Erwin Rommel
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
Tutaj akurat bym byl ostrozny bo jedna za najwiekszych glupot Rommla to wlasnie pierwsze ataki na TobrukWystarczy tutaj wspomnieć zajęcie Tobruku
To prawda, niefartowny i nielubiany przez Churchilla. Niemniej dobry strateg i mocno angazowal sie o zmechanizowanie armii oraz wysmienite wyszkolenie oficerow...Gen. Wavell? dobry dowódca - czy ja wiem ciężko ocenić - napewno niefartowny i nielubiany ( w końcu stracił dowódctwo sił czarnego londu na rzecz - o ile się nie myle Indii)
urodzony 13. grudnia 1981....
Taki mały smaczek o włoskich dowódcach, a może i politykach - wnioski sami wyciągnijcie.slowik pisze:Czy ja wiem...Wlosi tez mieli jednego czy drugiego calkiem sprawnego wodza. Jednego jak pamietam stracila wloska art. plot.Wszystko zależy od tła na jakim się występuje, a przy Włochach to i Rydz-Śmigły byłby Lwem Lechistanu. Wink Very Happy
Pamiętniki Ciano, wpis z 4 czerwca 1942 : "Cavallero uważa, że wyniki bitwy w Libii są poważne ! Kto zna tajemniczy język tego generała-linoskoczka, wie że oznacza to, iż rzeczy źle idą. Określa on sytuację w następujący sposób : dobrze zrobiliśmy atakując bo strona przeciwna sama miała zamiar to uczynić (ale kto stwierdzi, że to prawda); użyliśmy sposobów nieprzyjaciela i osiągnęliśmy powodzenie taktyczne. Na jedno z moich pytań odpowiada : "nie sądzę, by można było dojść do Tobruku, a tym bardziej do punktów dalej położonych, ale to nam nie przeszkadza mieć nadzieję, że w przyszłości je osiągniemy." ". Ten Cavallero po Tobruku został marszałkiem, ale to nie spowodowało u niego żadnych zmian w patrzeniu na sytuację swych wojsk i po El-Alamein też nie wiedział co się święci - tym razem był optymistą.......
- Albinos
- Caporal
- Posty: 71
- Rejestracja: piątek, 29 września 2006, 15:13
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
No tak, ale ja miałem akurat na myśli już samo zajęcie Tobruku, z tym świetnym manewrem pozoracyjnym na czele. Bo co do pierwszych ataków na Tobruk to mam podobne zdanie . Tutaj jednak wychodziły największe słabości Rommla, on potrzebował możliwości improwizacji a w przypadku oblegania silnie bronionego Tobruku takiej możliwości raczej nie miał.Tutaj akurat bym byl ostrozny bo jedna za najwiekszych glupot Rommla to wlasnie pierwsze ataki na Tobruk Wink
A co do Wavella to przyznam szczerze, że obok Horrocksa jest on moim ulubionym wyższym dowódcą brytyjskim. Na długo pozostaną mi w pamięci jego przygotowania odnośnie "Compassu".
"Człowiek człowiekowi człowiekiem, co jest znacznie groźniejsze, niż gdyby był wilkiem, wilk bowiem nie bywa nigdy uzbrojony w bomby czy karabiny".
Stefan Kisielewski
Stefan Kisielewski
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
Rommel potrzebowal jak piszesz sytuacji niecodziennych. W momencie gdy trzeba bylo pracowac "as usual" czy tez po prostu przy sztabie za mapami po prostu byl kiepski.Tutaj jednak wychodziły największe słabości Rommla, on potrzebował możliwości improwizacji a w przypadku oblegania silnie bronionego Tobruku takiej możliwości raczej nie miał.
Niemniej te ataki pojedynczych batalionow byly doprawdy grubym nieporozumieniem. Zdobcie Tobruku to byl doprawdy dobry manewr i tez mocny szok dla nieprzyjaciela.
urodzony 13. grudnia 1981....
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
W Afryce nie ale mieli takowa czasami na froncie (podczas pierwszej ofensywy w 1941 sily osi byly chyba liczniejsze). Niemniej masz racje ze Brytyjczycy bardzo czesto czy tez prawie zawsze dysponowali wieksza sila.Jaka przewaga? Niemcy nigdy nie mieli przewagi w Afryce. Smile
Ja sie kiedys smialem ze w Afryce Anglicy atakowali jak mieli przewage 4:1 a Niemcy atakowali jak mieli przewage 2:1 na korzysc Anglikow.
