Gringo! (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
Khamul
Lieutenant
Posty: 524
Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
Lokalizacja: Będzin
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: Gringo! (GMT)

Post autor: Khamul »

Ostatnia z bitew z dodatku - Puebla 1862. Chyba najbardziej wyrównany scenariusz, Francuzi atakują i to oni muszą pomysł na ten atak. Można albo odnieść zwycięstwo z automata zdobywając umocnione wzgórza po lewej stronie albo walczyć na punkty (wykrwawienie). Zagrałem testowo dwa etapy, trzeci pewnie byłyby ostatni i gra zakończyłaby się remisem. Zdjęcia z pierwszego i ostatniego etapu:
https://picasaweb.google.com/1098984171 ... 8266458914
https://picasaweb.google.com/1098984171 ... 3835923106
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Gringo! (GMT)

Post autor: Neoberger »

Dzisiaj kolejna bitwa.
Tym razem wczesny okres i Palo Alto.
Lekka przewaga Meksykanów, 12 dział do 8, ale z mniejszym wagomiarem i kilkuset ludzi więcej (ale mnóstwo tandetnej kawalerii milicyjnej).

Generalnie chodziło o to kto kogo spędzi z pola walki. Amerykanin miał jeszcze poboczne zadanie wydostania się z planszy za plecami Meksykanów.
Jako kula u nogi (zdaniem profesa - kanapki na śniadanie) - trzy żetony wozów taborowych US Army (każdy za 5 punktów).

Bitwa potoczyła się dynamicznie, mimo, że nie znaleźliśmy w przepisach godziny rozpoczęcia walki (w przepisach było tylko, że o 19.00 Meksykanom może zabraknąć amunicji do dział, a Amerykanie mogą zaprószyć ogień w trawie).
W ogóle w dodatku do Gringo nie ma torów etapów i czasu rozpoczęcia walk. Ale w tym scenariuszu to przeszkadza. Znaleźliśmy też ewidentny błąd w tabeli walki.

Wracając do samego starcia. Meksykanie (jak zawsze profes) uderzyli dynamicznie na całym froncie. Pierwsze starcie miało miejsce na ich lewym skrzydle, gdzie kawaleria meksykańska dostała w nos od amerykańskiej artylerii i piechoty, a wszystko poprawili US dragoni. Tym niemniej dwie baterie amerykańskie poszły śpiewać psalmy.

Najlepiej Meksykanom poszło na ich prawym skrzydle. Tam wyrównana walka trwała do końca bitwy.
Najgorzej było w centrum, gdzie Meksykanie obtarli sobie łokcie w ataku na linię piechoty amerykańskiej wspartej 18 funtowymi potworami Churchilla.
A po kontrataku amerykańskim nie było już co zbierać i piechota Taylora dotarła do kawalerii ochraniającej wodza Meksykanów.

Starcie zakończyło się po 3 godzinach bitwy ucieczką armii meksykańskiej.

Ufff. Znamienny był okrzyk profesa po bitwie - Muszę się nauczyć cierpliwie stać w miejscu. Niech ci cholerni Jankesi atakują.
Berger
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”