Powstanie
- antoni
- Caporal-Fourrier
- Posty: 87
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:47
- Lokalizacja: Ciapowizna ;) Kraków
Jako katolik muszę wyjaśnić:
Nie ma w naszym kalendarzu święta zmarłych - myślę, że chodzi Wam o dzień Wszystkich Świętych bądź dzień zaduszny. I nie ma w nim nic bezsensownego; kto chce pamięta o bliskich zmarłych cały rok - co nie przeszkadza temu żeby w ten właśnie dzień pamięć wyrazić publicznie.
Pozdrawiam
Nie ma w naszym kalendarzu święta zmarłych - myślę, że chodzi Wam o dzień Wszystkich Świętych bądź dzień zaduszny. I nie ma w nim nic bezsensownego; kto chce pamięta o bliskich zmarłych cały rok - co nie przeszkadza temu żeby w ten właśnie dzień pamięć wyrazić publicznie.
Pozdrawiam
Tu:Teufel pisze:Gdzie tu mowa o beztroskiej radości?
Święto jako przeciwstawieństwo niewesołego życia - z tym się nie zgadzam. Święto może być okazją do głębokiej, czasem smutnej refleksji.Oby wiecej świąt w naszym niewesołym życiu.
Ostatnio zmieniony piątek, 8 września 2006, 14:39 przez Andy, łącznie zmieniany 1 raz.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Większość Powstańców, których wypowiedzi słucham, uważa zupełnie inaczej niż Ty i wierzy w ideały, które Im przyświecały w 1944 r.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3966 times
- Been thanked: 2526 times
- Kontakt:
Teuflu, myślę, że powstańcy na ogół nie oceniają dowództwa AK tak jak to przedstawiasz - zgadzam się w pełni z Andym. Postaw się na ich miejscu czasem.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
Rozumiem tez po czesci Teufla gdyz nie rozumiem tego gdy swietowanie przyjmuje formy radosnego gloryfikowania osob ktore wcale za swe czyny (a nie ideologie) moim zdaniem nie zasluguja na owa w tym przypadku.Święto może być okazją do głębokiej, czasem smutnej refleksji.
urodzony 13. grudnia 1981....
- Wojpajek
- Captain
- Posty: 934
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
A ja uważam, że to piękna rzecz świętować Wybuch Powstania. Flagi biało-czerwone na ulicach, wyjąca syrena - kiedy wszyscy stają i nachwilę się zatrzymują i mogą wspomnieć tych co kiedyś walczyli, obchody na Powązkach wojskowych, kombatanci.... Wszyscy wspominają- nie ma tu czym się radować- jest wspomnienie i refleksja- takie święto...
Żeromski powiedział- Trzeba rozdrapywać dawne rany by nie pokryły się bliznami podłości...
Dziś miałem długi spacer po Warszawie. Zatrzymywałem się pod różnymi tablicami pamiątkowymi- w tym miejscu hitlerowcy rzstrzleali, w tym miejscu mieścił się szpital, który mimo oznakowania czerwonym krzyżem został zbombardowany przez niemców, tu poległo tylu a tylu, a tu wyszli z kanałów... I muszę powiedzieć, że nigdzie nie znalazłem tablicy gdzie było by napisane, że to z winy Okulickiego, czy innego zginęło tylu a tylu powstańców- wszędzie było zaznaczone, że to niemcy wymordowali...
Łatwo jest skrytykować i zmieszać z błotem ludzi, którzy popęłnili złe decyzje z perspektywy 62 lat... Ale gdyby powstanie nie wybuchło to jestem prawie pewien, że by wszyscy wieszali na nich psy za to że nie wybuchło bo było by moŻe jeszcze gorzej- w sytuacji w jakiej znazło się AK nie można było podjąc nawet decyzji w 60 % dobrej.
