Strona 1 z 1

Sterowce

: poniedziałek, 19 lipca 2010, 10:03
autor: Raleen
23 kwietnia 1917 roku, koło Hanstholm, w godzinach popołudniowych, kpt. Ludwig Bockholt na L23 wziął do niewoli norweski statek handlowy Royal. Załoga, widząc zbliżający się sterowiec, opuściła statek i wsiadła do łodzi. Bockholt wodował na pełnym morzu w pobliżu łodzi i wysłał trzech swoich ludzi jako załogę pryzową. O 20.00 zdobyczny statek spotkał się z niemieckim kontrtorpedowcem, który eskortował go do ujścia Łaby (zdarzenie opisane jest w książce Andrzeja Celarka "Sterowce w I wojnie światowej" - przy okazji polecam).

Był to jedyny przypadek wzięcia do niewoli przez sterowiec jednostki pływającej. Również na innych polach sukcesy tych statków powietrznych okazały się znikome, mimo przeznaczania na nie przez Niemców znacznych środków. Straty sterowców przewyższały straty okrętów podwodnych, które jak wiadomo były bardzo wysokie. Czy zatem było warto? Jaką rolę odegrały bądź mogły odegrać sterowce w tym konflikcie?

: wtorek, 31 sierpnia 2010, 08:38
autor: Raleen
Z ciekawostek związanych z tematem sterowców, przede wszystkim warto wiedzieć, że istniały dość poważne ograniczenia natury pogodowej wiążące się z wykorzystaniem tej broni, tzn. znaczna część dni nie nadawała się do tego, by "uruchomić" sterowiec (m.in. kwestia odpowiednich wiatrów), stąd przez znaczą część roku były one nie do użycia. W późniejszych latach wojny pojawiło się inne ograniczenie ich użycia. Ponieważ artyleria przeciwlotnicza aliantów stawała się coraz bardziej dalekosiężna, sterowce musiały latać coraz wyżej. Ich załogi zaczęła w związku z tym trapić choroba wysokościowa. Pojawiają się wtedy pierwsze maski tlenowe, ale jeszcze bardzo prymitywne. Trzeba było ograniczać długość lotów. Zdarzało się, że przy lądowaniu po powrocie załogi były tak nieprzytomne, że piloci ledwo byli w stanie poprawnie wylądować, a kilka sterowców rozbiło się, właśnie z powodu skutków choroby wysokościowej, jakiej nabawiła się załoga. Wysokie latanie wpływało też oczywiście na zmniejszenie celności bombardowań. Zdarzało się też bardzo często, że sterowce miały kłopoty z powrotem do bazy. Czasami traciły całkowicie orientację, lądując na wrogim terytorium. Występowały też w związku z tym problemy z identyfikacją celów i uzyskanych trafień.