Niewiem ale Churchill chyba tez wtedy naciskal. Oczywiscie ze nie wiadomo, mozliwe ze by wogole do tego nie doszloNo tak, ale podczas przygotowań do Compass jakoś nie bardzo przejmował się Churchillem, no cóż nie wiadomo jak by się to potoczyło gdyby to on opracował plan M-G. Z drugiej strony można się zastanawiać co by się stało gdyby dowódcą operacji zamiast Browninga był Matthew Ridgway, były dowódca 82 DPD. Być może nakazałby marsz na Arnhem po zdobyciu mostu w Nijmegen co mogło by uratować 1 DPD przed zniszczeniem.
urodzony 13. grudnia 1981....
Dodaj do tego niewysoka jakosc bojowa Wlochow...
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez tstaszek, łącznie zmieniany 1 raz.
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
Jak to ma sie rozumiec? Wloskie dywizje pancerne i zmotoryzowane byly prawie tak samo jak niemieckie glowna sila osi w Afryce. Wlosi dali ciala w 1940 (powody sa rozne ale nie o tym teraz mowa) ale w pozniejszych latach walczyli wcale niezle...Dodaj do tego niewysoka jakosc bojowa Wlochow...
Nie bylo takiej szansy gdyz glownym hamulcem (tak jak w sumie przy kazdej operacji pustynnej) byla logistyka.w końcu Niemcy gonili Angoli spory kawał drogi i była szansa, że pojadą dalej)
urodzony 13. grudnia 1981....
Oczywiście slowiku, że Niemcy mieli problemy z zaopatrzeniem ale gdyby Angole nie zatrzymali ich pod El-Alamein to mimo poważnych problemów logistycznych poszliby dalej. W końcu po coś odbyła się ta bitwa pod E-A:). Po coś się tam Angole zatrzymali i wydali bitwę, po to żeby jednak Niemcy nie poszli dalej znaczy się , że mogli jednak iść. Okolica była sprzyjająca, pozycji nie dało się oflankować, z jednaj strony woda z drugiej depresja, wiec chcieli zatrzyamć tam Niemców i zatrzymali.
- viking
- Major en second
- Posty: 1113
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
- Lokalizacja: Białystok
Z zaopatrzeniem , a więc takze np z dostawą czołgów czy paliwa, a to juz miało niebagatelne znaczenie- a nawet kluczowe dla wojny w Afryce Północnej.W tym samym czasie alianci dostawali bezoproblemowo właściwie setki nowych czołgów.Niemcy dostali raptem 15 z tego co pamiętam.Gdyby Malta była zajeta,to wszystko odbywało by sie sparwniej-bo Niemcy uważali ,że wysyłanie nowych czołgów czy paliwa,w momencie gdy istnieje powiedzmy 50% szansa ,ze przepadna zanim dopłyną/doleca do Afryki to strata materiałów,sprzetu.ludzi itptstaszek pisze:Oczywiście slowiku, że Niemcy mieli problemy z zaopatrzeniem ale gdyby Angole nie zatrzymali ich pod El-Alamein to mimo poważnych problemów logistycznych poszliby dalej. W końcu po coś odbyła się ta bitwa pod E-A:). Po coś się tam Angole zatrzymali i wydali bitwę, po to żeby jednak Niemcy nie poszli dalej znaczy się , że mogli jednak iść. Okolica była sprzyjająca, pozycji nie dało się oflankować, z jednaj strony woda z drugiej depresja, wiec chcieli zatrzyamć tam Niemców i zatrzymali.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 9 października 2006, 15:55 przez viking, łącznie zmieniany 1 raz.
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
Oczywisice ze bitwa miala pewien sens, jednak wojska niemieckie zostaly zatrzymane nie przez bitwe a przez brak zaopatrzenia. Tak samo bylo z reszta w kazdej operacji pustynnej. Jada, jada, jada - stop bo nie ma zaopatrzenia - Dociagaja zaopatrzenie - bitwa - i znow jada jada...
Dlatego napisalem ze hamulec a nie przeszkoda.
Dlatego napisalem ze hamulec a nie przeszkoda.
urodzony 13. grudnia 1981....
Jakby Angole cofnęli się dalej to Niemcy poczłapaliby za nimi . Już Rommel coś by wymyślił:). W 44 Alianci też stanęli bo nie mieli zaopatrzenia ale na Market Garden starczyło a mogli dać Pattonowi. Więc nigdy nie ma tak, żeby nie było . Choś faktycznie przyhamować postępy może a to często staje się powodem niepowodzenia.