W klubie "Manchattan" doszło do dwóch prezentacji gier .W sobotę nowy narybek klubowy poznawał uroki Sukcesorów a w niedzielę Darth wprowadził Strategosa w arkana gry GMT "Rise of the Roman Republic "
Wybraliśmy scenariusz Pyrrus ( piszący te słowa ) contra Rzym (wszystkie drogi prowadzą do Płocka)
Po wylądowaniu w Kalabrii dziedzic sławy Wielkiego Aleksandra dał pierwszeństwo wymowie swojego wybitnego ambasadora Kineasa przed wymową szczęku mieczy . Bez trudu dla swej słusznej sprawy pozyskał w krótkim czasie Apulów, Lukanów i Samnitów . Te poczynania spowodowały stanowczą kontrakcję Wiecznego Miasta . Była ona możliwa dzięki wielkiemu entuzjazmowi rzymskich obywateli , którzy masowo garnęli się do zaszczytnej służby wojskowej .Pyrrus był niemile zaskoczony postawą Tarentu miasta , w którego obronie nie zawahał się przrelać krwi dzielnych Epirotów . Ta wielka metropolia postawiła sprawę dość jasno . Dopiero pierwsze zwycięstwo Pyrrusa w Italii spowoduje ,że szybko rosnąca w siłę armia Tarentu podda się pod rozkazy hellenistycznego wodza.
Dobrze, tylko jak tego dokonać skoro przeciwnik ma liczniejszą armię a konsulami zostali najlepsi z najlepszych . Zrobiło się naprawdę gorąco . Najpierw Rzymianie skutecznie zaatakowali Samnium pozbawiając króla Epiru możliwości rekrutacji dzielnych górali .Armia inwazyjna, prześladowana przez przeważające siły rzymskie, wycofala się na z góry upatrzone pozycje . Jednak cały czas jak miecz Damoklesa wisiał nad głowami Epirotów inny , równie niebezpieczny, miecz w postaci dwóch silnych armii rzymskich .Pyrrus chciał rozwiązać dylemet strategiczny przez zaskakujące uderzenie - bezpośrednio w wilczą paszczę - na trzecią armię dowodzoną przez zdecydowanie najmniej utalentowanego wodza. No ale czy następca Aleksandra ma monopol na skuteczne uniki kiedy Kapua jest tak blisko? Właśnie pod murami tego miasta słonecznej Kampanii wolą rzymskich wodzów ,dowodzących aż 6 - ma podwójnymi legionami ,było stoczyć walną bitwę . Przegrana znacznie słabszej armii Pyrrusa oznaczałaby koniec pieknej idei wolności dla ciemiężonej Italii gdyż wódz nie mialby szans na przekonanie Tarentu o sile swoich agrumentów a jego armia zmarniałaby prędko na na Ziemi Italskiej . Ziemi , która go tak entuzjastycznie powitała. Co za rozczarowanie ...
Ale wolą Bogów Olimpijskich było aby to właśnie król Epiru roztrzygnął na swoją korzyść w heroicznej walce tę bitwę . Podobno widziano samego Heraklesa , który z polecenia Zeusa dowodził, decydującym o sławnej victorii, atakiem słoni.
Cud pod Kapuą otworzył serca Italików dla sprawy greckiej .
Wywiadowi wojskowemu interwenientów nie uszły uwagi znamienne wyniki wyborów konsularnych w Rzymie. No cóż dało się zauważyć ,że wybitni prezdstawiciele kadry dowódczej Rzymu postanowili poświęcić się zamiast Marsowi zapamiętałym analizom składni i rytmu modnych ostatnio utworów poetyckich .
Utrata inicjatywy strategiczej przez Synów Wilczycy zaowocowała szybką koncentracją armii inwazyjnej na granicy Lukanii i Samnium.
Rzym podjął desperacką próbę przeciwstawienia się przeważąjącym teraz siłom koalicji . Z perspektywy czasu historycy wysunęli śmiałą hipotezę , że Wieczne Miasto nie mogło pogodzić sie z obecnością wrażych sił w bogatej Kampanii ( ach te urocze wille i kapieliska )Dlatego w drodze losowania wybrano wodza, któremu wydano rozkaz :ani jednego kroku w tył .Tak doszło do drugiej bitwy pod Kapuą. Kiedy rzymski dowódca zobaczył na własne oczy potęgę zjednoczonej armii przeżył kryzys .Próbował , bezskutecznie,nie zważając na honor Rzymianina, opuścić pole walki.Zrozumiał w końcu ,iż jest osaczony i wykazał klasę odpierając krwawo szarżę słoni w pierwszej fazie bitwy. Jednak potężne uderzenie , które natąpiło poźniej zmiotło prawie połowę rzymskiej armii . Wyróżniła się kawaleria zwycięzców bezlitośnie wycinająca uciekających w popłochu legionistów.
Perspektywy są więc dla Pyrrusa nadspodziewanie dobre.
Gra została przerwana z uwagi na brak czasu i zapisana .
Grę RRR polecić mogę z pełnym przekonaniem . Jest świetna ,emocjonująca i dopracowana pod każdym względem cdn.