Naprzeciwko mnie mieszka powstaniec- ma już kłopoty ze zdrowiem- ale na 1 sierpnia zawsze jedzie tam gdzie jest świętowanie tych dni- on sobie nie wyobraża możliwości zakaznia świętowania tego dnia dlatego, że to jest "największa klęska w historii polski"... powiem więcej on jest dumny z tego, że tego dnia idzie tam gdzie są ludzie z którymi ramie w ramie walczył z tymi oprawcami za Odry. Zawsze zaznacza, że ja tam jade bo ja walczyłem PW... Moja ciocia z rodzicami uciekała z Woli- opowiadała jak to sama jako młoda dziewczyna znlazła się na ulicy w pierwszych godzinach powstania, jak to uciekała przed szwabami. Opowiadała o tym co się działo z ludnością cywilną, jak było ciężko- ale nigdy nie powiedziała, że to przez tego a takiego z dowództwa tak jest. I tak naprawde kiedy mówiła o tym znoju, pocie, krwi i łzach i nie było żadnego nażekania i pretensji- nawet pod adresem Niemców mimo że to dzięki nim mamy tablice, że tu hitlerowcy rozstrzelali a tam zbombardowali mimo że było wszystko oznakowane. Jej brat, nie dozył powstania, został złapany w Warszawie podczas ćwiczeń nad Wisłą i wywieziony gdzieś do jakiegoś obozu, ale gdyby żył napewno by walczył.
NIe sztuką jest powiedzieć, że lepiej jak by nic nie było, nie sztuką jest umyć ręce od tragedii PW., i powiedzieć, że to wszystko przez nich, sztuką jest zrozumieć każdego powstańca z osobna (i tego co idzie z karabinem i tego bez karabinu a nawet tego co siedzi za barykadą z lornetką i "tylko" mówi zaatakujcie to i to)... a może najlepiej jest zamilknąć i popatrzyć w oczy i na wyraz twarzy tych co wtedy musieli żyć... można się z tych spojrzeń wiele nauczyć i wiele zrozumieć... nikt z nich nie wybierał w jakich czasach się znaleźli ale było to pokolenie, na tyle silne, że potrafiło podjąć nierówną walke z terrorem jaki siał okupant, z wiarą, że to co robią, robią to całym życiem...
Mam szczerą wolę słóżyć Bogu i Polsce i sumiennie wykonywać swoje obowiązki- ostatnie wiersze książki "Całym Życiem"
W Powstaniu nie brała udział ciemnota, która pozwoliła by się wodzić za nos przez naczelników... Ci ludzie byli świetnie douczeni w szkołach, byli wychowani w duchu pewnych obowiązków, które nakazywały zostawić wygody... To byli ludzie formatu Baczyńskiego, Gajcego, Zośki, Rudego, Alka i doskonale zdawali sobie sprawe z tego po jakich drogach kroczą... i myśle, że my ludzie, nie pamiętający zaborów i kolejnych walk o wyzwolenie kraju możemy spróbować zaufać tym co w 44 poszli się bić i wierzyć razem z resztkami tego zdziesiatkowanego pokolenia, że dobrze wykonali swoją dziejową misje jaka na nich spadła. Całym życiem....
Żeromski powiedział- Trzeba rozdrapywać dawne rany by nie pokryły się bliznami podłości...
Dziś miałem długi spacer po Warszawie. Zatrzymywałem się pod różnymi tablicami pamiątkowymi- w tym miejscu hitlerowcy rzstrzleali, w tym miejscu mieścił się szpital, który mimo oznakowania czerwonym krzyżem został zbombardowany przez niemców, tu poległo tylu a tylu, a tu wyszli z kanałów... I muszę powiedzieć, że nigdzie nie znalazłem tablicy gdzie było by napisane, że to z winy Okulickiego, czy innego zginęło tylu a tylu powstańców- wszędzie było zaznaczone, że to niemcy wymordowali...
