Na jakim teatrze wojennym odnosicie decydujący sukces

Gra wydawnictwa GMT Games (polska edycja wyd. Gołębiewski)

Na jakim teatrze działań wojennych zapada najczęściej rozstrzygnięcie?

Front Zachodni
2
67%
Front Wschodni
1
33%
Italia
0
Brak głosów
Bliski Wschód
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 3
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Na jakim teatrze wojennym odnosicie decydujący sukces

Post autor: Strategos »

Interesuje mnie jak w Waszych grach moi drodzy Doświadczeni Gracze wyglada kwestia decydujacego uderrzenia rozstrzygajacego Wielką Wojnę na małej planszy .Przy czym nie chodzi mi raczej o zdobycie decydujacego VP ale o Waszą ocenę gdzie zdecydowały sie losy Wojny.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 78 times
Been thanked: 180 times

Post autor: Darth Stalin »

Prawdę mówiąc, w moich rozgrywkach z Archaniołem to bywało bardzo różnie. Zwykle albo Wschód, albo Zachód, w zasadzie po równo.
Ostatnim razem udało mi się z nim po raz pierwszy wygrać, i tam największe boje były na Zachodzie, ale sporo zaważył BW - nie zauważył dwa razy wolnej drogi dla moich Rosjan i zająłem Stambuł; potem Bałkany ostro się grzały, ale zdecydowało się na Zachodzie - wielka niemiecka ofensywa, front utrzymali Amerykanie, i wygrałem na punkty (bodaj 8 albo 9)
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

Ja powiem tak: dla mnie gra decyduje się na Wschodzie (wliczając w to Rumunię). Tam leży - moim zdaniem rozstrzygnięcie. Albo Cara się wyrzuci i doprowadzi do Traktatu Brzeskiego - albo nie. A jeśli to drugie, to znaczy, że trzeba szukać rozwiązania gdzie indziej.
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
JednoSlowo
Capitaine
Posty: 897
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:05
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JednoSlowo »

Odpowiedź el commendante przypomina mi nieco stare przysłowie meteorologiczne: "Jak na świętego Konrada pada albo nie pada, to na świętego Justyna jest deszcz, albo go ni ma".

A tak od siebie - wschód.
Pozdrowienia
JednoSłowo
Nie dajcie się wyprzedzić tym z Missisipi
Awatar użytkownika
Andreas von Breslau
Kapitän zur See
Posty: 1625
Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Andreas von Breslau »

Turcja, Włochy, Zachód. Wschód jakoś nie za bardzo.
Muss ich sterben, will ich fallen
Awatar użytkownika
jax
Sergent
Posty: 144
Rejestracja: czwartek, 9 marca 2006, 10:29
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jax »

na Wschodzie jakoś nie bardzo -> mało PZtów (szczególnie na tak duży obszar) a żeby zrobić rewolucję czy obalić cara cały czas trzeba iść na maksa z poziomem wojny (kosztem punktów operacyjnych) - nie da się, ot tak, przy okazji, osiągnąć tego stanu poziomu wojny potrzebnego do obalenia cara

na Zachodzie też jakoś nie bardzo , bo jak gracze nie robią błędów to robi się pat bez wskazania na żadną ze stron

tak więc pada na Bliski Wschód

co do Włoch, to mam za małe doświadczenia kto, co i jak szybko może coś zdobyć - w jednej mojej rozgrywce A-W ostro namieszali mimo wsparcia Włochów przez Francuzów - potencjalnie jest duże pole do popisu dla PC
Awatar użytkownika
JednoSlowo
Capitaine
Posty: 897
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:05
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JednoSlowo »

Pytanie padło o rozstrzygający teren - dla mnie jest nim tak naprawdę zawsze wschód. Bo to od tego, co się tam dzieje, zależy ile Niemcy armii muszą odciągnąć z Zachodu. Kolejna sprawa - alianci mają osobne punkty uzupełnień na wschód (rosyjskie) i zachód (francuskie i brytyjskie). Co oznacza, że zagranie karty jako uzupełnień po walkach na zachodzie powoduje, że alianci mogą sobie - żeby nie zmarnować punktów uzupełnień - pozwolić na jakieś, nawet tylko na wyczerpanie, uderzenie na wschodzie. I na odwrót - jeśli Rosjanie mają uzupełnienia, to i automatycznie Franzui i Brytyjczycy, a więc i oni mogą sobie pozwolić na popróbowanie obrony niemieckiej, zwłaszcza w ostatniej akcji. A Niemcy mają jednąilość uzupełnień i na wschodzie i zachodzie i jeszcze we Włoszech. Mało armii niemieckich na wschodzie powoduje, żę Rosjanie mogą wejść jak w masło. A duża - i tak nie spowoduje za szybko upadku Rosjan, którzy i tak mają się gdzie cofać, ale osłabi inne fronty. Dlatego uważam, że decydujący jest wschód, chociaż przełamanie może nastąpić na zachodzie czy we Włoszech.

