Wlasnie o tym mowilem:) Chodzi o to ze w powyzszych rozwazaniach rosjanie tracą 5 RPS a niemcy 3 RPS - a walka była "wyrównana", te same kolumny, te same wyniki itd. Okay, rozpatrzując w jednej turze - to moze byc bardziej bolesne dla niemcow, ale patrz szerzej... kilka takich etapow i rosjanie nie beda mieli luk czym zatykac na froncie, a najprawdopodobniej to przy takich stratach okrazenie im blyskawicznie zajrzy w oczy. Zwlaszcza ze austriacy przeciez tez od czegos są - mogą zadać dodatkowe 2 RPS straty rosjanom kosztem 2 RPS swoich, ktore sobie uzupełnią. 7 RPS stracone w etapie przez rosjan to nic? Zeby to odtworzyc aliant musi rzucic dwie karty 4/4 plus jeszcze cos! No i zeby sie nie zmarnowało, to musi tez atakować na zachodzie. W praktyce to jest bardzo trudne do wykonania, bo... nie starcza mu na to wzsystko OP!ozy pisze:Zauwaz tylko, ze grajac 4/4 na uzupelnienia aliant ma na zachodzie 4-5 RPS (belgowie gb fr), a pcet tylko 3. RPS`ow o tej samej 'jakosci'. Do tego gratisem dla alianta jest 3RPS`y ruskich, ktorych nie rownowaza 2 RPS`y ah, bo armie ah sa duzo slabsze niz armie rosyjskie (po kilku grach/tapnieciach to szybko wychodzi).comrade pisze:Błąd ktory IMHO popełniasz w tych rozwazaniach to uznanie ze punkty uzupełnien roznych narodowosci są warte tyle samo. W rzeczywistosci 1 punkt uzupełnien niemieckich daje na planszy o wiele wiecej niz 1 punkt belgijski czy rosyjski
Kluczem do sukcesu jest atakowanie Niemcow ruskimi, a tamowanie ah. Jesli niemiec ostro napiera na zachodzie to nie ma opsow na atakowanie ah, i uzupelnienia ah czesto sie marnuja, jesli tylko aliancki gracz cisnie ruskimi niemcow. Pancerz '3' niemiecki jest dobry tylko przy pierwszym ataku rosjan, potem juz niewiele wart. Zasymuluj sobie walke stackow 3RUA z 2GEA, przy usrednieniu rzutów. Wybralem ten przyklad bo to standard. Najpiewr 9-11 obaj gracze, potem 6-8 obaj gracze. Spada cala niemiecka armia z korpusem kosztem calej RUA i flipow na pozostalych. To 3RPS`y niemieckie - dokladnie tyle ile masz z karty 4/4. A straty na zachodzie?
Do tego zlikwidowales tylko 1 ruski stack, a przy 12RUA na planszy to takie stacki biegaja 4 w tym 2 spokojnie 'tamuja' ah, a pozostale dwa musza zatrzymac niemcy.
Wszystko sie zgadza, ale w praktyce aliantom zawsze brakuje OP, zeby w jednej turze atakowac angolami, francuzami i rosjanami a do tego rzucic sobie jeszcze uzupełnienia, a potem elegancko wykrozystac dla wszystkich 3 gł. narodow zeby sie nie zmarnowaly. A gdzie czas na rzucenie jakichs wydarzen? Gdzie OPy na przemarsze, na manewrowanie w zagrozeniu okrązeniem itd?Jest tez inna droga. Wziac 9RUA i pojechac po ah. Jak padna ah to nic nie uratuje PC, nawet zajete Verdun i Nancy.
To co napisales o okopach - tak, w PoG`u nie warto bronic wszystkich miejsc. Zazwyczaj na zachodzie trzeba wybrac czy bronimy Nancy czy Chateau Thierry (bo Verdun bronimy zawsze )
Do tego czasami aliantami warto kontratakowac tapniete niemieckie armie, ale trzeba wybrac dobry ku temu moment...
pozdrawiam
Zaiste, aliant ma bardzo malo mozliwosci zeby atakowac na obu frontach naraz (OP mu nie starcza!) z reguly gra sie skupia na jednym co jest przewagą dla PC.
Chociaz, kurde, musze to sprawdzic wszystko, nastepna gre zrobie aliantami. Podejrzewam ze kluczem do sukcesu w razie silnego parcia na wschodzie są ataki nękające mega-stackiem brytyjskim (koszt 1 OP), ktore zawsze mozna gdzies wcisnąć podczas etapu .
Okazuje sie ze dla aliantow wielką sztuką jest sprawienie zeby te ładne 7-8 uzupełnien z karty 4/4 po prostu sie nie marnowało... PC maja sprawe oczywistą, im sie rzadko kiedy co marnuje.