Łatwo jest skrytykować i zmieszać z błotem ludzi, którzy popęłnili złe decyzje z perspektywy 62 lat... Ale gdyby powstanie nie wybuchło to jestem prawie pewien, że by wszyscy wieszali na nich psy za to że nie wybuchło bo było by moŻe jeszcze gorzej- w sytuacji w jakiej znazło się AK nie można było podjąc nawet decyzji w 60 % dobrej.
Naprzeciwko mnie mieszka powstaniec- ma już kłopoty ze zdrowiem- ale na 1 sierpnia zawsze jedzie tam gdzie jest świętowanie tych dni- on sobie nie wyobraża możliwości zakaznia świętowania tego dnia dlatego, że to jest "największa klęska w historii polski"... powiem więcej on jest dumny z tego, że tego dnia idzie tam gdzie są ludzie z którymi ramie w ramie walczył z tymi oprawcami za Odry. Zawsze zaznacza, że ja tam jade bo ja walczyłem PW... Moja ciocia z rodzicami uciekała z Woli- opowiadała jak to sama jako młoda dziewczyna znlazła się na ulicy w pierwszych godzinach powstania, jak to uciekała przed szwabami. Opowiadała o tym co się działo z ludnością cywilną, jak było ciężko- ale nigdy nie powiedziała, że to przez tego a takiego z dowództwa tak jest. I tak naprawde kiedy mówiła o tym znoju, pocie, krwi i łzach i nie było żadnego nażekania i pretensji- nawet pod adresem Niemców mimo że to dzięki nim mamy tablice, że tu hitlerowcy rozstrzelali a tam zbombardowali mimo że było wszystko oznakowane. Jej brat, nie dozył powstania, został złapany w Warszawie podczas ćwiczeń nad Wisłą i wywieziony gdzieś do jakiegoś obozu, ale gdyby żył napewno by walczył.
NIe sztuką jest powiedzieć, że lepiej jak by nic nie było, nie sztuką jest umyć ręce od tragedii PW., i powiedzieć, że to wszystko przez nich, sztuką jest zrozumieć każdego powstańca z osobna (i tego co idzie z karabinem i tego bez karabinu a nawet tego co siedzi za barykadą z lornetką i "tylko" mówi zaatakujcie to i to)... a może najlepiej jest zamilknąć i popatrzyć w oczy i na wyraz twarzy tych co wtedy musieli żyć... można się z tych spojrzeń wiele nauczyć i wiele zrozumieć... nikt z nich nie wybierał w jakich czasach się znaleźli ale było to pokolenie, na tyle silne, że potrafiło podjąć nierówną walke z terrorem jaki siał okupant, z wiarą, że to co robią, robią to całym życiem...
Mam szczerą wolę słóżyć Bogu i Polsce i sumiennie wykonywać swoje obowiązki- ostatnie wiersze książki "Całym Życiem"
W Powstaniu nie brała udział ciemnota, która pozwoliła by się wodzić za nos przez naczelników... Ci ludzie byli świetnie douczeni w szkołach, byli wychowani w duchu pewnych obowiązków, które nakazywały zostawić wygody... To byli ludzie formatu Baczyńskiego, Gajcego, Zośki, Rudego, Alka i doskonale zdawali sobie sprawe z tego po jakich drogach kroczą... i myśle, że my ludzie, nie pamiętający zaborów i kolejnych walk o wyzwolenie kraju możemy spróbować zaufać tym co w 44 poszli się bić i wierzyć razem z resztkami tego zdziesiatkowanego pokolenia, że dobrze wykonali swoją dziejową misje jaka na nich spadła. Całym życiem....
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 180 times
Owszem, tyle, że z punktu widzenia całego społeczeństwa/narodu ich ofiara nie miała żadnego znaczenia => niczego nie zmieniła, oprócz tego, że zamordowaniu z premedytacją uległo całe miasto, a ci którzy poszli wtedy na barykady, w większości zostali dla Polski straceni: zginęli w walce, zostali zamordowani albo przez Niemców albo (po wojnie) prze UB i NKWD, ewentualni zostali na Zachodzie po wyjściu z niewoli. Stracone pokolenie...
