Wunderwaffe

Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

A) Kiedy 1944 pojawil sie Me262 to chocby hitlerokowi nie odbijalo w sprawie zrobienia z niego bombowca lekkiego to i tak dawno bylo po ptakach.

B) Mysliwce mieli dobre, a ich liczebna przewaga spokojnie zatrzymalaby Me262. Poza tym o jakich masach Me262. Alianci JUŻ od 1942 zaczeli zdobywac przewage w powietrzu i w 1944 mieli totalne panowanie. Wchodzie Me262 jako mysliwiec i tak czy siak jest za pozno. Musieliby miec to Me262 w 1942 juz gotowe do seryjnej produkcji. A daleko im bylo w tedy do tego.

C) Przez cale lata 42-44 alianckie bombardowania strategiczne przyniosly MARNIUTKI efekt. Produkcja przemyslowa niemiecka rosla szybko. 1942 wyprodukowano 15 tys. samolotow to w 1944 41 tys samolotow! Swietny efekt.

Niemiecki przemysl zalamal sie nie od bombardowan osrodkow przemyslowych, ale od momentu, kiedy alianci zmienili taktyke i od polowy 1944 rzucili wszystko na atakowanie niemieckiej bazy surowcow. Efekt? O ile w pierwszym kwartale 1944 produkowano 400 tys ton syntetycznego paliw na miesiac to w drugim kwartale juz tylko 200 tys ton a na koniec trzeciego 40 tys ton.

D) Nie podam teraz z głowy, bo nie interesowalem sie nigdy wynalazkami II WS. Ale widac Alianci byli tak debilni i glupi, ze sami nic nie potrafili wynalezc. W koncu tak tu wynalazkami niemieckimi rzucasz, wiec pewnie znasz sie w temacie :P. Slowem co za kretyni pokonali tak genialna nadludzka rase niemiecka?
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Nico, łącznie zmieniany 2 razy.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
slowik
Generaloberst
Posty: 4838
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
Lokalizacja: Wien
Been thanked: 5 times

Post autor: slowik »

Jeszcze co do nalotow precyzyjnych rozwine, ze charakteryzowaly sie tym ze niewielka iloscia samolotow zadawano przemyslowi wroga ogromne straty - bardzo ekonomiczny sposob walki z wrogiem gdy ma sie panownie w powietrzu (ale nie tylko) a to [ekonomiczny sposob] nie bylo akurat na reke firmom produkujacym bombowce strategiczne oraz generalom z lobby tych firm.
Te naloty precyzyjne tak naprawde wprowadzono w drugiej polowie 1944 i efekt na przemysl byl doprawdy silny, jednak mogl byc silniejszy (gdyby bardziej sie na tym skupiono). Co ciekawe wtedy nagle wiadomo bylo ktore fabryki najlepiej bombardowac gdyz sa unikatowe w Rzeszy a do tego czasu (gdy nie bylo jeszcze frontu zachodniego) jakos nie "wiedziano" o tym...

Tak wiec naloty naprawde szkodzace przemyslowi niem. wprowadzono stosunkowo pozno...

@Nico:
Czasami sie zgadzamy :)
Przez cale lata 42-44 alianckie bombardowania strategiczne przyniosly MARNIUTKI efekt. Produkcja przemyslowa niemiecka rosla szybko. 1942 wyprodukowano 15 tys. samolotow to w 1944 41 tys samolotow! Swietny efekt.
Dokladnie.
Niemiecki przemysl zalamal sie nie od bombardowan osrodkow przemyslowych, ale od momentu, kiedy alianci zmienili taktyke i od polowy 1944 rzucili wszystko na atakowanie niemieckiej bazy surowcow.
Tutaj niezupelnie sie zgadzam. Nie rzucili wszystkiego gdyz wtedy w kilka tygodni by nie bylo celow i przemyslu a big biznes by sie szybko skonczyl.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez slowik, łącznie zmieniany 1 raz.
urodzony 13. grudnia 1981....
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 78 times
Been thanked: 180 times

Post autor: Darth Stalin »

Przeciwnicy dla Me-262? Ot choćby Gloster Meteor i Lockheed P-80 Shooting Star. Co najwyżej obie firmy dostałyby więcej kasy na rozwój, dodatkowych inżynierów, próby przeprowadzanoby 24h na dobę :wink: a fabryki je produkujące pracowałyby na 3 zmiany, przez 7 dni w tygodniu (czego Niemcy nie dorobili się do końca wojny).

No i może wtedy Alianci wcześniej wykorzystaliby naukową analizę oceny skuteczności bombardowań strategicznych, i zamiast masakrowac miasta (co jak najbardziej się Niemcom należało tak czy inaczej, ale skluteczność tego dla przemysłu była znacznie mniejsza niż oczekiwano) koncentrowaliby się na kluczowych zakładach, w tym paliwowych, łożysk tocznych (jakby powtórzyli Schweinfurt jeszcze 4-5 razy, nawet mimo strat, to Niemcom trochę by zmiękła rura...) no i na masakrowaniu kolei.

