1. Andy to, że nie znasz Waterloo i bezpośrednio nie angażujesz w polemikę po żadnej z, nazwijmy to już tak, stron, to w tym przypadku nawet jest pewną zaletą Bo Twoje argumenty są bardziej obiektywne..Andy pisze:Jeśli tak, to mimowolnie, jako że polskiego Waterloo w życiu na oczy nie widziałem!Raleen pisze:Andy bardzo trafnie zauważył, że Napoleon's Triumph jest pod względem dowodzenia bardzo podobne.
Nie wiem zatem, jak to jest rozwiązane w polskiej grze (poza ogólnym obrazem, wyniesionym z licznych Waszych dyskusji), ale w Napoleon's Triumph, jako naczelny dowódca jestem ograniczony w możliwości wydawania rozkazów:
Po stronie francuskiej mogę w jednym etapie (czyli w ciągu godziny historycznego czasu bitwy) wydać po jednym rozkazie dla każdego z ośmiu korpusów i cztery rozkazy dla pojedynczych oddziałów detaszowanych .
Po stronie alianckiej mogę wydać rozkazy tylko pięciu spośród dziewięciu korpusów i trzy rozkazy pojedynczym oddziałom detaszowanym.
Zatem im bardziej rozproszone są siły każdej ze stron (czyli więcej jednostek jest detaszowanych), tym bardziej naczelny wódz traci panowanie nad polem bitwy. Jeśli sporo korpusów jest rozbitych, to większość samodzielnych jednostek zachowuje się biernie (nie "starcza" dla nich rozkazów) i mogą one tylko ponosić straty po atakach nieprzyjaciela i wykonywać odwroty (jeśli ocaleją).
Ten system oddaje również niższy poziom sztuki dowodzenia po stronie alianckiej (przy liczebniejszej armii). Z kolei wyższy poziom wyszkolenia wojsk francuskich jest oddany przy pomocy "ostatecznego tie-breaku": jeśli wszystkie pozostałe czynniki nie są w stanie wyłonić zwycięzcy starcia, sukces odnosza Francuzi.
System dowodzenia w NT ma ten walor, że ściśle określa "kim jest gracz" w konkretnym momencie. Gdy decyduję, którym korpusom i detaszowanym jednostkom wydam rozkazy - jestem naczelnym dowódcą i mam charakterystyczne dla niego dylematy. Gdy wykonuję swoje wcześniejsze rozkazy, staję się dowódcą korpusu i wyznaczam np., które spośród oddziałów mojego korpusu pójdą na czele ataku, czy użyję kawalerii czy piechoty, albo które jednostki staną w pierwszej linii obrony.
Ta dwustopniowość dowodzenia przy jednoczesnym precyzyjnym określeniu "kompetencji dowódczych gracza w danym momencie gry" wydaje mi dużym walorem NT, ale nie piszę tego porównując mechanizm NT z zastosowanym w innych grach dotyczących tej epoki, bowiem znam bliżej tylko rodzime "Wojny Napoleońskie".
Wybaczcie OT, ale może moje uwagi przydadzą się Wam w ocenie prównawczej mechanizmów zastosowanych w polskim Waterloo.
2. Bardzo ciekawą rzecz mi podsunąłeś w końcowej części Twojego posta. W sumie zamierzałem napisać o tym niezależnie, tzn. myślałem o tym zanim przeczytałem tego posta. Jak byś czytał w moich myślach .