Strona 1 z 2

Bez kości i kart...

: sobota, 13 sierpnia 2011, 20:25
autor: merikallio
Witam.

Czy znacie może jakiś system imitujący bitwy starozytne i/lub sredniowieczne bez użycia kostek, ciągnięcia kart itp? Chodzi mi o brak elementu losowego. Strategia w czystej postaci.

Pytam, ponieważ pewnie wielu grających nie raz przeżywało frustrację, gdy mając przewagę taktyczną przegrywało bitwę po rzuceniu w decydującym momencie dwóch czy trzech jedynek na osławionej 'K6' ;)

Re: Bez kości i kart...

: sobota, 13 sierpnia 2011, 20:53
autor: Raleen
Ja znam taką planszówkę - nazywa się "Napoleon's Triumph". Mogę polecić, bardzo dobra.

Więcej o niej:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119

Re: Bez kości i kart...

: sobota, 13 sierpnia 2011, 21:16
autor: AWu
Ale o to chodzi na wojnie ?
Nawet Clausevitz o tym się rozpisuje :>

Hannibal Pod Zammą miał przewagę taktyczna i kupę słoni, ale wygrali Rzymianie.

Antioch pod Magnezją też.


Taki system z sensem to się nazywa Szachy i trudno wymyślić coś lepszego choć masy próbowały :>

Napoleons Triumph i Napoleon at Marengo są genialne polecam. Ale tam ów element niepewności i twardej reakcji rzeczywistości na twoje plany i zamiary tez jest tylko innymi sposobami realizowany.

To po prostu obowiązkowy element starcia w moim odczuciu.
Można się spierać, że gdzieniegdzie jest go za dużo, ale eliminując go eliminuje się tak naprawdę jakiekolwiek powiązanie z rzeczywistością.

Jest kilka takich gier ale na wyższym poziomie.
Np: Makiavelli wydany u nas jako Książe. Dyplomacja.

Re: Bez kości i kart...

: sobota, 13 sierpnia 2011, 22:01
autor: merikallio
Dzięki za odpowiedzi.

Owszem, grywam w szachy i nawet spodziewałem się, że ktoś w tym wątku poleci mi tę grę;)

Rzecz w tym, że w wiekszości systemów elementu losowego jest chyba za wiele. Wiem, w historii zdarzało się (choroba dowódcy, zamieć itp.), ale uważam, że jesli ktoś lepiej kieruje swoją armią, to nie powinien przegrywać przez kiepskie rzuty.

Co do wymienionych bitew:

Moim zdaniem pod Zamą Scypion po prostu zapewnił sobie przewagę w jeździe i dobrze poustawiał manipuły (a więc wygrał niejako 'zasłużenie'). Owszem, słonie Hannibala przestraszyły się rzymskich trąb, ale cóż...

Z kolei pod Magnezją legioniści zdołali rozbić spójność falangi i dobrać się do niej z boku, a więc wykorzystali niejako jej naturalną słabość, Antioch zaś sp... udany początkowo manewr kawalerii.

Zastanawiałem się nad stworzeniem własnego systemu, gdzie figurki ustawiano by na siatce heksów. Były by po prostu różne rodzaje jednostek (ciężka jazda, hoplici, berserkerzy), oraz różne formacje do wyboru (falanga, mur z tarcz, klin, skirmish). Poszczególne jednostki w poszczególnych szykach niejako automatycznie wygrywały by z innymi formacjami. Gra polegała by na ataku właściwymi oddziałami we właściwym miejscu i czasie oraz przewidywaniu ruchów przeciwnika. No tak, w sumie jak w szachach:)

Re: Bez kości i kart...

: niedziela, 14 sierpnia 2011, 03:58
autor: Umpapa

Re: Bez kości i kart...

: niedziela, 14 sierpnia 2011, 16:13
autor: stelker
merikallio pisze:Dzięki za odpowiedzi.

Owszem, grywam w szachy i nawet spodziewałem się, że ktoś w tym wątku poleci mi tę grę;)

Rzecz w tym, że w wiekszości systemów elementu losowego jest chyba za wiele. Wiem, w historii zdarzało się (choroba dowódcy, zamieć itp.), ale uważam, że jesli ktoś lepiej kieruje swoją armią, to nie powinien przegrywać przez kiepskie rzuty.

Co do wymienionych bitew:

Moim zdaniem pod Zamą Scypion po prostu zapewnił sobie przewagę w jeździe i dobrze poustawiał manipuły (a więc wygrał niejako 'zasłużenie'). Owszem, słonie Hannibala przestraszyły się rzymskich trąb, ale cóż...

Z kolei pod Magnezją legioniści zdołali rozbić spójność falangi i dobrać się do niej z boku, a więc wykorzystali niejako jej naturalną słabość, Antioch zaś sp... udany początkowo manewr kawalerii.

