Manoeuvre (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Post autor: clown »

nie przypisywałbym tego szczególnemu oddziaływaniu na nich Pędraka
Rozumiem tą ironię :P Krzysztof ma naprawdę szczególny dar przekonywania, co wraz z estymą i szacunkiem daje jego argumentom odpowiednią moc. Tutaj jednak myśle, że Krzysio przesadził z przekonywaniem :D
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

clown pisze:
nie przypisywałbym tego szczególnemu oddziaływaniu na nich Pędraka
Rozumiem tą ironię :P Krzysztof ma naprawdę szczególny dar przekonywania, co wraz z estymą i szacunkiem daje jego argumentom odpowiednią moc. Tutaj jednak myśle, że Krzysio przesadził z przekonywaniem :D
W stosunku do eurograczy ma i to szczególną, zwłaszcza, że jest w ich gronie osobą, która ma jakąś większą praktykę jeśli chodzi o gry wojenne i o tyle całkiem słusznie. Sam też zawsze lubił zabawę w socjotechnika, nawet pamiętam, że na PoGu i u nas kiedyś miał coś takiego wpisane w profilu. Stąd drobna ironia z mojej strony, ale bynajmniej nie złośliwa. W odniesieniu do Manoeuvre z tego co zauważyłem mocno się zaangażował i wspiera Wargamera w promocji tej gry i powiedziałbym nawet, że widać tego pewne efekty.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Post autor: clown »

Ja wiem, że Krzyśkowi gra się autentycznie podoba i tyle. A nie każdy umie przekonać do tego innych.
Jeżeli jakiś dzieciak-nowicjusz może wszystkich ograć znaczy, że gra jest losowa
Jaszu a jak nowicjusz* ogra cię w NT to to też będzie znak, że jest to gra losowa :?:



* nowicjusz w NT rzecz jasna :) cudów nie ma :)
Ostatnio zmieniony piątek, 17 października 2008, 13:54 przez clown, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Raleen pisze:Nie bluźnij, w Niepołomicach nawet eurogracze doszli do wniosku, że nie jest to mimo wszystko gra losowa (i nie przypisywałbym tego szczególnemu oddziaływaniu na nich Pędraka :P ).
Losowe to nie są szachy. Jeśli, żeby coś zrobić musisz mieć odpowiednie kartki (a nie przykład same supllaje i dowódcy z ręki jak ja raz miałem), potem musisz dobrze rzucić a potem jeszcze naprzykład robić pościg kawaleria na 1-2 to znaczy, że gra jest losowa. Jeżeli jakiś dzieciak-nowicjusz może wszystkich ograć znaczy, że gra jest losowa (no chyba, że chccesz mnie przekonać, że ten gracz był wybitnym strategiem, taki samorodny talent).
Ostatnio zmieniony piątek, 17 października 2008, 13:48 przez Jasz, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Jasz pisze:Jeżeli jakiś dzieciak-nowicjusz może wszystkich ograć znaczy, że gra jest losowa (no chyba, że chccesz mnie przekonać, że ten gracz był wybitnym strategiem, taki samorodny talent).
Ale do czego Ty pijesz Jaszu? Do turnieju Maneouvre w Niepołomicach? Bo jeśli do turnieju, to wygrał z tego co mi wiadomo Rebel. Dzieciakiem to bynajmniej on nie jest, nowicjuszem, może, ale to tak samo jak większość tam grających.
Jasz pisze:Losowe to nie są szachy.
Wiesz, moim zdaniem chodzi o to co odgrywa rolę dominującą.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

tak do turnieju miesliście jakiegoś 9 latka w półfinale czy coś takiego;
element losowy jest wtej grze dominujący!!!
w innym wątku doczytałem, że nie grałeś wiec dyskusje uważam za pozbawioną sensu, zagraj to porozmawiamy
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ten 9-latek przesiedział nad tą grą chyba cały dzień, więc mógł się sporo nauczyć. Poza tym jego tatuś, z którym potem rozmawiałem, mówił mi, że grał kiedyś w Waterloo, więc sam rozumiesz, te korzenie :P Pewne zdolności przechodzą z ojca na syna ;) .
Jasz pisze:w innym wątku doczytałem, że nie grałeś wiec dyskusje uważam za pozbawioną sensu, zagraj to porozmawiamy
Dobrze, już się pokornie zamykam, mając nadzieję, że jakiś dobry człowiek litościwie pozwoli mi w nią w najbliższym czasie zagrać w klubie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

Ja grałem. Mogę? ;) :D
Przesadzacie z ta losowością. Prawda zapewne leży gdzieś po środku.
Młodziniec mógł dojśc tak wysoko z kilku powodów:
-szybko opanował zasady, bo są proste
-jest nieodkrytym strategiem
-poziom innych był niższy niż jego (faktem jest, że kilka osób grało po raz pierwszy)
-miał szczęście
-itp.

