Strona 1 z 1

Heksy czy stół

: środa, 11 stycznia 2006, 13:18
autor: mickar
No właśnie.... jak wam sie widzą te 2 systemy ruchu w grach morskich. Heksy na lądzie maja znakomite przewagi - jasne rozgraniczenie typów terenu. Ale na morzu - w zasadzie chyba tylko ograniczają - np możliwe kierunki ruchu. A jedyna korzyść to jasne i szybkie rozliczanie zasiegu ruchu.
Zawsze byłem zatwardziałem "heksiarzem", ale odkad dorobiłem sie łóżka 2x2 które nakryte czyms błękitnym wywołuje początki choroby morskiej spodobała mi sie koncepcja ruchu bezheksowego..... (skad ja bym wziął planszę takich rozmiarów?) Próbowałem 2 gierek bezheksowych - Admirality (www.wtj.com) i Heart of Oak - obie z epoki żagla i.... no fajnie ppoo prostu - zwłaszcza Admirality, które umozliwia szybka rozgrywkę i łatwo rozlicza ruch.
A brak ograniczeń kierunków jest bardzo sympatyczny (w Admirality główny ból polegał na utrzymaniu sensownej linii podczas gry i unikaniu zderzeń pouszkadzanych okrętów o róznych prędkościach)

: środa, 11 stycznia 2006, 13:18
autor: Pan P
Wlasnie, jesli nie heks to co ? Wydaje mi sie ze jedyna alternatywa jest calowka. Z calowka mam marne doswiadczenie, kiedys gralem w mlotka, i z tego co pamietam nie bylo to takie zle. Ale jednak wydaje mi sie ze heksy sa gora, okret nie zmienia kierunku w miejscu, jakis promien skretu musi byc, a jak go wyznaczyc na nieograniczonej przestrzeni ? Heks jest tu bardzo pomocny, gdyz nie zachodzi na takiej mapie mozliwosc pomylki i liczenie skretu jest 100 % wygodniejsze.

PS
Mickar, moze namalujesz na kołdrze heksy ? :)

: środa, 11 stycznia 2006, 13:18
autor: Karel W.F.M. Doorman
Kiedyś z bratem i kumplem stworzyliśmy coś na kształt systemu bitewnego do II Wojny bez mapy - walki rozgrywały się na podłodze, przy pomocy sylwetek okrętów od strony pokładów (rzut z góry), linijki i kantomierza, plus z czasem kości.

Szło dośc wolno, ale emocje były przednie, a okręciki niejednokrotnie dokładnie malowane śliczne.
heksy, jak pisał Mickar, mają tą zaletę, ze porządkują wszystko i nie potrzeba linijki oraz nie ma szans na kłótnie, czy stał dwa milimetry w tą czy nie.
Pamiętam, jak strzelaliśmy, niejednokrotnie szła ostra dyskusja o to, czy już trafiłem, czy nmilimetr przed burtą.

: środa, 11 stycznia 2006, 13:19
autor: mickar
skręty bezheksowe dobrze rozwiazuje "proteza" promienia skrętu danej klasy okrętu - czyli koło lub wycinek koła - albo wielobok foremny jak w admirality - na którego obrzeżu jest podziałka odległości - i którego uzywamy do wykonywania skrętów. W innych gierkach ruch dzielony jest na 2 lub kilka "subetapów" i każdy może kończyć sie skrętem.
Co do milimetrowych dokładności - to chyba dobrym pomysłem byłoby założenie jakiś "marginesów dokładności" - np okrety zbliżyły soie na 10 lub mniej mm (milimetrów, nie mil morskich :) ) - wykonujemy rzut okreslający czy sie "skolidowały" i jakie uszkodzenia poniosły. To samo z rozliczaniem ognia artylerii .
Ja z kolei jako znaczników wodnych fontann uzywałem takich "tradysyjnych" pionków plastikowych. Ach co to był za widok - tekturowa podstawka obramowana szóstką takich pionków.....
Co do patentów okołożetonowych - ponieważ też trochę morsko modeluje ostatnio zakupiłem minipilareczkę stołową - do ciecia wąziutkich listewek - no i pilareczką naciąłem stosik "podstawek" pod żetony zwykłe (koło 1x1cm) i stosik podstawek podokrętowych - do gierek morskich właśnie - bardzo trwale i estetycznie to wyglada - no i suwa się bosko po podłożu :)