Nie licząc bezpowrotnych strat substancji kulturowej.
Do tego ich ofiara została praktycznie zapomniana - i w kraju i (szczególnie) za granicą: kto poza Polską w ogóle o tym powstaniu słyszał?
A przecież główne cele powstania były właśnie takie: niech świat usłyszy, a wskutek tego niech pomoże nam w zachowaniu niepodległości. I co? I nic. Najkrwawsze powstanie w historii i najbardziej bezskuteczne.
Stąd dręcząca mnie cały czas wątpliwość - czy było warto?
Nie licząc bezpowrotnych strat substancji kulturowej.
Do tego ich ofiara została praktycznie zapomniana - i w kraju i (szczególnie) za granicą: kto poza Polską w ogóle o tym powstaniu słyszał?
A przecież główne cele powstania były właśnie takie: niech świat usłyszy, a wskutek tego niech pomoże nam w zachowaniu niepodległości. I co? I nic. Najkrwawsze powstanie w historii i najbardziej bezskuteczne.
Stąd dręcząca mnie cały czas wątpliwość - czy było warto?
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
Nie wiem, o pewnosci trudno tutaj mowic. Jest tez roznica ze miedzy mieszaniem z blotem a gloryfikacja jest jeszcze wiele szczebli (ja na takim siedze).Łatwo jest skrytykować i zmieszać z błotem ludzi, którzy popęłnili złe decyzje z perspektywy 62 lat... Ale gdyby powstanie nie wybuchło to jestem prawie pewien, że by wszyscy wieszali na nich psy za to że nie wybuchło bo było by moŻe jeszcze gorzej- w sytuacji w jakiej znazło się AK nie można było podjąc nawet decyzji w 60 % dobrej.
Zauwaz Wojpajku ze ze nie popatrzysz w oczy tym ktorzy nie brali czynnego udzialu w Powstaniu (a ile to bylo dziesiatek tysiecy?) a mimo to nie przezyli tych 63 dni...
Wiesz ze prawdziwa sztuka to nie jest danie rozkazu ktorego oczekuja, ba ktorego rzadaja zolnierze od serca, ale ten ktory dla wszystkich (nie tylko zolnierzy ale tez cywili itd.) jest najrozsadniejszy. Moze to zabrzmi zimno ale duze decyzje potrzebuja duzo racjonalnosci a nie emocji, a to jest wazne od wiekow...
urodzony 13. grudnia 1981....
W Powstaniu wziął udział kwiat Polskiego społeczeństwa, który ufał, że jego przywódcy to mądrzy ludzie. Niestety okazało się, żę byli to skończeni idioci i fantaści. I tak kwiat został zmarnowany.Wojpajek pisze:W Powstaniu nie brała udział ciemnota, która pozwoliła by się wodzić za nos przez naczelników...
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
- Albinos
- Caporal
- Posty: 71
- Rejestracja: piątek, 29 września 2006, 15:13
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
W tego typu zrywach zawsze biorze udział ta najwartościowsza warstwa społeczeństwa. A, że u nas powstania kończyły się porażkami to nic dziwnego, że przez tak długi okres nie mogliśmy się podnieść. Bo kto ma potem odbudowywać kraj, ta ciemnota która nic nie zrobiła w tym najważniejszym momencie?Nico pisze:W Powstaniu wziął udział kwiat Polskiego społeczeństwa, który ufał, że jego przywódcy to mądrzy ludzie. Niestety okazało się, żę byli to skończeni idioci i fantaści. I tak kwiat został zmarnowany.Wojpajek pisze:W Powstaniu nie brała udział ciemnota, która pozwoliła by się wodzić za nos przez naczelników...
"Człowiek człowiekowi człowiekiem, co jest znacznie groźniejsze, niż gdyby był wilkiem, wilk bowiem nie bywa nigdy uzbrojony w bomby czy karabiny".
Stefan Kisielewski
Stefan Kisielewski