Okręt podwodny przeciwko okrętowi podwodnemu

Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Okręt podwodny przeciwko okrętowi podwodnemu

Post autor: Raleen »

Sytuacje walki między dwoma (bądź większą liczbą okrętów podwodnych) choć rzadko, to jednak się zdarzały, już w czasie I wojny światowej. Zwykle podstawową metodą walki było wystrzelenie w stronę przeciwnika torped, zdarzały się też, że stosowano inne metody, zwłaszcza gdy np. wykryto okręt podwodny przeciwnika, który utknął w sieciach zagrodowych.

Jakie znacie przypadki zatopienia okrętów podwodnego przez inny okręt podwodny z okresu Wielkiej Wojny albo spotkań, które co prawda nie doprowadziły do zatopienia przeciwnika, ale z jakichś względów są ciekawe :?:

Ode mnie dwa na początek:

1) czerwiec 1915 - niemiecki UB 15 pod dowództwem Kpt. von Heimburga, zatopił 15 mil od Wenecji włoski okręt podwodny Medusa. Połowa załogi przeżyła i została wzięta do niewoli.

2) Inna przygoda tej samej jednostki, czyli UB 15 pod dowództwem von Heimburga - 30.10.1915 okręt operował w okolicach Dardaneli, gdzie zaplątał się w sieci zagrodowe francuski okręt podwodny Turquoise. Po wynurzeniu Francuzi znaleźli się w pozycji, w której mogli się już tylko poddać (obok niemieckiej jednostki, w okolicy gdzie się wynurzyli, znajdowały się ponadto tureckie jednostki nawodne. W ferworze Francuzom nie udało się zniszczyć tajnych kodów i zapisów w dzienniku pokładowym, z których Niemcy dowiedzieli się o ich planowanym spotkaniu z angielskim okrętem podwodnym E 20, w okolicach Dardaleli. Udali się na miejsce spotkania, gdzie 5.11.1915 zastali jednostkę angielską - ów E 20, w kierunku którego wystrzelili torpedę, zatapiając go. Uratowało się kilku członków załogi, w tym dowódca, ppor. Warren.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Pobieżny rzut oka na tę stronę http://www.uboat.net/wwi/fates/losses.html wskazuje, że Niemcy stracili 19 U-bootów wskutek akcji okrętów podwodnych Ententy (czasem działających do spółki ze statkami-pułapkami).

Zaś U-7 został zatopiony przez... U-22 (błędna identyfikacja).

Kolejny rzut oka na tę stronę http://www.uboat.net/wwi/ships_hit/warships.html pozwala stwierdzić, że niemieckie U-booty zatopiły 3 okręty podwodne Ententy, a austro-węgierskie następne 2.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Cóż, myślałem, że dłużej nam zejdzie poszukiwanie tych okrętów ;) . Ale dobrze, że są takie strony internetowe.

Nie mam danych odnośnie aliantów, natomiast co do Niemców kpt. von Heimburg zdaje się coś jeszcze zatopił poza wymienionymi przypadkami, a ponadto znane mi są jeszcze 3 przypadki:

- 25 IV 1916 Kptl. Steinbrink z Flandern-Flotille zatopił na Morzu Północnym E 22
- lipiec 1917 - w pobliżu Szetlandów zatopiony został E 34
- czerwiec 1918 - u wybrzeżu Irlandii zatopiony został D 6 (okręt francuski)

Tyle przynajmniej wyczytałem w L. Thomas, Rycerze głębin, Gdańsk 2003.
Andy pisze:Zaś U-7 został zatopiony przez... U-22 (błędna identyfikacja).
Podobno wypłynęli w piątek 13-tego, wraz z dwoma innymi okrętami, którym też szczęście najogólniej mówiąc nie sprzyjało ;) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Raleen pisze:Ale dobrze, że są takie strony internetowe.
Ba! Uboot.net to jeden z najlepszych portali (czy tak się to nazywa?) historycznych jakie znam! Zaczynali od II wojny światowej (która jak wiadomo jest nudna jak flaki z olejem), traktując U-booty Wielkiej Wojny jako margines swojej działalności. Na szczęście to się zmieniło i dział pierwszowojenny sukcesywnie się rozrasta.