Zapewne także B-29 weszłyby do akcji najpierw w Europie (pozostawiając Japonię być moze Dominatorom Convaira - "rezerwowym"). W ostatecznym rachunku może Niemcyzyskaliby pół roku... a może i nie.

Ba, gdyby Alianci zmienili priorytety w nalotach rok wcześniej, to moze i Schwalbe nie mógłby błysnąć, bo nie byłoby jak go produkować albo nie miałby paliwa...

Jeśli chodzi o odrzutowce, to iemcy powinni byli postawić na te dwa modele, które były już gotowe, i nie rozpraszać wysiłku w kichy typu Komet czy Volksjaeger; Schwalbbe był dobrym myśliwcem, więc trzeba go było tłuc na maxa, a bomberem był dobrym Blitz - i dwa modele wystarczą.
Awatar użytkownika
slowik
Generaloberst
Posty: 4838
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
Lokalizacja: Wien
Been thanked: 5 times

Post autor: slowik »

No i może wtedy Alianci wcześniej wykorzystaliby naukową analizę oceny skuteczności bombardowań strategicznych, i zamiast masakrowac miasta (co jak najbardziej się Niemcom należało tak czy inaczej, ale skluteczność tego dla przemysłu była znacznie mniejsza niż oczekiwano) koncentrowaliby się na kluczowych zakładach, w tym paliwowych, łożysk tocznych (jakby powtórzyli Schweinfurt jeszcze 4-5 razy, nawet mimo strat, to Niemcom trochę by zmiękła rura...) no i na masakrowaniu kolei.
[...]
Ba, gdyby Alianci zmienili priorytety w nalotach rok wcześniej, to moze i Schwalbe nie mógłby błysnąć, bo nie byłoby jak go produkować albo nie miałby paliwa...
I wlasnie jest pytanie : Dlaczego nie zmienili priorytetow wczesniej :) ? Wiedza byla ta sama (na poczatku wojny przeprowadzono kilka precyzyjnych nalotow z niezlymi skutkami)...

Wiem ze to jest na osobny temat ale tutaj jakos do tego doszlismy..
urodzony 13. grudnia 1981....
Jock
Tambour
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 10:50

Post autor: Jock »

Niemcy mieli genialne i śmieszne pomysły broń V doszła bodajżę do 9 (V-9) jak znajdę spis to wkleję. Jakby te lepsze pomysły wcielili szybciej w życie, lub alianci by im tak nie przeszkadzali to zmienili by bieg wojny tylko0 wszystko byłó po '44 czyli za poźno samo wspomniane już działo V-3 (byłem w zalesiu i mam książkę) 47 takich dział w bunkrze który został nie ukończony na czas miały możliwość zniszczyć doszczętnie londyn i okolice ale termin przypuszczalny ukończenia lipiec'44 więc nie zdążyli i tak samo z samolotami odrzutowymi i rakietowymi weszły w użycie zbyt późno i kiedy było już za późno. Tygrysy królewskie nie wyszły z okrasu dzieciństwa konstrukcyjnego a czołów przez bombardowania było za mało
Awatar użytkownika
J E Y T
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: sobota, 12 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Kobyłka city

Post autor: J E Y T »

Troche nie na temat, ale spytam was szanowni forumowicze o jedną sprawe, ostatnio w Warszawie odkopano coś co ponoć jest rakietą ( nie widziałem tego ) przybliżone wymiary to długość 1 m średnica ok. 80 mm ( wygląda jak rura, a to ponoć jakaś niemiecka rakieta - co to może być ( nic mi do głowy nie wpada)

Z góry dziękuje za odpowiedź...


A wracając do wunderwaffen to panowie zapomnieli o meserze Me 163 Komet ( to cacuszko rozwijało prędkość do ok. 1000 km/h ) Ale i to niemcą nie pomogło - na głupote i geniusz nie ma lekarstwa...
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

J E Y T pisze:Me 163 Komet ( to cacuszko rozwijało prędkość do ok. 1000 km/h )
...i miało czas lotu 10 minut. :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Dla zainteresowanych -> http://www.czasopismasp.mil.pl/przeglad ... /23-26.pdf a pro po tychże nalotów strategicznych.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Nico, łącznie zmieniany 1 raz.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 78 times
Been thanked: 180 times

Post autor: Darth Stalin »

W "Jaskółkach" cały czas problemem były silniki, a dokłądnie łopatki turbin.
Ładnie jest to opisane w dwuczęściowej monorafii Bell YP-59 Airacomet w nTW z wiosny tego roku => Alianci nie eksperymentowali z technologiami tylko szli po sprawdzonych, acz mniej wydajnych ścieżkach produkcji; za to Niemcy weszli, w poszukiwaniu dużej sprawności silników, na wysokie ciśnienia i temperatury na sprężarce. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, ze ówczesna technologia materiałowa nie była w stanie dac odpowiednio wytrzymałych łopatek, które pracując w ekstremalnych warunkach błyskawicznie ulegaly procesowi zmęczenia materiału i trzaskały jak szkło... stąd notoryczne pożary silników na Schwalbe.
Meteory i Shooting Stary byly pod tym wzgledem mniej awangardowe, za to pewne, niezawodne i bezpieczne.

