[Łódź] Klub Manhattan

Rozgrywki indywidualne i klubowe. Sprawy organizacyjne klubów graczy.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: [Łódź] Klub Manhattan

Post autor: Strategos »

Edycja 1.08

Relacja dopiero teraz z uwagi na moje kłopoty zdrowotne i zapodzianie się arkusza opisującego kampanie w FoM :
W ubiegłym tygodniu odwiedził Klub Manhattan pełen nowych pomysłów i zaopatrzony w wykonane pięknie własne wersje gier i ich komponentów Leonardo da Vinci naszego Hobby czyli Silver . :D

W pierwszym dniu spotkania klubowego graliśmy z wielką przyjemnością i towarzyszącym jej wszechobecnym humorem rodzinnie w
Aeroplany , Blood Bowl Manager Drużyny, Modern Art , Stone Age oraz bawiliśmy się w Dixit.
------------------------------

Drugi dzień :Gość objaśnił jak grać w jego autorską wersję Wsiąść do Pociągu rozgrywającą się na pięknie wykonanej mapie Polski oraz jak działają wymyślone przez niego i jego żonę eventy = miodzo.
Silver dokonał też prezentacji nieoficjalnego dodatku do epickiej gry Woja o Pierścień= miodzio.

Resztę czasu poświęciliśmy ( złe sformułowanie :) ) dwuosobowej kampanii w Fires of Midway.


https://boardgamegeek.com/boardgame/570 ... arketplace

Nie uniknąłem co prawda ( pierwsza gra po wielu latach) drobnych błędów przy wprowadzeniu do gry ale nie wypaczyły one przebiegu rozgrywki
Oczywiście aby zrozumieć zalety FoM i bawić się wspaniale trzeba wybrać obowiązkowo tryb kampanii. Dodajmy ,że toczymy w niej 4 historyczne bitwy w takich miejscach jak Morze Koralowe, Midway, Wschodnie Salomony i Santa Cruz.
W przypadku dwu ostatnich dysponujemy ( przy zachowaniu historycznej dostępności) jednym lotniskowcem na stronę więcej pod warunkiem ,że nie poniesiemy zbyt wielkich strat w poprzednik bitwach .
To kontrowersyjne dla wielu miłośników historii założenie zostało przeze mnie i Silvera bez zastrzeżeń zaakceptowane .

Ta gra ma określone założenia .
Podstawowe to umożliwienie nam absolutnego wczucia się w porywający klimat morderczej wymiany ciosów dokonywanej przez strategiczne obiekty wojskowe zmagań na Pacyfiku czyli lotniskowce. Podejmowanie decyzji kiedy , w jakim składzie , jak desperacko i jaki okręt atakujemy, kalkulacja możliwych strat stwarza mimo pozornej prostoty komponentów gry poważne dylematy odzwierciedlające autentyczne procesy zachodzące na akwenach bitewnych .Nie mniej istotna jest decyzja o walorze strategicznym kontynuować czy przerwać bitwę - po każdej pełnej rundzie-dokonywana bez męczącej ekwilibrystyki na mapie strategicznej uproszczonej zresztą prawie do granic możliwości jedynie na podstawie kolejnych deklaracji stron za cenę straconych VP przez rejterującego . Autor dba we wszystkich aspektach aby nic nie odciągało niepotrzebnie naszej uwagi od założonej koncepcji .
Nie ma skomplikowanego liczenia, tabel , rozbudowanych współczynników ,wszystko mamy na kartach bitewnych samolotów lotniskowców a rozstrzygają na ogół najwyższe wyniki na kostkach o których ilość podczas decydującego rzutu idzie walka na karty bitewne ( bez przesady po jednej na stronę podczas starcia)
Pokłady lotniskowców po udanych atakach na przemian płoną i są gaszone co utrudnia akcje ofensywne a czasem zmusza do ich zaniechania i zajęcia się akcją ratowania okrętu .
Stwarza to różne kombinacje problemów okraszone pięknym akcentem :
ustalając po wylosowaniu specjalnych kart ( oraz modyfikacji tego losowania przez stronę posiadającą przewagę ) kolejność ataków z poszczególnych lotniskowców mamy wybór pomiędzy szybkim wysłaniem mniej licznej grupy atakującej albo większej ale później co wiąże się czasem z ryzykiem ,że w ogóle niczego nie wyślemy .
Niuanse , którymi się zachwycałem z Silverem podobnie jak wcześniej z Andym można spotkać na na każdym kroku.
Bombowce są w praktyce groźniejsze niż samoloty torpedowe bo łatwo w wyniku trafienia wzniecają pożary powodując czasem od razu krytyczne uszkodzenia albo mniejsze ,które nie dość ,że już są uciążliwe dla akcji ofensywnych to mające „ właściwość „ kumulowania się do krytycznych.
Z drugiej strony samoloty uzbrojone w torpedy jeśli trafią to powodują od razu krytyczne uszkodzenia. Każde krytyczne uszkodzenie zbliża nas do zatopienia okrętu. Naprawa w wypadku zalania jest trudniejsza niż gaszenie pożaru.

