Obrona Francji

Gra wydawnictwa GMT Games (polska edycja wyd. Gołębiewski)
Awatar użytkownika
Psycho_l
Adjudant-Major
Posty: 324
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:08
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Psycho_l »

Nie trać :wink: Jak niemcy nie zdobędą 20 VP zawsze jest szansa :wink:

Ja tak dostałem od Komendanta (chyba moja najlepsza gra, mimo iż przegrana), zająłem większość Francji, pogoniłem Ruskich już myślałem że go mam :wink:. Ale w końcu nie wytrzymałem presji na zachodzie i musiałem się sukcesywnie cofać (została mi Bruksela i Sedan). Posiłków nie mogłem dorzucić bo gdy to zrobiłem zaraz naciskali albo włosi albo ruscy. Skończyliśmy w 20 etapie na 5VP (choć było już 1VP 2 razy). Przewaga Aliantów tak od 6-7 tury (gdy było chyba z 16VP) cały czas rosła....

A gre uznałem za remis bo czas naglił. Ja z przyjemnością pociągnął bym ją dłużej, szczególnie że zapowiadała się interesująco :wink: Ale prawda jest taka że miałem szczęście w kluczowych rzutach, gdyby nie to może zajął byś Paryż i nie było by o czym rozmawiać...
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

W kluczowych? Chyba we wszystkich :wink:

Raj zadeklarował, że nie ma czasu kontynuować naszej partii, stwierdzając jednocześnie, że sytuacja obecna jest dla PC wielce korzystna.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Jasz, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Spooky:)
Lieutenant-Adjudant-Major
Posty: 674
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:09
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Spooky:) »

hmmmm duzo sie naczytalem o tej szkole jaszowej... hmmm tak sobie mysle ze jak niemiec nie zetnie 2 razy pod rzad 7 z francuzow to mozna sobie zachod darowac i wytluc ruskow bo jak ktos szybko sie ruszy np serbami moze sie okazac ze nagle w budapeszcie i wiedniu maszeruja dzielne oddzialu sputnika :D

hehe znam takie wyniki mialem raz tak ze jak dostawalem 3 albo 4 starty to niemiec byl okrozany bo z oslabionej armi bryt zostawal xxx z 4 ruchu :D a nie moglem mu zadac wiecej jak 2 strat bo wtedy armia by mu poszla a nie xxx i musial bym wiac :D
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Spooky:), łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Psycho_l
Adjudant-Major
Posty: 324
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:08
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Psycho_l »

Spooky:) pisze:hehe znam takie wyniki mialem raz tak ze jak dostawalem 3 albo 4 starty to niemiec byl okrozany bo z oslabionej armi bryt zostawal xxx z 4 ruchu :D a nie moglem mu zadac wiecej jak 2 strat bo wtedy armia by mu poszla a nie xxx i musial bym wiac :D
Ja tak wygrałem z Hudsonem. Zaatakowal, wyrzucił 6 rozbijając BEF do korpusu i dzieki wycofowi korpem w moim ruchu odciąlem mu wszystkie armie....

Niezłe jaja :D
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Raj ujął to bardzo subtelnie. Zrobiłem mu mega rozpierduchę i to przy wyrównanych rzutach (nie moja wina za przy rzucie 4-4 jedni tracą 7, a Niemcy 5 co oznacza tapa). Prawda jest taka, że Raj miał zły plan obrony.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Jasz, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Spooky:) pisze:hmmmm duzo sie naczytalem o tej szkole jaszowej... hmmm tak sobie mysle ze jak niemiec nie zetnie 2 razy pod rzad 7 z francuzow to mozna sobie zachod darowac i wytluc ruskow bo jak ktos szybko sie ruszy np serbami moze sie okazac ze nagle w budapeszcie i wiedniu maszeruja dzielne oddzialu sputnika :D
nieprada;
na poczatku:
pojechanie frnacuzuow w cal nie jest takie trudne; niemcy maja wiecej armi, wieksze uzupelnienia, wiecej korpusów w PR, atakuja w najgorszym wypadku na rowna sily a najczesciej z przewaga kolumny i dotego od czasu do czasu frnacus ponosi starte zeby sie nie cofnac (co jest bardzo bolesna jak np przegrywa 5 do 4 przy stapowanej armi);
jesli rzuty nie sa kosmiczne na korzysc francuza albo tez niemiec nie rzuca samych 1 to przy umiejetnej grze niemcami frncuzi maja bardzo ciezko.
W grze z Rajem rzuty byly w mire równa (kto nie wierzy niech sam sprawdzi) a na poczatku 3 tury runcuzi obsadzali linie rouen-paryż-orelan-toures majac 4 armie i 6 korpusow do otwaorzenia i 2 nastepne armie na mapie stapowane, niemcy jedna do odtworzenia, aw w pelni sil a rosjanie na pozycjech wyjsciowych;
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Psycho_l pisze:dzieki wycofowi korpem w moim ruchu odciąlem mu wszystkie armie....
A bez "wycofu" nie miałbyś możliwości odcięcia?
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Post autor: hubertok »

