Dowodzenie. Wady i zalety gier

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
JB
Adjudant
Posty: 265
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 18:46
Lokalizacja: Rzeszów

Dowodzenie. Wady i zalety gier

Post autor: JB »

Instrukcja jest nierozerwalna czescia gry. Poza tym dowodzenie bylo kluczowa kwestia w bitwach tamtej epoki. Zreszta nie tylko tamtej. W Waterloo Dragona ta sprawa nie wyglada najlepiej, ba, wlasciwie jej nie ma, co prowadzi do fikcyjnych zasad aktywacji i dzialania oddzialow. Ale to juz bylo dyskutowane mnostwo razy na tym forum.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43395
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Dowodzenie jest takim samym czynnikiem jak szereg innych i dajmy juz spokoj z ta Nikosiowa propaganda, majaca na celu uzasadnienie dlaczego gry z jego sklepiku sa lepsze niz z TiSu (i Dragona kojarzonego przezen z TiSem i wrzucanego do jednego wora). Na tych wspomnianych "fikcyjnych" zasadach aktywacji opiera sie wiekszosc gier wojennych. A gdyby uparcie poszukiwac, to moznaby skutecznie wykazac, ze zasady aktywacji wg LIMow sa fikcyjne, bo np. pod Waterloo na prawym skrzydle wszystkie dywizje piechoty szly do ataku w jednej linii poruszajac sie jednoczesnie, a system LIMow wymusza by kazda z nich poruszala sie oddzielnie, co jest fikcja.

Kazdy system ma swoje wady i zalety, wiec proponuje tak nie absolutyzowac. W grach nie ma idealnych, pasujacych do wszystkiego rozwiazan, tak jak w szachach nie ma jednego idealnego rozwiazania, pozwalajacego wygrac kazda partie niezaleznie od tego jak przeciwnik sie ustawi. Moim zdaniem, jesli juz mialbym uogolniac, wyst?puje taka zaleznosc, ze system aktywacyjny dobrze sprawdza sie w wiekszej skali, zwlaszcza operacyjnej, natomiast gorzej albo w ogole w skali taktycznej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Dowodzenie jest takim samym czynnikiem jak szereg innych
Owszem lecz niektore czynniki mialy znaczny wplyw na wynik starcia a niektore marginalny. Dowodzenie w epoce napoleonskiej zaliczylbym jednak to tej pierwszej kategorii.
i dajmy juz spokoj z ta Nikosiowa propaganda
:D podoba mi sie to. Nikt tu slowem nie wspomnial o Nico.
(...)bo np. pod Waterloo na prawym skrzydle wszystkie dywizje piechoty szly do ataku w jednej linii poruszajac sie jednoczesnie, a system LIMow wymusza by kazda z nich poruszala sie oddzielnie, co jest fikcja.
Nieprawda, nie wymusza.

Zapraszam do tego tematu
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=1116
szkoda ze dyskusja tak sie urwala
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
JB
Adjudant
Posty: 265
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 18:46
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: JB »

Raleen pisze:Dowodzenie jest takim samym czynnikiem jak szereg innych i dajmy juz spokoj z ta Nikosiowa propaganda, majaca na celu uzasadnienie dlaczego gry z jego sklepiku sa lepsze niz z TiSu (i Dragona kojarzonego przezen z TiSem i wrzucanego do jednego wora).
Skad ta nerwowosc i osobiste wycieczki pod adresem Nico? Ja nie opieram sie na jego zdaniu.
Raleen pisze:Na tych wspomnianych "fikcyjnych" zasadach aktywacji opiera sie wiekszosc gier wojennych.
Racja, igo-ugo jest w wiekszosci gier, ale podrasowane tak wieloma innymi przepisami urealniajacymi rozgrywke, ze Waterloo przy nich jest plaskie jak stol pingpongowy, w tej dziedzinie naturalnie.
Raleen pisze:A gdyby uparcie poszukiwac, to moznaby skutecznie wykazac, ze zasady aktywacji wg LIMow sa fikcyjne, bo np. pod Waterloo na prawym skrzydle wszystkie dywizje piechoty szly do ataku w jednej linii poruszajac sie jednoczesnie, a system LIMow wymusza by kazda z nich poruszala sie oddzielnie, co jest fikcja.
Kto mowi o LIMach? Dobry system igo-ugo nie jest zly. Waterloowski system igo-ugo jest zly.
Raleen pisze:Moim zdaniem, jesli juz mialbym uogolniac, wyst?puje taka zaleznosc, ze system aktywacyjny dobrze sprawdza sie w wiekszej skali, zwlaszcza operacyjnej, natomiast gorzej albo w ogole w skali taktycznej.
Ale jaki system aktywacyjny?
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez JB, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43395
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Grenadyer pisze:Owszem lecz niektore czynniki mialy znaczny wplyw na wynik starcia a niektore marginalny. Dowodzenie w epoce napoleonskiej zaliczylbym jednak to tej pierwszej kategorii.
Panowie dyskusja z Wami jest pasjonujaca ale ciagle tkwicie w tych samych schematach.

