawodowcem. Był nim Ulczok. Możliwe, że Niemcy, chcąc odwrócić uwagę od niego, swego świetnego agenta, rozpowszechniali plotki, że sypie Matejanka. Może dlatego ją wypuścili?

W filmie Kazimierza Kutza "Na straży swej stać będę" z 1983 r. rolę Heleny Matejanki zagrała Iwona Świętochowska, obecnie żona reżysera: - Nigdy nie wierzyłam w winę Heleny. Ona była ofiarą tragicznego zbiegu okoliczności. Jej dramat polega jednak na tym, że nigdy już nie udowodni swej niewinności.


Helena rzadko wychodzi z domu, jest chora. Mąż, polski oficer, zmarł wiele lat temu. Córka i wnuk mieszkają we Francji. Tęskni za rodziną w Katowicach, ale do Polski nie przyjedzie. Ciągle się boi.

http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,37 ... 0-30-06-05
Muss ich sterben, will ich fallen
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia dwudziestolecia międzywojennego i II wojny św.”