Moździerz stacjonarny 42 cm typu "Gamma"

Sprzęt i uzbrojenie wojsk w XX wieku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Moździerz stacjonarny 42 cm typu "Gamma"

Post autor: Raleen »

Niemiecki ciężki moździerz zbudowany przed I wojną światową. Stosowany był długo później, także po II wojnie światowej. Ktoś z Was może powiedzieć coś więcej o tej konstrukcji?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Gustavus
Warrant Officer
Posty: 830
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 18:36
Lokalizacja: Włochy ;)

Post autor: Gustavus »

Czy to aby nie Grube Berty?

Nazwa pasuje ale czas nie. Wycofano je jeszcze za Wielkiej Wojny.

http://www.militarium.net/viewart.php?aid=283

a tam m.in.:

420 mm moździerz typ Gamma był działem stacjonarnym, nieautomatycznym. Montowany na stanowisku ogniowym na specjalnej platformie umieszczonej wykopie ziemnym o wymiarach 2 x 11 m. Zespół odrzutowy składał się z bruzdowanej lufy o długości 16 kalibrów, która w czasie odrzutu i powrotu do położenia neutralnego wodziła wzdłuż ułożyskowanej kołyski, umocowanej do łoża górnego. Oporopowrotnik zapewniał wyhamowanie zespołu odrzutowego i jego powrót do położenia wyjściowego. Lufa wyposażona była w zamek śrubowo-szczelinowy. Zespół wahadłowy działa (lufa z kołyską) osadzony był obrotowo na łożu dolnym o wysokości 2 m. Do naprowadzania w podniesieniu służył łukowo-zębaty mechanizm podniesieniowy (kąty podniesienia: od -7 do +65 stopni, jednakże prowadzenie ognia możliwe było w zakresie +45 do +65 stopni) a celowanie zespołem wahadłowym w kierunku, w granicach 23 stopnie w lewo i prawo, umożliwiał mechanizm kierunkowy. Wysokość m przy lufie ułożonej w położeniu poziomym wynosiła 3,4 m, a przy maksymalnym kącie podniesienia 8 m. Moździerz typu Gamma był przewożony na stanowisko ogniowe trakcją kolejową, na platformach, w dziewięciu dwudziestotonowych częściach. Obsługa pojedynczego wynosiła ok. 250 ludzi, bateria składająca się z dwóch moździerzy potrzebowała dwóch składów, po 10 (wg niektórych źródeł 12) wagonów. Masa składu 235 ton. Przygotowanie stanowiska ogniowego wymagało m.in. doprowadzenia linii kolejowej i wybrania ponad 30 m sześciennych ziemi. Przygotowanie stanowisk dla dział było zadaniem kompanii kolejowej, której zabierało to 3 dni. Z kolei montaż Gammy na stanowisku ogniowym, rękami obsady baterii trwał kolejny dzień.

Ładowanie moździerza typu Gamma następowało w dwu fazach, przy stałym kącie podniesienia lufy wynoszącym -7 stopni. Pocisk donoszono w specjalnym koszu na platformę działa, gdzie umieszczany był podłużnie w korytku ładowniczym umieszczonym w pojemniku (karetce) podłużnym. Z kolei karetkę za pomocą windy podnoszono na platformę ładowniczą bezpośrednio za nasadę zamkową moździerza Ostatnim etapem ładowania pocisku było wprowadzenie go do komory nabojowej i wcięcie pierścienia wiodącego w bruzdy lufy przy pomocy dobijaka. W drugim, identycznym cyklu ładowano łuskę. Po zamknięciu zamka i nadaniu lufie zadanego kąta podniesienia moździerz był gotowy do otwarcia ognia.

Natomiast 420 mm moździerz typu M miał lufę (skróconą w stosunku do poprzednika do 12 kalibrów), która w czasie strzału wodziła po prowadnicach kołyski. Wyposażony był analogicznie w oporopowrotnik wyhamowujący odrzut i realizujący powrót do przedniego położenia. Kołyska była ułożyskowana w łożu górnym, tworząc zespół wahadłowy. Kąt podniesienia (w granicach 0 do +70 stopni) nadawano za pomocą łukowo-zębatego mechanizmu podniesieniowego. Zespół wahadłowy osadzony był sztywno na jednoogonowym łożu dolnym, które miało ponadto mocowanie osi kół. Obrót w kierunku realizowano za pomocą przesuwania ogona łoża dolnego względem wbitej w ziemie belki lemieszowej. Dwa koła o średnicy 1,8 m posiadały okola. Do transportu na większe odległości moździerz typu M był rozkładany na cztery części i transportowany na przyczepach holowanych za ciągnikami. Przygotowanie stanowiska ogniowego trwało krócej (1 dzień), jednakże i w tym przypadku wymagana była stabilizacja i utwardzenie podłoża.