Obserwowałem grę od samego poczatku i Niemiec wcale nie miał kosmicznych rzutów. Moim skromnym zdaniem zawiniła koncepcja obroiny oparta na zasadzie "Niemiec i tak nie ma szans" :)
Wtedy najłatwiej o błędy, wiem co mówię bo gram sobie na ACTS z włochem i dwoma anglikami. Wszyscy są w szoku, że jednak można odrzucić Francuzów pod Paryż. Zabawne też jak często i rozpaczliwie trzymają się kurczowo twierdz - nawet jak grozi im odciecie.

natomiast gdy gramy Rematche ;) - juz jest trudniej - bardziej uważnie podchodzą do obrony i z wiekszym respektem dla PC.
Moim zdaniem (stojac w jedym szeregu z Jaszem i Falkenhaynem ;) przygniecenie Francuzów łącznie z wyparciem z twierdz jest koniecznością. Na zachodzie trzeba grać agresywnie nawet jesli nie planuje się pobicia całkowicie Francji w pierwszych etapach. Pogrążenie zabojadów jest pierwszym etapem do automata we włoszech :) - Gracz aliancki ma wtedy zgryz i przy duzych stratach raczej nie wysle wojsk do Itali.

Moim zdaniem kluczem do odparcia Jasza jest uderzanie Rosjanami od pierwaszego etapu na Niemców w Kierunku wrocław-Gdańsk. Olanie austriaków. Na zachodzie zaś opuszczenie Brukseli, choć akurat niekoniecznie w pierwszym etapie. Akurat grając z Jaszem nie trzeba tracić opsa na ściąganie belgów do brukseli - jasz i tak zaatakuje verdun bo to jest długookresowo patrząc bardziej istotne natarcie.

Wydaje mi się właśnie, że napieranie rosjanami na berlin jest najbardzej skuteczną kontrtaktyką anty-jaszową. Takie są moje doświadczenia gdy stosuję jaszową doktrynę. Chcąc nie chcąc 9 lub 10 armię z mobilizacj trzeba wystawić w berlinie. Nie ma innego wyjścia jak Rosjanin siedzi w Toruniu i Gdańsku trzema armiami frontu północno-zachodniego 8) :D :evil:
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez hubertok, łącznie zmieniany 1 raz.
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Jak by ktoś chciał jeszcze obejrzeć jak to z tymi rzutami było, gra jest cały czas dostępna:

http://acts.warhorsesim.com/dynamic/jou ... p?id=10599
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Jasz, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
jax
Sergent
Posty: 144
Rejestracja: czwartek, 9 marca 2006, 10:29
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jax »

dla mnie ciekawsza jest odpowiedź na pytanie o charakterze bardziej globalnym: ogólnie ile gier (procentowo) z udziałem doktryny jaszowej zakończyło się zwycięstwem 'doktrynera' (tzn. osoby stosującej doktrynę jaszową) i jakie ma to przełożenie na ranking 'doktrynera'?
Bo tak czytam, czytam jaka to genialna koncepcja i jak to trudno się przed nią obronić, ale czy statystyka/rankingi to potwierdzają ?
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

jax pisze:dla mnie ciekawsza jest odpowiedź na pytanie o charakterze bardziej globalnym: ogólnie ile gier (procentowo) z udziałem doktryny jaszowej zakończyło się zwycięstwem 'doktrynera' (tzn. osoby stosującej doktrynę jaszową) i jakie ma to przełożenie na ranking 'doktrynera'?
Bo tak czytam, czytam jaka to genialna koncepcja i jak to trudno się przed nią obronić, ale czy statystyka/rankingi to potwierdzają ?
To jest trudne pytanie.
Cieżko to policzyc. No bo w zależności od rozwoju wypadków może ewaluować w opcje zrównoważoną a nawet wschodnią.
Doktryne dopracowalem powiedzmy przed II ed. Przedtem np w grze z Rajem czy Rebelem maskrowałem Francuzów ale nie umiejętnie broniłem AW.
W II edycji w grupie gralem wszystkie partie PC wygraywajac 4 z 5. Przegraną cieżko zaklasyfikować bo poleglem przez gapiostwo ale byl bardzo zły układ kart i rzutów więc tam raczej blitzkriegu by nie było.
Ciekawe zdarzenie było w grze z JS: zremisowałem atak na sedan (rzut 1-6) i okazało się, że tworzy to taki bałagan PCtom, że włąściwie nie są w stanie prowadzić sensowanej ofensywy.
Określił bym to tak jesli 5 armia sapad po 1 ataku to wygrywam co najmniej 80% takich parti chociaz nie wszystkie besposrednio na zachodzie. Procent jest bardzo wysoki ale wynika w dużej mierze z faktu, że wiele osób uważa, że można się spokojnie obronic na lini twierdz a takie podejscie najczesciej konczy sie poddaniem parti w 3-4 turze.
Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Post autor: hubertok »