Pozdrowienia
JednoSłowo
Nie dajcie się wyprzedzić tym z Missisipi
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

no fajnie - ja napisałem, że Wschód, JednoSłowo mnie skrytykował a potem rozwinął moją myśl

wot' dialektyka :wink:
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
jax
Sergent
Posty: 144
Rejestracja: czwartek, 9 marca 2006, 10:29
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jax »

e. na takiej zasadzie to można każdy front uznać za decydujący - może zachodni, bo nasze powodzenie na nim odciąga siły wroga ze wschodu; a może włoski czy bałkański, bo odciągają siły ze wschodu i zachodu
generalnie odciąganie sił to temat-rzeka i zbyt rozmyty (przykład hipotetyczny: 2 fronty łącznie odciągnęły dużo sił wroga i dzięki temu mamy powodzenie na 3-im, ale na 4-ym już dostajemy baty, bo za dużo zaangażowaliśmy na 3-im chcąc max. wykorzystać powodzenie itp. itd.)

jest tu taki totalny system naczyń połączonych, że na początkowe pytanie największy sens ma odpowiedź w kontekście zdobytych PZtów na danym froncie


aha - karta Blokada miażdży (ostatnio dała mi 5 PZ) - zagrana wcześnie naprawdę może decydować o zwycięstwie i zrównoważyć porażki na 1-2 frontach
Rudolf Kranzenhorst
Enfant de troupe
Posty: 2
Rejestracja: środa, 6 grudnia 2006, 18:23

Post autor: Rudolf Kranzenhorst »

Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak roztrzygający teren. Zwycięstwo odnosi się na tym teatrze gdzie pojawia sie potencjalna możliwość odniesienia zwyciętwa, a zależy to od wielu czynników do których należą plany rozegrania kampanii, temperament graczy i oczywiscie szczeście.
Najważnieszą rzeczą w grze jest posiadanie planu gry i zmuszenie przeciwnika do przyjęcia naszych zasad konkretnej rozgrywki. Można to podsumować zwrotem dobry plan+inicjatywa=duże szanse na zwycięstwo (lub na uniknięcie porażki). Ta zasada dotyczy wszystkichb gier a nie tylko ŚCh. Są gry gdzie zwycięzca jest zawsze znany, a dla strony pokonanej liczy sie styl w jakim się przegra.
Awatar użytkownika
JednoSlowo
Capitaine
Posty: 897
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:05
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JednoSlowo »

1. el commendante - tylko przypomniało mi się to przysłowie, bo tak ładnie sformułowałeś swoją wypowiedź. I nie do końca rozwinąłem - bo moim zdaniem dążenie do wyeilimowania Rosji traktatem brzeskim nie jest aż tak konieczne. To kosztuje mnóstwo dobrych kart, podnosi poziom wojny i zbliża przybycie Amerykanów (słabych, bo słabych, ale zawsze). Moim zdaniem wystarczy bronić się przed Rosjanami, ale niekoniecznie trzeba zajmować Rosję. Niech oni mają daleko do swoich źródeł zaopatrzenia, a nie Niemcy. Bo tak naprawdę traktat brzeski niewiele pomaga - z tego, na ile zrozumiałem jego dziąłanie - bo Rosjanie i tak mogą się poruszać, manewrować i w efekcie odcinać niemieckie jednostki. A zatem wciąż trzeba mieć spore siły na wschodzie by kontrolować sytuację.

2. jax - jeśli opperujemy w kategoriach PZ, to ich kopalnią są Włochy. 5 VP na północy Włoch i wojna wygrana, zakładając, że PC zdobyły Łódź, Warszawę, Belgrad i były w stanie chwycić 2 VP na zachodzi (co nie jest trudne). O decydującym wpływie frontu wschodniego napisałem nie tylko latego, że zaangażowanie tam może osłabić inny itd., ale przede wszystkim z powodu tych punktów uzupełnień. Kolejnym argumentem na to, że wschód jest najważniejszy, jest jego odkrytość. Na każdym innym froncie centralne mogą przejść do defensywy bez wielkiego uszczerbku. Na zachodzie na linii twierdz, we Włoszech w Alpach, na Bałkanach w górach Serbii. A na wschodzie oparcie się o twierdze powoduje odkrycie Austro-Węgier, które - mając oparcie w Karpatach - mogą być łatwo przełamane przez liczne armie rosyjskie.