Problem strat związanych z walką , zużycia paliwa na CAP lub w trakcie dolotu rozwiązany jest z genialną prostotą przez zwykłe odwrócenie karty symbolizującej grupę samolotów lub jej usunięcie ( żadnej wielkiej buchalterii najwyżej ciągniecie kart w celu sprawdzenia czy starcza paliwa)
Pasjonujące „przedzieranie się bombowców do celu w zależności wyniku rzutu testującego wynik walki jest uwieńczone prawem wyboru atakowanego celu oraz jednej z dwu wylosowanych możliwych do zastosowania kart na podstawie których sprawdza się ostatecznie czy i do jakich trafień doszło ( a karty różnią się szansami na sukces zarówno torpedowców i bombowców)
No i specyfika stron :
Japończycy mają samoloty o dalszym zasięgu co ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o lepsze parametry ataku ( grupy lotnicze walczą częściej nie osłabioną stroną ).
USA dysponuje znakomitymi sprawnymi ekipami remontowymi zdolnymi ocalić lotniskowiec w zgoła nieprawdopodobnych sytuacjach.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W praktyce naszej rozgrywki wyglądało to w skrócie tak ( grałem Amerykanami - przy stosownej muzyce z lat 40-tych :) - a Silver Japończykami )- wszystkie bitwy kończyły się po jednej rundzie ataku dokonanej przez każdy lotniskowiec:

1/Na morzu Koralowym
Japończycy wygrali 5 do 2 .
Amerykanie musieli wykonać odwrót ponieważ stracili prawie wszystkie myśliwce co czyniłoby ich zespół bezbronnym w następnej rundzie.
Straty
USA:
Lexington uszkodzony w wyniku bitwy , Yorktown uszkodzony w wyniku ataku okrętu podwodnego w trakcie powrotu do bazy( straty w trakcie powrotu nie generują VP ale osłabiają potencjał strony – kolejne znakomite rozwiązanie ).
Skuteczna naprawa :Yorktown
Japonia:
Shokaku uszkodzony

2 /Midway
Zwyciężyli Amerykanie 10 do 2 .
Japończycy zostali zaskoczeni akcją lotnictwa z bazy Midway , nie odzyskali inicjatywy do końca bitwy i zostali w wyniku poważnych strat zmuszeni do odwrotu

Straty USA
Yorktown uszkodzony podczas bitwy zatopiony przez japoński op podczas powrotu do bazy.
Japonia
Zuhikaku zatopiony
Shokaku uszkodzony podczas bitwy , samozatopiony podczas powrotu do bazy

3/Wschodnie Salomony
Zwycięstwo Japonii 5 do 3.
Tym razem Amerykanie stracili w atakach bardzo dużo bombowców co pozbawiło ich do tego stopnia siły ofensywnej ,że nie widzieli sensu kontynuowania walki tym bardziej ,że wygrywali nadal kampanię.

Straty
USA :
uszkodzony Hornet trawiony ogromną ilością pożarów przechylony nieprawdopodobnie w wyniku podtopienia został jednak dzięki unikalnym właściwościom amerykańskich ekip remontowo-naprawczych ocalony. Nemezis była jednak okrutna .. OP zatopił go w drodze powrotnej ( przypominam nie wiązało się to ze strata VP)
Japonia :
uszkodzony Akagi

4/Santa Cruz
Podczas tej epickiej bitwy ,która zakończyła się całkowitym pogromem amerykańskich lotniskowców i zwycięstwem Japończyków 12 do 1

( zdobyty drogą losową w fazie "rozpoznania" punkcik rozkręcający każdą bitwę - bo jedna ze stron przegrywając na punkty staje się "zdesperowana " co ma swoje konsekwencje w regułach)

był wart zapamiętania moment kiedy - po serii zupełnie nieudanych ataków samolotów USA które „masowo „ fatalnie pudłowały mimo skutecznego przedzierania się nad cel - dosłownie ważyły się losy kampanii.