jax pisze:dla mnie ciekawsza jest odpowiedź na pytanie o charakterze bardziej globalnym: ogólnie ile gier (procentowo) z udziałem doktryny jaszowej zakończyło się zwycięstwem 'doktrynera' (tzn. osoby stosującej doktrynę jaszową) i jakie ma to przełożenie na ranking 'doktrynera'?
Bo tak czytam, czytam jaka to genialna koncepcja i jak to trudno się przed nią obronić, ale czy statystyka/rankingi to potwierdzają ?
powiem tak... Nie wiem :)

wszystkie moje gry z przeciwnikami nieobeznanymi z agresywną taktyką we francji kończyły się moim zwycięstwem, natomiast jak się podszkolili i gram rewanż to albo
1/jestem w trakcie i nie wiem jak się skończą
2/albo przegrywałem przez błąd wpisu w ACTS - patrz gra turniejowa z Kuboffem. Przegrałem gdy francja już była na kolanach

Jest ciężko francuzami to fakt... reszta zalezy od doświadczenia graczy.
No i warto dodać, ze ranking nie odzwierciedla dobrze zaplecza umysłowego :wink: gracza :)

Moim zdaniem skoro gra daje mozliwość gnębienia francji to należy z niej skorzystać - zawsze potem można przeorientować strategię na wschód. Francuz zaś raz wyparty z twierdz nie ma już takiej mocy (a na pewno nie tak szybko) do ofensyw na zachodzie. Niemiec może wtedy wysadzić cara z siodła...
Zdarzyło mi się także przegrać francuzami w środku gry gdy niemcy weszli na totala. Ponownie przebili się w sedanie i wyszli pod paryż. (pozdrowienia dla Jednoslowo :wink: )
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Pierwszy atak faktycznie szczęśliwy dla PC, ale cała reszta (i rzuty ogółem) zdecydowanie bez wyróżniania "szczęściarza" i "pechowca".
Zresztą jeśli o całej grze ma decydować tylko jeden, pierwszy rzut (no dobra dwa rzuty - po jednym na stronę) to dziwię się, że w nią kolega, jak rozumiem narzekający na rzuty, gra. Niech gra tylko do bitwy pod Sedanem, a potem niech się poddaje jeden lub drugi :wink: .
Tak w ogóle to ani nie obserwowałem tej gry, moja opinia polega tylko na tym co tu czytam.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Anomander Rake, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Post autor: hubertok »

A co powiecie teraz
Gram z Jaszem, on jest PC

1 TURA
Niemiec stracił już dwie armie a 4 ma tapniete. Obecnie w pełnej sile jest tylko armia w strasburgu

a było tak
1/ udało mi się dzieki wycofce uratować 5 FRA lonzeraca i obronic verdun,
2/ choć straciłem armię po ataku na verdun PC
3/W nancy było po najpierw 5 hitów a w kolejnym artaku po 7
4/ Kontratak befu wsparty dwoma brytyjskimi korpusami wyeliminował 1 GEA w sedanie (została tylko 2 GEA i to tapnieta) - cud nad Marną

Dodatkowo rosjanie stoją pod Gdańskiem (Królewiec pusty) i pod Krakowem (korpus broniacy opola ewaporował)

Mam nadzieję że Francja została uratowana (przynajmniej na razie :wink: ) przed gromowładnym Młotem na Żaby 8) :wink:

Zobaczymy jednak bo Wilhelm jest uparty...

a co do tłumaczeń:
RAJ -
1/kolumny strat sprzyjają Niemcom od początku, co czyni nawet porównywalne rzuty korzystniejsze dla Niemców
2/Niemcy mogą wyłączać z ataku tapnięte armie, obrońca nie, co sprawia, ze nawet wynik 5 jest jak 7 bo schodzi armia z korpusem
3/ strategia oparta na wyrzucaniu 5-6 jest błędna - raczej bym na nią nie liczył - a tylko takie wyniki dają niemcom 7 hitów i tylko one są w stanie powstrzymać niemiaszka
4/PC mają Landwerę a to jest gwóźdź do trumny... pozwala ponowić ataki na wyczerpanych/tapnietych francuzów.

Przy bardzo korzystnych rzutach pod koniec 1 etapu neimiec może mieć co najwyzej dwie tapnięte armie, francuz wyeliminowane 3-4 i zapewne opuszczoną którąś z twierdz
Przy rzutach przeciętnych straty i tak zdecydowanie wyższe po stronie Francuzów.
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Post autor: hubertok »

http://acts.warhorsesim.com/dynamic/jou ... p?id=10986

oto link

gra jest przedziwna bo doktrynerski jasz rozbija głowę o francję a tymczasem bez problemów zajmuje belgrad już w pierwszej turze :)

świat schodzi na psy... :roll:

Gra się zowie PL JaszvHubert
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ścieżki chwały”