No, ale nie wszystko jeszcze tam działa jak trzeba. Z wymienionych przez Ciebie nie odnotowują zatopienia E 34, ale trafienia zarówno D 6 ( http://www.uboat.net/wwi/ships_hit/search.php ), jak i E 22 ( http://www.uboat.net/wwi/ships_hit/search.php ) są wymienione, choć brak ich w ogólnym zestawieniu.

Poza tym utworzyli niedawno dział poświęcony alianckim okrętom II wojny światowej (nie tylko podwodnym!) z bardzo poręczną wyszukiwarką. Mają już tam niemal 12.000 jednostek! http://www.uboat.net/allies/warships/

Przy okazji przypomnę (bo już wielokrotnie o nim wspominałem) portal poświęcony amerykańskim okrętom podwodnym II wojny światowej - też świetny. http://www.valoratsea.com/
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Co do przypadków, które podałem, a nie znajdują potwierdzenia na tej stronie, być może też jest tak, że autor się pomylił, albo to są straty od jakichś min. Fakt, że dane są niekompletne.

Kontynuując wątek, wspomniałeś o zatopieniu U-7 przez U-22 wskutek błędnej identyfikacji, ja też mam taką jedną wyjątkową historię, która przydarzyła się U-35 pod dowództwem Korvettenkapitaen'a Lothara von Arnaulda de la Periere. Otóż wracali w listopadzie 1917 r. do Cattaro. Byli już bardzo blisko bazy i dowódca niefrasobliwie pozwolił na wynurzenie się i płynięcie na powierzchni. Tak wypatrzył ich aliancki okręt podwodny (jak się później okazało francuski), który wystrzelił w ich stronę torpedę. Ponieważ był bardzo blisko, a torpedę dostrzeżono w ostatniej chwili, minuty U-35 były w zasadzie policzone. Wtedy zaszło zdumiewające zdarzenie. Otóż torpeda wystrzelona z małej odległości przeskoczyła nad okrętem, tzn. prześlizgnęła się po nim od góry i popłynęła dalej nie czyniąc mu szkody. Aliancki okręt podwodny jednak nie rezygnował i wystrzelił kolejną torpedę, która z kolei poszła za nisko i przeszła pod U-35. Następnie wystrzelił trzecią - tutaj już U-35 zdołał wykonać zwrot i torpeda przeszła tuż za rufą, choć podobno też było o włos od trafienia. Potem podobno miała być wystrzelona czwarta torpeda, ale wówczas U-35 już się zanurzył i szansa trafienia go w tym położeniu była znikoma.

Brzmi niewiarygodnie, ale jeśli chodzi o pierwszą torpedę, pozostawiła ona ślad na U-35, łamiąc reling na pokładzie w miejscu gdzie przeszła i zarysowując kadłub. Pikanterii całemu zdarzeniu dodaje też fakt, że na pokładzie U-35 praktykę morską jako oficer broni podwodnej odbywał książę Sigismund, syn ks. Heinricha von Preussen.

Okazuje się też, że zdarzenie to znajduje potwierdzenie po stronie przeciwnej we wspomnieniach kmdr. Popławskiego, dowódcy ORP "Piorun", który spotkał tego pechowego dowódcę alianckiego okrętu podwodnego, który miał wtedy na widelcu U-35: "Dyrektorem nauk w Szkole Pływania Podwodnego w Tulonie był Capitaine de Corvette Bukhard, który podczas pierwszej wojny dowodził okrętem podwodnym i w piękną księżycową noc strzelił trzy torpedy w niemiecki okręt podwodny z Prinzem Eugeniuszem Hohenzollernem (błąd w imieniu Księcia, chodzi oczywiście o Sigismunda - przyp. tłum) na pokładzie. Jedna z tych torped przeszła pod U-Bootem, druga przeskoczyła nad pokładem, a trzecia trafiła w sam środek okrętu, ale nie wybuchła, gdyż odległość była zbyt mała, aby zadziałał zapalnik! Bukhard był bliski załamania nerwowego. Od tego czasu nigdy się nie uśmiechał i unikał życia towarzyskiego. Le Cosme (dyrektor uczelni) prosił uczniów-oficerów, aby nigdy przy niem tego tematu nie poruszali."

