Strategie

Z uwagi na zakupy w sieci wydaje mi się, że przyszłością tego typu miejsc są kluby w rodzaju Hex'a (Kraków i Wrocław). Czyli mamy klub gdzie można zjeść, napić się kawy, piwa itd., który jest specjalnie zaaranżowany do grania. Ma też wypożyczalnię gier. Taki klub nie musi prowadzić nawet sprzedaży gier, czy akcesoriów modelarskich (choć może), ale jest miejscem do grania właśnie. Zarabia na gastronomi i alkoholach, to daje mu pieniądze żeby się utrzymać, a ludzie mają miejsce do grania. Zakupy modelarsko - figurkowe robią w sieci.
To jest przyszłość, przynajmniej na najbliższe lata.

Ja tam nie widzę aby Vanaheim w Krakowie miał się nagle zacząć zwijać. Tłok panuje tam prawie zawsze, a modele to schodzą pudłami i co ważniejsze ma magazyn na makiety dzięki czemu faktycznie da się w te gry grać.

A ja myślę, że takie klubogralnie są nieodzowne, niemniej towar branżowy winny mieć, przynajmniej podstawowy (farbki, akcesoria) i do najpopularniejszych u nich systemów, plus opcję zamawiania towaru z dostawą do sklepu. Czasem mi brakuje czegoś takiego, bo potrzebuję pierdołę za pińćzłotych, w normalnym sklepie brak, robią łaskę, że zamówią, a koszta przesyłki przekraczają wartość towaru.

Hex i tym podobne klubokawiarnie sprawdzają się przy planszówkach i karciankach. To nie są miejsca dla bitewnaków.
Bez FLGS zazwyczaj hobby popada w marazm i się nie rozwija. Tak to działa na całym świecie i o dziwo u nas także

Eldritch Monk pisze:Hex i tym podobne klubokawiarnie sprawdzają się przy planszówkach i karciankach. To nie są miejsca dla bitewnaków.

Tu się stanowczo nie zgodzę, co popieram własnym doświadczeniem. Oczywiście nie wyobrażam sobie, żeby do Hexa wpadło 20 ludzi i zaczęło grać turniej w WH40k, ale na fajne granie na jednym - dwóch stolikach jest to świetna opcja.

No i dokładnie potwierdziłeś to co napisałem. Nikły albo zerowy wpływ na rozwój hobby, bo to hobby czy tego chcemy czy nie, nadal nakręcają systemy takie jak Bolt Action, Flames of War, Warhammer 40k i AoS. Do tego są potrzebne miejsca nie na jeden stolik tylko na kilka, z makietami i zapleczem. To zapewniają właśnie FLGS, a nie klubokawiarnie nakierowane na planszówki a czasami też na karcianki. Co z punktu klubokawiarni jest jak najbardziej sensowne oczywiście.

Ale to jest kwestia logistyki. Jeśli cały sklep mieści się w przysłowiowym pokoiku na zapleczu, to i na karcianki może mieć za mało miejsca.

Takie sklepy przegrywają z internetem, nie mają nic do zaoferowania, oprócz kilku drobiazgów na szybko za 5 złotych gdzie nie opłaca się robić zamówienia.

Na przykładzie zbliżającego się otwarcia nowego Boltera we Wrocławiu, któremu bardzo kibicuję, widzę jednak trend pójścia w stronę "klubokawiarni". Bolter co prawda nie będzie chyba aż taki jak Hex, ale będzie miał pewną ofertę gastronomiczną i napoje. To, że nie ma jeszcze miejsc w rodzaju Hexa, które będą bardziej dostosowane do bitewniaków, nie znaczy, że takowe nie powstaną, ba myślę, że jest to przyszłość branży.

Eldritch Monk pisze:No i dokładnie potwierdziłeś to co napisałem. Nikły albo zerowy wpływ na rozwój hobby, bo to hobby czy tego chcemy czy nie, nadal nakręcają systemy takie jak Bolt Action, Flames of War, Warhammer 40k i AoS.

To by oznaczało, że jest tylko jedna ścieżka wejścia w hobby. Zaczynam w Bolt Action, a potem dopiero mogę bawić się w jakieś bardziej niszowe systemy. Tak jest, ale nie zawsze, jest grono osób, które zaczyna bez doświadczenia z bitewniakami, a grając wcześniej w planszówki. Natomiast co do efektu oddziaływania, to wracam do pierwszego akapitu w tym, moim wpisie.

W przypadku Katowic masz Inny Wymiar, który jest klubem. Jakieś podstawowe możliwości gastronomiczne tam są ale clue programu jest konieczność opłaty abonamentowej: rocznej, półrocznej lub za dzień. Moim zdaniem to przyszłość hobby: płać za miejsce do grania chyba, że masz dom/piwnicę/garaż przystosowaną do gry. Ale wtedy i tak musiałeś wyłożyć kasę żeby takie miejsce przygotować.

Co do Boltera to też im kibicuje, wygląda to bardzo obiecująco ^_^

Wraz z kumplami już ponad 3 lata wynajmujemy pomieszczenie, które zagospodarowaliśmy sobie pod gry bitewne. Są dwa wymiarowe stoły, krzesła i meblościanka na tereny. Nikt mi się nie snuje i nie obmacuje modeli... gram kiedy chcę. Jeśli nie uda się skończyć partii, to zostawiam modele na kolejny szpil La bomba jednym słowem:]