Do strzelania z obu typów dział stosowano amunicję rozdzielnego ładowania z granatami burzącymi (masa pocisku 1160 kg), odłamkowo-burzącymi ( 930 kg) i przeciwpancernymi (810 i 400 kg). Długość pocisku wynosiła 1500 mm. Granat odłamkowy dawał po zdetonowaniu ok. 15 000 odłamków o średniej masie 50 g, rażących w promieniu 300 m. Zdarzało się, że w czasie prób cięższe odłamki dolatywały na odległość 2000 m (prędkość początkowa 2000 m/s). Jeden moździerz kosztował 1 mln marek (dla porównania okręt liniowy kosztował ok. 15 mln), oddanie jednego strzału to był wydatek rzędu 1500 marek (w tym 1000 amunicja i 500 roboty ziemne).

Użycie bojowe

W momencie wybuchu pierwszej wojny światowej Niemcy dysponowali dwoma bateriami po dwa moździerze 420 mm typ Gamma, półbaterią z jednym moździerzem 420 mm typ Gamma, baterią z dwoma ciągnionymi moździerzami 420 mm typ M. W czasie wojny zbudowano co najmniej dwanaście (w g niektórych opracowań osiemnaście dział) i ok. dwudziestu luf.

Pierwsza okazja do "wypróbowania" nowych dział nadarzyła się dwa tygodnie po wybuchu wojny, 13 sierpnia 1914 r. Do tego czasu wojska niemieckie nacierające przez terytorium Belgii zdobyły część lżejszych umocnień twierdzy Liege, jednakże artyleria nie mogła poradzić sobie z najcięższymi obiektami o grubości stropów 2,5 m . Po kilku dniach bezskutecznego ostrzału, dowódca nacierającej na Liege 3. Armii gen. Eichen uzyskał zgodę na użycie nowych, najcięższych moździerzy Kruppa. Do 13 sierpnia 1914 r. ukończono budowę stanowisk ogniowych i tego dnia rozpoczęły strzelanie najcięższe działa polowe pierwszej wojny - Grube Berty. Po dwóch dniach ostrzału i szturmów na twierdzę do zdobycia pozostał tylko jeden fort - Loncin. 15 sierpnia 1914 r. o godz. 4.20 jeden z ciężkich pocisków przeniknął przez strop fortu i zdetonował w magazynie amunicji. Śmierć natychmiast poniosło 350 ludzi, kolejnych 150 zostało rannych lub przysypanych gruzami. Z liczącej 530 żołnierzy załogi Loncin tylko kilkunastu żołnierzom udało się opuścić fort o własnych siłach. Przeżył gubernator twierdzy Liege, gen. Leman, na którym ostrzał 420 mm pociskami zrobił ogromne wrażenie, podobnie jak na żołnierzach obu stron. Kilka dni później, 21 sierpnia 1914 r., celne trafienie pociskiem Gammy spowodowało zawalenie się i pożar fortu Marchovelette, stanowiącego część dziewięcioobiektowej, belgijskiej twierdzy Namur. Z kolei fort Emines po trzygodzinnym ostrzale dwoma bateriami moździerzy 420 mm Gamma i jedną baterią moździerzy 305 mm Beta został zburzony i stracił zdolność do obrony. Gen. Michel gubernator twierdzy poddał obiekty, nie widząc szans obrony przed ostrzałem. Równocześnie z Atakiem na Belgie niemieckie 6. i 7. Armie zaatakowały umocnienia francuskie w tzw. Bramie Charmes. Pierwszym ostrzelanym przez Berty obiektem był fort Manonvillers o grubości stropów 2,5 m , broniący przejścia między Nancy i twierdzą Epinal. W wyniku ostrzału wieże pancerne fortu zostały zniszczone a strzelnice zasypane ziemią i gruzem. Na fort wystrzelono 158 granatów 420 mm i w wyniku oddziaływania fali uderzeniowej wśród załogi zaczęła się szerzyć panika. Po 34 godzinach ostrzału fort skapitulował. Późniejsze badania skutków użycia amunicji 420 mm wykazały, że wybuch granatu burzącego stworzył leje o szerokości do 40 m i głębokości do 12 m . Z kolei w lutym 1916 r. najcięższych moździerzy użyto do ostrzału twierdzy Verdun - bitwa o umocnienia o niewielkim znaczeniu operacyjnym pochłonęła setki tysięcy ofiar i nie doprowadziła do rozstrzygnięcia na froncie zachodnim. Z moździerzy 420 mm ostrzeliwano również wiadukt Dammerlurch (Francja) - 50 granatami zniszczono 9 spośród 40 przęseł konstrukcji.

