Ech... najlepiej w to zagraj i zobacz.
Jeżeli chodzi o przewagę liczebną:
- W fazie wystawiania w normalnym scenariuszu obowiązuje zasada ja-ty. Przewaga w 2-3 kostkach pozwala trzy oddziały wystawić znając położenie tych należących do wroga.
- W trakcie gry i tak kostki są wyciągane z worka losowo. Powiedzmy iż mając 14 w porównaniu do 11 kostek przeciwnika masz przewagę (z doświadczenia wiem, że to tylko teoria i wszystko zależy od szczęścia oraz wielkości worka).
To, że taka niedoświadczona armia będzie przygwożdżona ogniem w następnej turze, nie zmienia faktu, że to nie ona powinna też posiadać inicjatywę.
Ja mówię, że armia posiadająca przewagę liczebną (więc prawdopodobnie będąca stroną atakującą) powinna mieć w fazie ataku inicjatywę ale nie jest wstanie jej dłużej zachować w starciu z bardziej zdyscyplinowanym i sprawniej działającym przeciwnikiem.
A jak armia z inicjatywą się schowa w lasach/trudnych terenach itd., to w 2 turze nic się jej nie stanie i dalej będzie miała inicjatywę
Znów polecam zagrać na oddziałach niedoświadczonych aby zobaczyć jak się "fajnie" na tym gra.
Żołnierz inexp choć jest tani ma prawie w 70% pewny zgon jeżeli zostanie trafiony, lasy i trudne tereny nie są dla nich wystarczającą osłoną, a budynki znowuż nie pozwalają wykorzystać przewagi liczebnej podczas strzelania (jedno okno = dwóch strzelców). Dodatkowo mają kary do prowadzenia ognia z racji kiepskiego wyszkolenia, a piny jeszcze je powiększają. Aby jeszcze umilić im życie stoły do bolt action zawsze są pełne terenów i osłon pod którymi posuwa się przeciwnik.
Regularny żołnierz ma 50% szansy na zgon. Weteran 33%. Nie mają kar do strzelania, sprawniej się poruszają, lepiej wykonują rozkaz...
Dlatego Inexpy jeżeli pojawiają się na stołach to w ramach darmowego oddziału dla ZSRR (mają komisarza politycznego, który "mobilizuje" swym naganem ludzi do walki) bądź niemieckich ostruppen (bo są bardzo tanimi workami mięcha armatniego).