Zastanawiałem się nad stworzeniem własnego systemu, gdzie figurki ustawiano by na siatce heksów. Były by po prostu różne rodzaje jednostek (ciężka jazda, hoplici, berserkerzy), oraz różne formacje do wyboru (falanga, mur z tarcz, klin, skirmish). Poszczególne jednostki w poszczególnych szykach niejako automatycznie wygrywały by z innymi formacjami. Gra polegała by na ataku właściwymi oddziałami we właściwym miejscu i czasie oraz przewidywaniu ruchów przeciwnika. No tak, w sumie jak w szachach:)
Szczerze mówiąc dość sceptycznie podchodze do takiego rozwiązania nie mam wielkiego doświadczenia z wargamingie (gram tylko w DBA ale wiem co nieco o tej losowości) i sądze że jest ona jak najbardziej wskazana gdyż w na wynik bitwy wpływało tyle czynników że nawet super plan i odpowiednie siły nie gwarantowały zwycięstaw a często dochodziło do niespodziewanych sytuacji . Przykład podczas ostanio rozegranej bitwy mój generał niespodziewanie zginą od ostrzału pojedynczego oddziału łuczników sznasne na to były znikome a jednak choć szansee wynosiły około 3% , historia zna takie zdarzenia jak choćby pod Hastings . W DBA czesto denerwujące są niskie rzuty na dowodzenie ale sądze że jest ok zawsze coś mogło nawalic rozkaz mogł nie dotrzeć do dowódców polowych niosoący je goniec mógł nie dotrzeć do celu . Reasumują moim zdaniem losowość jest nieodzowną częścią bitewniaków jaki wojen

Re: Bez kości i kart...

: środa, 17 sierpnia 2011, 01:35
autor: GRZ
Hmmm Stratego? ;)

Re: Bez kości i kart...

: środa, 17 sierpnia 2011, 09:57
autor: AWu
Moja wersja miała ryciny napoleońskie :>

Re: Bez kości i kart...

: środa, 17 sierpnia 2011, 11:01
autor: Pejotl
"Wojna składa się z nieprzewidzianych zdarzeń."
Napoleon Bonaparte
;)

Re: Bez kości i kart...

: wtorek, 23 sierpnia 2011, 22:46
autor: meiss
Kiedyś na poszukiwanej przez Ciebie zasadzie została wydana gra "Bitwa Morska" ustawiało się flotę tak, żeby przeciwnik nie widział co na niego płynie, a przy walce odsłaniało się znaczniki i np. pancernik bił krążownik, krążownik niszczyciel itp.

Kupa zabawy i kombinacji przy tym było, oprócz jednego ale.......
Grałem w to jako nastolatek z 15-20 lat temu. Nie wiem czy dzisiaj po doświadczeniach z innych systemów nadal by było tyle zabawy.

Re: Bez kości i kart...

: wtorek, 23 sierpnia 2011, 23:05
autor: Raleen
Wbrew pozorom, trafiają się u nas amatorzy takich staroci:

http://strategie.net.pl/viewtopic.php?f=67&t=6971

I to właśnie z osób, które kiedyś tam w dzieciństwie grały :)

Re: Bez kości i kart...

: niedziela, 16 listopada 2014, 20:33
autor: cadrach
Ciekawy temat, więc pozwoliłem sobie go wygrzebać.

Niedawno pojawiła się dobra, prosta i zarazem zniuansowana gra, gdzie rzutów kostką i użycia kart jest niewiele. Chodzi mi o "Polis. Fight for Hegemony". Rzecz polega na tym, że im mniej w grze sytuacji, które rozstrzyga los pod postacią kości lub karty, tym bardziej te nieliczne momenty, w których kość decyduje, ważą na całości partii. Podejrzewam, że w efekcie całość się zrównuje, zaś w niektórych przypadkach można też odnieść wrażenie, że zaważyło tylko i wyłącznie szczęście. W grach z licznymi rzutami kością to wrażenie się zaciera.

Wspominam też o tym dlatego, że od pewnego czasu chodzi mi po głowie zamysł zrobienia z Polis gry zupełnie nielosowej. Ideałem byłoby zamienienie jej w rodzaj szachów, gdzie zwycięzcę wyłania się po parzystej liczbie gier (ze zmianą stron oczywiście). Jeśli coś sensownego uda mi się opracować, zamieszczę w odpowiednim temacie.

Re: Bez kości i kart...

: niedziela, 16 listopada 2014, 21:17
autor: Asienieboje
Coś takiego widziałem, nie pamiętam tytułu - jakaś gra osadzona w średniowieczu. Dowiem się i dam znać.

Re: Bez kości i kart...

: niedziela, 16 listopada 2014, 21:44
autor: Indar
Może chodzi o polską produkcję "Medieval Battles"?
http://www.boardgamegeek.com/boardgame/ ... val-battle
Niedawno została wydana a jakoś tak cicho na jej temat.

Re: Bez kości i kart...

: niedziela, 16 listopada 2014, 21:54
autor: Asienieboje
Nie, produkcja jest zachodnia i tyczy się któregoś z konfliktów na wyspach lub z wyspami zwiazanego.