co do rzutów to napisałem już wyżej. Co do kart. Zawsze przecież masz możliwość je odrzucić (nawet wszystkie i dobrać nowe) a nawet jak nie chcesz możesz czekać na ruchy przeciwnika. Niezmiernie rzadko się zdarza że z kart na ręce nie da się nic zrobić.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Post autor: clown »

co do rzutów to napisałem już wyżej. Co do kart. Zawsze przecież masz możliwość je odrzucić (nawet wszystkie i dobrać nowe) a nawet jak nie chcesz możesz czekać na ruchy przeciwnika. Niezmiernie rzadko się zdarza że z kart na ręce nie da się nic zrobić.
Tutaj zgoda - to ogólna cecha gier z mechaniką opartą o karty. Ale gra i tak jest mocno abstrakcyjna i nic dziwnego, że taki nieoszlifowany diament jak wspominany przez was młodzieniec, mógł sobie z nią dobrze radzić. A szczęście w każdej grze i każdemu graczowi bez względu na wiek jest potrzebne :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

clown pisze: Tutaj zgoda - to ogólna cecha gier z mechaniką opartą o karty.
Mechanika kart została tutaj trochę zmieniona, bo nie dość że karty możesz odrzucić to dodatkowo nie ma przymusu ich zagrania jak w większości CDG.
clown pisze: Ale gra i tak jest mocno abstrakcyjna i nic dziwnego, że taki nieoszlifowany diament jak wspominany przez was młodzieniec, mógł sobie z nią dobrze radzić. A szczęście w każdej grze i każdemu graczowi bez względu na wiek jest potrzebne :)
Abstrakcyjna-tak
Losowa-średnio
Przyjemność z gry-bezcenna ;) :D
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Arteusz pisze:Ja grałem. Mogę? ;) :D
Przesadzacie z ta losowością. Prawda zapewne leży gdzieś po środku.
Młodziniec mógł dojśc tak wysoko z kilku powodów:
-szybko opanował zasady, bo są proste
-jest nieodkrytym strategiem
-poziom innych był niższy niż jego (faktem jest, że kilka osób grało po raz pierwszy)
-miał szczęście
-itp.

co do rzutów to napisałem już wyżej. Co do kart. Zawsze przecież masz możliwość je odrzucić (nawet wszystkie i dobrać nowe) a nawet jak nie chcesz możesz czekać na ruchy przeciwnika. Niezmiernie rzadko się zdarza że z kart na ręce nie da się nic zrobić.
oczywiście można odrzucić tylko, że to są najlepsze karty w grze. Jest tylko jeden warunek muszą sie pojawiać pojedyńczo. Dalej w tematyce kart - nie dość, że musisz dostać to co trzeba to jeszcze przeciwnik musi nie mieć na ręku kart obronnych do jednostki jaką atakujesz. Reasumując czym atakujesz zleży tylko od kart (100% losowaości bez karty nie możesz) czy atak się powiedzie zleży (jak już mamy karty do ataku) od rzutu i tego czy dana jednosta ma na ręku karty obronne (znowu kwestaja fartu). Dowódcy zostaje tylko optamalizować ustawienie cześć decyzji zapada poza nim.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Post autor: clown »

Jeden tytuł - Combat Commander - podobna mechanika. Losowane karty, nie ma przymusu ich zagrywania, można discardować (aczkolwiek różną ich ilość w zależności od nacji) i rękę niejako "budujesz". I to nie jest argument przeciwko losowości. Symuluje wydawanie rozkazów i proces decyzyjny, planowanie. I sam sobie na to odpowiedziałeś:
Dowódcy zostaje tylko optamalizować ustawienie cześć decyzji zapada poza nim.
Tak jak w życiu. Gry z pełną kontrolą pola walki są mocno niehistoryczne.
Argumentem o abstrakcyjności (i jednocześnie jego hmm..."lekkości") Manoeuvra jest to, że jego osadzenie w epoce napoleońskiej jest bardzo luźne - równie dobrze gra mogłaby traktować o starożytności czy średniowieczu, a z drobnymi zmianami kosmetycznymi o czasach współczesnych.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

clown pisze:równie dobrze gra mogłaby traktować [...] z drobnymi zmianami kosmetycznymi o czasach współczesnych.
Fakt. Zamiast Ambusha - rakieta ziemia-ziemia średniego zasięgu. ;D
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Post autor: clown »

Czyli Rocket Ambush :P
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

clown pisze: równie dobrze gra mogłaby traktować o starożytności czy średniowieczu, a z drobnymi zmianami kosmetycznymi o czasach współczesnych.
Co do średniowiecza i starożytności jak najbardziej i to bez zmian (lub bardzo niewielkich). Czasy współczesne odpadają ze względu na "powierzchnię" dzisiejszych pól bitewnych.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”