Dezerterzy i rabusie na zapleczu frontu zachodniego

RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Dezerterzy i rabusie na zapleczu frontu zachodniego

Post autor: RAJ »

"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Dezerterzy i rabusie na zapleczu frontu zachodniego

Post autor: Raleen »

Tekst ciekawy, jak można przeczytać na końcu - powstały w ramach promocji książki. Zastanawiam się jednak nad skalą tego zjawiska. W jednym miejscu nada liczba 95% zrabowanych zasobów jednego z transportów, ale globalnie nie mogło być aż tak źle. Jak czytałem książkę M. Crevelda o logistyce ("Żywiąc wojnę. Logistyka od Wallensteina do Pattona"), to mowa jest tam o dużej skali marnotrawstwa w Normandii, ale to było tuż po lądowaniu. Ogólnie ten system w wielu epokach tak działał, że zawsze część ginęła po drodze. Ekstremalnym przypadkiem jest Armia Czerwona. Teoretycznie z uwagi na totalitarną kontrolę państwa nad wszystkim w ZSRR powinna sobie z tym radzić lepiej niż inni, a w praktyce tam zamęt organizacyjny był największy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia dwudziestolecia międzywojennego i II wojny św.”