Ostatni fragment cytuję za L. Thomas, Rycerze głębin, Gdańsk 2003, s. 138 (z przypisu).

Dowódca U-35 tłumaczył to zdarzenie ustawieniem zapalnika na zbyt małą głębokość, a za drugim razem zapewne na zbyt dużą. Jak widać cuda się czasami zdarzały podczas takich pojedynków :) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Raleen pisze:Co do przypadków, które podałem, a nie znajdują potwierdzenia na tej stronie, być może też jest tak, że autor się pomylił, albo to są straty od jakichś min.
Nie wymieniają tylko zatopienia E 34, pozostałe dwa tak, choć brak ich w ogólnym zestawieniu.
U-35 pod dowództwem Korvettenkapitaen'a Lothara von Arnaulda de la Periere.
Zarówno okręt, jak i dowódca są absolutnymi rekordzistami w zatopionym tonażu. Najefektywniejszy w II wojnie światowej Kretschmer miał na koncie niewiele ponad połowę osiągnięć Arnualda!
Byli już bardzo blisko bazy i dowódca niefrasobliwie pozwolił na wynurzenie się i płynięcie na powierzchni.
Zastanawiam się, czy to rzeczywiście była niefrasobliwość - ówczesne okręty podwodne zanurzały się raczej rzadko. Chyba, że Arnauld miał jakieś informacje o aktywności alianckich op w tym rejonie i zlekceważył je.
Brzmi niewiarygodnie
Torpedy były wtedy mocno zawodne, a biorąc pod uwagę to, co wyczyniały niemieckie z początku następnej wojny i amerykańskie przez pierwsze półtora roku wojny na Pacyfiku - to niemal cud, że te z Wielkiej Wojny w ogóle czasem trafiały i wybuchały!
Dowódca U-35 tłumaczył to zdarzenie ustawieniem zapalnika na zbyt małą głębokość, a za drugim razem zapewne na zbyt dużą.
Ustawieniem głębokości zanurzenia torped, a nie ustawieniem zapalników. Zapalniki (uderzeniowe) w ogóle w tym ataku nie miały okazji zadziałać!
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Andy pisze:Zastanawiam się, czy to rzeczywiście była niefrasobliwość - ówczesne okręty podwodne zanurzały się raczej rzadko. Chyba, że Arnauld miał jakieś informacje o aktywności alianckich op w tym rejonie i zlekceważył je.
Arnauld podaje, że to miało miejsce gdy do bazy (Cattaro) zostało im 3 dni rejsu w zanurzeniu albo 1 dzień rejsu nawodnego, niedługo po tym jak udanie minęli barierę niszczycieli. Ponieważ załoga była trochę wymęczona, zdecydowali się płynąć na dieslach. Nie wiem jaka była praktyka, ale z uwagi na to, że okolice wejścia do bazy były dość charakterystycznymi punktami, obowiązywały chyba zasady, że należy wpływać na ile to możliwe niezauważenie.
Andy pisze:Zarówno okręt, jak i dowódca są absolutnymi rekordzistami w zatopionym tonażu. Najefektywniejszy w II wojnie światowej Kretschmer miał na koncie niewiele ponad połowę osiągnięć Arnualda!
Bo oni zdaje się zatopili większość ofiar przy użyciu działa, a nie torped, a podczas II wojny światowej już nie tak często można było sobie pozwolić na taką beztroskę.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Rozszerzając tematykę wątku na zagadnienie "okręt podwodny przeciwko samolotowi":

Pierwszym odnotowanym zestrzeleniem samolotu przez okręt podwodny był prawdopodobnie przypadek UC 6. 10 lutego 1917 r. koło Zeebrugge marynarz z pokładu U-boota trafił z karabinu(!) w silnik francuskiego samolotu, lecącego nisko nad wodą. Samolot (o oznaczeniu E.B.H. 412) musiał wodować, załogę Niemcy uratowali i wzięli do niewoli, a samolot zniszczyli. (A. Perepeczko, U-booty I wojny światowej, Warszawa 2000, s.303).
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ha, a pisali, że te pierwsze UC były bezbronne :D .

Są znane jakieś inne przypadki wzięcia do niewoli załogi samolotu przez okręt podwodny? Z Wielkiej Wojny oczywiście.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia I wojny św.”