Zanim doszło do tego kluczowego wydarzenia Japończycy w odwecie ciężko uszkodzili Saratogę i Enterprise ( ogień przeciwlotniczy był totalnie nieskuteczny , bombowce i "torpedowce" „robiły co chciały”)
Widząc co się "święci" po raz pierwszy podczas naszej gry wysłałem bez osłony myśliwskiej dwie grupy bombowców licząc na ich niewykrycie na czas przez przeciwnika( mała grupa 1-2 na k6 ).Stawką było uniemożliwienie samolotom z lotniskowca , które jak się okazało potem zadały cios łaski zarówno Saratodze jak i Enterprise, uderzenia z maksymalną siłą.
Jak powiedział Monty podsumowując operację Market Garden plan udał się w 90 % ...
Zaskoczonym Japończykom nie powiodło się wystawienie CAPa ( amerykańskim "indykom" groziło z jego strony bezkarne polowanie, odzwierciedlone w regułach gry przez dwie zamiast jednej " kolejki" ataku myśliwców ) ale mimo braku na ogonach Zero wynik w trafieniach lotniskowców też był prawie zero z wyjątkiem niewielkiego , łatwego do opanowania pożaru spowodowanego celną bombą .

Straty USA :
zatopione Saratoga, Enterprise ,Wasp
Japonia:
bez strat
Ostateczny wynik - po doliczeniu wykorzystanych punktów napraw na korzyść przeciwnika - 31 do 26 dla Japonii.

Grało się cudnie . :D
Wielkie dzięki Silverze !!

PS
W planach porównanie wyników statystycznych bitew kampanii Strategos- Silver i dwu kampanii Strategos- Andy.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 26 października 2015, 01:08 przez Strategos, łącznie zmieniany 20 razy.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: [Łódź] Klub Manhattan

Post autor: RAJ »

Ile trwało rozegranie kampanii?
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: [Łódź] Klub Manhattan

Post autor: Strategos »

Trudno mi powiedzieć ile zajęło to bezwzględnie godzin .W moim przypadku kiedy coś jest nie tylko grą ale wydarzeniem czas dziwnie się zachowuje.
FoM tak dalece zdominował drugi dzień spotkania , że nastąpiło przestawienie fragmentu o dwu prezentacjach Silvera ,które miały miejsce właśnie wtedy( poprawiłem relacje doprecyzowując co kiedy miało miejsce ).
Zaczęliśmy samą grę przed południem po pierwszej prezentacji , skończyliśmy późnym wieczorem z przerwami na drugą prezentację i posiłki oraz rozmowy klubowe .

W tracie gry celebrowaliśmy podobniej jak kiedyś jak z Andym różne kluczowe momenty, zresztą również doskonale się z tego powodu bawiąc ,w tych warunkach kampania trwała ...całą jednodniową sesyjkę .

Z Andym z tego co pamiętam dwie kampanie trwały dwa dni. Jak by to wyglądało przy większym ograniu czy też założonym szybkim tempie ?
Silver debiutując znakomicie sobie radził i był przygotowany do gry ja grałem pełniąc rolę "mistrza gry" ;) po długiej przerwie .

Powiedzmy ,że dałoby się to skrócić ale z drugiej strony mogą zdarzyć się sytuacje przeciągania się bitew na dalsze rundy walki( przypomnę : w ostatniej kampanii zawsze jedna ze stron się wycofywała po pierwszej rundzie ) co może przedłużyć każdą z bitew.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: [Łódź] Klub Manhattan

Post autor: Silver »

Ze wspaniałej rozgrywki zapamiętam, że praktycznie w każdej bitwie japońskie lotniskowce na ich początku nie zyskiwały CAPu w przeciwieństwie do przeciwników którzy zawsze mieli w powietrzu osłonowe misje. To tak jakby bokser prowokował przeciwnika atak mając opuszczona gardę.
Jak fatalną mą decyzją było usilna próba wyremontowania lotniskowca uderzeniowego Zuikaku by mógł razem z Shokaku znaleźć się w składzie posłanym na Midway. Nie dość, że te lotniskowce zostały zatopione to jeszcze poświęciłem na to cenne punkty naprawcze a to skutkowało bodajże obniżeniem mego wyniku punktowego kampanii o 3 punkty.
Po bitwie pod Midway japoński admirał był bliski popełnienia seppuku i wylosowałem kostką, że tak powinno się stać. Jednak popatrzyłem na kolejną bitwę i tam powinien dowodzić więc powróciłem go z martwych. Jednak finał samego mnie zaskoczył.
Trochę boli, że nie udało nam się zagrać ściśle wg zasad, które teraz postaram się przetłumaczyć i odpowiednio, czytelnie, w odpowiedniej kolejności ułożyć. Np. nie stosowaliśmy się do tego że krytycznymi uderzeniami są wszystkie trafienia od samolotów torpedowych. Więc większym zagrożeniem dla okrętów są właśnie tego rodzaju samoloty a nie bombowce.
Jeszcze raz dziękuję za serdeczne i gorące przyjęcie w Łodzi.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: [Łódź] Klub Manhattan

Post autor: Strategos »

Co do początkowego CAP w wyniku zbierania kart w fazie rozpoznania to rzeczywiście Amerykanie mieli wyjątkowe szczęście.
Swoją drogą kolejny piękny niuans zamiast banalnego rzutu kostką przemienne dobieranie specjalnego zestawu kart ( służącego do kilku celów !) aż do wyciągnięcia po raz trzeci określonej karty . Zbieranie do tego momentu premii w postaci kart bojowych , automatycznego CAP i ustawianie chmur na mapie przez tego "który je rozpoznał " a potem ten kto przegrał rozpoznanie grupuje okręty w zespoły a ostatecznie uznany za lepszego w "rozpoznaniu" ustawia zespół przeciwnika na mapie według swojego wyboru na polach "wyjściowych" czyli tworzony jest jak gdyby obraz :arrow: na podstawie raportu zwiadowczego .