Pierwsze operacyjne Meteory to czerwiec 1944; Bez fanaberii Adolfa to Schwaleb mógłby wejść do służby operacyjnej zamiast latem 1944 to może zimą 1943/44 - jakieś pół roku wcześniej. Nawet, jakby go wrzucili od razu masowo, to po początkowym okresie dużych strat najpewniej Alianci zastosowaliby ten sam sposób, ktoryli stosowali potem: niszczenie Jaskółek w rejonie ich własnych lotnisk. Schwalbe nie mógł za długo latać... a przy podejściu do lądowania był bezbronny jak niemowlę. Stąd np. wzięły się specjalne eskadry na FW-190D-9, osłaniające lotniska Jaskółek... co i tak nie na wiele się zdało. W walce manewrowej Schwalbie miałby problem... może by i nie dał się ściągnąć Mustangom w powietrzu, ale musiał przecież wrócić do bazy... a tam już czekały kolejne hordy...
Wystarczyło odnaleźć niemieckie lotniska o odpowiednio długich pasach startowych i wystarczająco czsto nawiedzać je własnymi bombowcami i myśliwcami na CAP-ie. I tyle.

Shooting Star był troche późniejszy... chociaż powstał w ciągu 137 dni :!: - ale jakby pojawiły się doniesienia wywiadu o postępie niemeickich prac, to nie ma wątpliwości, ze alianci swoime też daliby odpowiedniego "kopa". poza tym nie wiem, jak sprawowałby się Schwalbe w walce z formacjami B-29... na ich pułapie byłby jedyny...
Wystarczyłoby wysyłać myśliwce tlokowe (głównie Mustangi) na ofensywne wymiatanie - do walki z nimi Schwalbe były zbyt cenne, za to pozostałe niemieckie myśliwce tłokowe zostałyby jednak wymiecione.
A potem to już tylko kontrola obszaru w rejonie niemieckich baz...
Jock
Tambour
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 10:50

Post autor: Jock »

no i to jest dyskusja o wunderwaffe :D :P

ale ja troszkę poodpowiadam bo w temacie myśliwców poczekam aż sami na coś wpadniecie
J E Y T pisze:A wracając do wunderwaffen to panowie zapomnieli o meserze Me 163 Komet ( to cacuszko rozwijało prędkość do ok. 1000 km/h ) Ale i to niemcą nie pomogło - na głupote i geniusz nie ma lekarstwa...
Andy pisze:...i miało czas lotu 10 minut. :)
ja słyszałem że 15 min ale w tym czasie był zabójczy, był bardzo mało wytrzymały i podatny na ogieńm, zresztą jak by go nie zabili przez te 15 min to zginołby przy lądowaniu, choć pomyślcie co on by zdziałał jako samolot kamikadze :cool:
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3966 times
Been thanked: 2526 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Zapewne Hitler zdecydował się na Komety bo były jednostkowo tańsze choc biorąc pod uwagę tę ich jednorazowosc były chyba jednak droższe.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Jeszcze lepsze były drewniane Bachem Ba 349 Natter. Miały startować pionowo z wyrzutni i przy pierwszym podejściu atakować salwą rakiet, przy drugim - taranem. Tuż przed nim pilot miał włączać ("dezintegrator" :D ), samolot rozpadałby się w powietrzu na trzy części: pilota (opadał na spadochronie), silnik (opadał jak wyżej) i resztę (uderzała w bombowiec). Podobno w ostatnich dniach wojny pierwsze egzemplarze stały na wyrzutniach, gotowe do użycia.
Ostatnio zmieniony wtorek, 17 października 2006, 09:48 przez Andy, łącznie zmieniany 1 raz.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

Andy pisze:
viking pisze:Czy pomysł aby samolot odrzutowy budowany na dosyć duzą skalę(jak na tamte warunki) czyli Me-262 miał być samolotem wielozadaniowym , to był zły pomysł?
To był bardzo dobry pomysł. Spowolnił prace rozwojowe nad Me 262 i być może przyczynił się do skrócenia wojny.
Jednak sama koncepcja wielozadaniowego samolotu odrzutowego była dobra.Po co mieli budowac dwa typy odrzutowców,jak mogli jeden.I to w dodatku taki który jednoczesnie był mysliwcem i lekkim bombowcem.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Była zła (z punktu widzenia nazistów, bo w ogóle to dobra :) ), ponieważ w rezultacie jej wprowadzenia nie mieli ani dobrego myśliwca w odpowiednich ilościach, ani samolotu myśliwsko-bombowego.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

W połowie 1944 r. to i owszem koncepcja myśliwca bombardującego była fatalna, ale poprzednio mi chodziło o ogólną koncepcje odrzutowego samolotu wielozadaniowego, a ta sama w sobie zła nie była.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez viking, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia dwudziestolecia międzywojennego i II wojny św.”