Pozdrowienia
JednoSłowo
Nie dajcie się wyprzedzić tym z Missisipi
Awatar użytkownika
jax
Sergent
Posty: 144
Rejestracja: czwartek, 9 marca 2006, 10:29
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jax »

co do uzupełnień można odwrócić przytoczony przez Ciebie Jednosłowo przykład w następujący sposób:
po walkach na wschodzie Alianci moga popróbować niemieckiej obrony na zachodzie, żeby nie zmarnować pkt. uzupełnień

generalnie na papierze front wsch. może wydaje się najważniejszy (nie wiem czy tak faktycznie jest bo aż tak teoretycznie głęboko nie analizowałem), ale jak wiadomo teorie weryfikuje życie, czyli w naszym przypadku konkretne gry - i ta ankieta (będąca przecież tylko statystyką faktycznie rozegranych gier a nie statystyką na temat opinii graczy) to pokaże. Choć też nie musi niczego przesądzać - bo obiektywna prawda może zostać zniekształcona przez umiejętności graczy, ich doświadczenie, temperament, nawet pojedyncze, przypadkowe błędy.

ale na razie wschód wygrywa JednoSłowo
Awatar użytkownika
JednoSlowo
Capitaine
Posty: 897
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:05
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JednoSlowo »

Zgadza się całkowicie. Zagranie kart uzupełnień przez aliantów powoduje, że tam, gdzie zmarnowałyby się punkty, warto uderzyć tylko po to, żeby się puinkty nie zmarnowały. A raz na jakiś czas uda uzyskać rezultat zaskakujący typu 6:1, a nawet jeśli nie - to przynajmniej zada się przeciwnikowi straty, na które będzie musiał zagrać jeszcze jedną kartę uzupełnień. A nawet jeśli i to nie, to przynajmniej nie zmaruję się punkty alianckie. Gorzej z Niemcami, które co prawda mają kupę punktów uzupełnień, ale też i kupę frontów do pokrycia.

Przykład z gry - miałem taką właśnie sytuację, że Niemcy mocno cisnęli na wschodzie, więc musiałem zagrywać uzupełnienia. Dawały one po 2, 3 punkty obu mocarstwom na zachodzie, a ponieważ dzięki wycofywaniu się
mogłem oszczędzać punkty, wykorzystywałem je na rozmiękczanie obrony niemieckiej na zachodzie. W efekcie wschód stanął, bo uzupełnienia trzeba było dawać na zachód.

Pozdrowienia
JednoSłowo
Nie dajcie się wyprzedzić tym z Missisipi
Awatar użytkownika
Aldarus
Chef de bataillon
Posty: 1021
Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Been thanked: 12 times

Post autor: Aldarus »

Zarządzanie rezerwami (tak aby się nie marnowały) to jeden z kluczowych elementów w tej grze. Dla alianta stosowanie opisanej wyżej strategii równomiernego ponoszenia strat jest wręcz obowiązkowe.
Co do rozstrzygnięcia - może oczywiście zapaść na każdym froncie - z tą różnicą, że na jednym łatwiej, na drugim trudniej. Na pewno bardziej prawdopodobne jest rozstrzygnięcie wojny na wschodzie (ze względu na większą sowbodę manewru, niż na zachodzie), co nie oznacza, że zachód nie ma swojej roli do odegrania. Z koleji Turcja i Włochy to miejsca żniw odpowiednio dla aliantów i państw centralnych - tu każdy błąd może zadecydować o rozgrywce.
Nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 78 times
Been thanked: 180 times

Post autor: Darth Stalin »

Aldarus pisze:Zarządzanie rezerwami (tak aby się nie marnowały) to jeden z kluczowych elementów w tej grze. Dla alianta stosowanie opisanej wyżej strategii równomiernego ponoszenia strat jest wręcz obowiązkowe.
Co do rozstrzygnięcia - może oczywiście zapaść na każdym froncie - z tą różnicą, że na jednym łatwiej, na drugim trudniej. Na pewno bardziej prawdopodobne jest rozstrzygnięcie wojny na wschodzie (ze względu na większą sowbodę manewru, niż na zachodzie), co nie oznacza, że zachód nie ma swojej roli do odegrania. Z koleji Turcja i Włochy to miejsca żniw odpowiednio dla aliantów i państw centralnych - tu każdy błąd może zadecydować o rozgrywce.
Tak jak w moim starciu z Archaniołem - dwa błędy na BW, potem, jak stwierdził, niepotrzebnie wprowadził do gry Bułgarię (jak miałem MEF w Adana i Judenicza w Stambule), i w efekcie na koniec przegrał - bo uratowały mnie PZ z Turcji.

A co do blokady - rzeczywiście jest bardzo miła.
W "historycznym" PoG dodatkowo wredne jest nieupadnięcie Cara - daje dodatkowe 2 PZ dla Aliantów
Ale w zasadzie na Wschodzie wystarczy Upadek Cara - wtedy ofensywy sa w zasadzie niemożliwe (za dużo kosztują), a bronić się można małymi siłami.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ścieżki chwały”