Na froncie wschodnim czterystadwudziestek użyto m.in. do burzenia rosyjskiej twierdzy Osowiec w lutym 1915 r. Moździerze szybko jednak wycofano gdyż ich stanowiska ogniowe znalazły się w zasięgu rosyjskiej artylerii dalekonośnej. Użyto ich ponownie do ostrzału austriackiej twierdzy Przemyśl - jednej z największych twierdz Europy Wschodniej (44 forty zewnętrzne oraz 39 obiektów wewnętrznych o grubości stropów 2,5- 3 m ). Opuszczona przez Austriaków twierdza, została 22 marca 1915 r. zdobyta przez Rosjan. W dniach 31 maja i 1 czerwca 1915 r. Grubymi Bertami rozbito stropy fortów Duńkowiczki, Orzechowice, Bolestraszyce. W wyniku ostrzału Rosjanie porzucili twierdzę. W dniach 11-20 sierpnia 1915 r. strzelano natomiast do obiektów twierdzy Modlin. I tu moździerze najcięższe przyczyniły się do zdobycia umocnień.

W lutym 1916 r. Grube Berty ostrzeliwały forty twierdzy Vedun, Kilka Grubych Bert zostało zniszczonych lub uszkodzonych w czasie działań (głównie z powodu wadliwej amunicji) i do końca 1917 r. zostały wycofane z linii.

Dane:

1. Typ Gamma wz. 12 (stacjonarny)

długość lufy: 16 kalibrów
masa: 150 t
donośność: 14,2 km
łoże: stacjonarne
transport na 10 platformach kolejowych

2. Typ M wz. 14 (polowy)

długość lufy: 16 kalibrów
masa: 42,6 t
donośność: 9,3 i 12,25 km
łoże: kołowe
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Gustavus, łącznie zmieniany 1 raz.
Zeppelin, flieg,
Hilf uns im krieg,
Flieg nach England,
England wird abgebrannt,
Zeppelin, flieg.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Wygląda na to, że to jest to. Odnośnie postawionego na początku pytania, miałem coś poszukać, ale schodzi mi ostatnio na różnych rzeczach i nie znalazłem nic interesującego. Co do tego moździerza w czasach II wojny światowej - może doczekał się modyfikacji jeśli chodzi o sposób montowania, platformę itp. W końcu mieli 20 lat, żeby popracować nad jego ulepszeniem.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ertman_176
Sergent-Major
Posty: 158
Rejestracja: poniedziałek, 14 grudnia 2009, 22:27
Lokalizacja: Iława/Olsztyn/Warszawa

Post autor: ertman_176 »

http://en.wikipedia.org/wiki/Karl-Ger%C3%A4t

Ja widze tutaj dość duże podobieństwo.
Paweł
Speedy
Chasseur
Posty: 16
Rejestracja: poniedziałek, 5 listopada 2007, 11:55
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

ertman_176 pisze:http://en.wikipedia.org/wiki/Karl-Ger%C3%A4t

Ja widze tutaj dość duże podobieństwo.
A ja nie widzę żadnego. Dajże spokój, praktycznie nic się nie zgadza, nawet pociski inaczej zbudowane. Tyle że jedno i drugie gwintowane i stromym torem strzelało.
Moździerze 42 cm zostały Niemcom skonfiskowane przez Aliantów po traktacie wersalskim; jeden egzemplarz został ukryty przez zakłady Kruppa i wypłynął dopiero po latach, po reaktywacji niemieckich zbrojeń przez Hitlera.
I był jeszcze jeden ciężki moździerz, nie jestem pewien czy 42 cm ale chyba tak, pochodzenia austro-węgierskiego. Przez lata stał na terenie zakładów Skoda w charakterze pomnika. Po zajęciu Czechosłowacji Niemcy wyremontowali go sobie i wprowadzili na uzbrojenie.
Pozdr.
Speedy
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprzęt i uzbrojenie wojsk”