Te braki zaliczenia 2-3 krytyków ( jednej i drugiej stronie) , jak pamiętam zaliczaliśmy tyle samo innych prawidłowo ( wiadomo na czym polegał śmieszny błąd ),w przypadku samolotów torpedowych naszej rozgrywki nie zmieniłyby ostatecznych wyników starć wiec spoko. W przypadku nie dociągania kart za nieudany CAP poza fazą rozpoznania w której nie ma "rekomensaty" dla strony bez CAP pokrzywdzona Japonia wygrała rozgrywkę wiec też nie stanowi to problemu. W pozostałych wypadkach , które budziły Twoje wątpliwości graliśmy prawidłowo jak wyjaśniałem na privie .
Silver pisze: Więc większym zagrożeniem dla okrętów są właśnie tego rodzaju samoloty a nie bombowce.
Nie mogę się z tym do końca zgodzić :) gdyż w grze (... jak w realu :) ) :

1/Bombowce nurkujące ogromnym zagrożeniem dla siły ofensywnej naszych śmiercionośnych zabawek ;) bo w przypadku jakiegokolwiek, nawet małego, nie zneutralizowanego pożaru nie możemy rzucić do ataku na lotniskowiec wroga maksimum grup lotniczych .
Krytycznie trafiony torpedą lotniskowiec zawsze może operować wszystkimi dostępnymi samolotami.
Przypomnijmy sobie jakie to miało znaczenie w naszej decydującej bitwie .
Nie bez powodu wysłałem do "ataku ostatniej szansy" bombowce ( nie zastanawiając się w ogóle nad szansami trafienia "krytyka " przez samoloty torpedowe ) licząc ,że nie ugasisz pożarów co aż o 50% zmniejszy siłę ofensywną japońskiego lotniskowca .
Trafienie torpedami nie spowodowałoby według reguł gry natychmiastowego zatonięcia a japońskie samoloty zdążyłyby wystartować i tak w pełnym składzie.
2/Choć trafienie bombą może spowodować mały (niekrytyczny) pożar zamiast dużego, krytycznego istotne jest ,iż 2 małe pożary kumulują się natychmiast do dużego oznaczającego trafienie krytyczne .
3/Karty bojowe nadające się do zastosowania dla samolotów torpedowych są słabsze ( dają mniej dodatkowych kostek do testu walki z obroną przeciwlotniczą lotniskowca decydującego o tym kto wybiera kartę określająca prawdopodobieństwo trafień .
4/Samoloty torpedowe zabierają mniej torped niż bomb , oznacza to w grze mniej rzutów, które mogą przynieść trafienie .

Ponieważ każde trafienie torpedą w grze jest krytyczne a same zalania są trudniejsze do neutralizacji niż pożary samoloty uzbrojone w torpedy nie są tak słabe jakby się wydawało.
Tylko tyle i aż tyle . :)
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: [Łódź] Klub Manhattan

Post autor: Silver »

Tak z pamięci to chyba trochę dłużej naprawia się okręty po trafieniu torpedami.
Szkoda, że nie wykorzystały płonące lotniskowce ogniska burzy do gaszenia pożarów.
Zapomniałem napisać, że z kolei japończycy w tej rozgrywce byli z kolei głównym dyspozytorem pogody i ochoczo rozdzielali chmury po mapie.
Jakie bogate jest w grze wykorzystanie kart na wiele sposobów.
To niezłą reklamę robimy grze i może jej cena skoczy.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: [Łódź] Klub Manhattan

Post autor: Strategos »

Silver pisze:Zapomniałem napisać, że z kolei Japończycy w tej rozgrywce byli z kolei głównym dyspozytorem pogody i ochoczo rozdzielali chmury po mapie
Powiedziałbym, że załogi japońskich samolotów rozpoznawczych wykryły gęste warstwy chmur i po ich meldunku została sporządzona precyzyjna mapa meteorologiczna. :)
Silver pisze:Tak z pamięci to chyba trochę dłużej naprawia się okręty po trafieniu torpedami.
Tak, oczywiście, i to miałem na myśli pisząc:
Strategos pisze:Ponieważ każde trafienie torpedą w grze jest krytyczne a same zalania są trudniejsze do neutralizacji niż pożary.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Spotkania, kluby”