A moze jeszcze jedna mysl, sadze, ze nowa: mozna przyjac srednio funkcjonujace efekty dowodzenia i stworzyc gre eksponujac inne elementy :idea: Nie probowaliscie sie przyjrzec grom nigdy pod tym katem, ze one sa utworami swoich tworcow i ze ci tworcy tak samo jak pisarze czy kompozytorzy maja prawo do roznego rozlozenia akcentow. A powtarzanie sloganow o tym, ze dowodzenie bylo najwazniejsze i na tym koniec niczego nie wnosi, i jest niczym wiecej jak splycaniem mysli Jominiego czy Clausewitza, ktorzy pierwsi o tym pisali.
JB pisze:Skad ta nerwowosc i osobiste wycieczki pod adresem zbanowango Nico? Ja nie opieram sie na jego zdaniu.
Przepraszam, ale nie dostrzegam tu zadnych wycieczek osobistych. Mam wrazenie, ze pomyliles pojecia.

Poza tym coz moge powiedziec, to samo co Grenadyerowi. Bez swiezego spojrzenia ciezko dyskutowac.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Rozumiem, ze dla ciebie spojzenie inne niz Twoje nie jest swieze. Dla mnie natomiast moje aktualne jest swieze - przeszedlem dluga droge od uwielbienia do trzezwosci.
A moze jeszcze jedna mysl, sadze, ze nowa: mozna przyjac srednio funkcjonujace efekty dowodzenia i stworzyc gre eksponujac inne elementy Idea Nie probowaliscie sie przyjrzec grom nigdy pod tym katem, ze one sa utworami swoich tworcow i ze ci tworcy tak samo jak pisarze czy kompozytorzy maja prawo do roznego rozlozenia akcentow.
Chetnie podyskutuje. No to jakiez to akcenty zostaly uwypuklone Twoim zdaniem w dragonowskim Waterloo?
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43395
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Rozumiem, ze dla ciebie spojzenie inne niz Twoje nie jest swieze.
Mialem na mysli powtarzanie tego co juz wielokrotnie slyszalem i znow wymienie Nico, bo on tu jest najbardziej reprezentatywny (ale zostawmy juz ten temat).
A co do spraw najwazniejszych to chocby wspoldzialanie trzech rodzajow broni. Duzo wazniejsza kwestia w skali taktycznej niz kwestie dot. aktywacji. W mojej ocenie najwazniejsza.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Chwilka, chwilka... hmmm... tyraliery roznoszace na bagnetach pulki kawalerii? :D
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43395
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Pamietam co kiedys pisales, ze piechota nie atakowala kawalerii wrecz, otoz czytalem ostatnio troche materialow z epoki i bywalo inaczej, wiec mamy inne wiadomosci :)

Podobnie ze wspominana kiedys szybkoscia kawalerii i jej nieuchwytnoscia dla piechoty. A jakie kto ma wiadomosci tak ocenia.

Bardzo ciekawa ksiazeczke o Balaklawie takze czytalem, Gonzo wrzuci niedlugo recenzje. Ta szarza pokazuje dobitnie jak sie konczy nieuwzglednianie wspoldzialania broni.

PS. Grenadyerze, wydzielilem posty, polacz tematy jak uwazasz i mozna dac lepszy tytul watku ewentualnie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
JB
Adjudant
Posty: 265
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 18:46
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: JB »

Raleen pisze:Przepraszam, ale nie dostrzegam tu zadnych wycieczek osobistych. Mam wrazenie, ze pomyliles pojecia.
Masz zle wrazenie, nic nie pomylilem. Mowiles o jego propagandzie i jego sklepiku, a w slowach twoich dalo sie wyczuc zlosliwosc. Ale zostawmy juz Nico.
Raleen pisze:Bez swiezego spojrzenia ciezko dyskutowac.
Ale o co chodzi z tym swiezym spojrzeniem? Nie ma dowodzenia i juz. Klops. Dla mnie gra taktyczna z tej epoki powinna miec to uwzglednione w pierwszej kolejnosci. Wspomniales wczesniej o szachach. Czy w tej grze biale najpierw ruszaja wszystkimi bierkami, a pozniej to robia czarne? A w Waterloo najpierw dziala 70 tys. Francuzow a 60 tys. Anglikow im sie przyglada. A jak wejda Prusacy to i 120 tys. A pozniej odwrotnie i tak na przemian. Nie mowie, ze ta gra jest zla w ogole, posiada dobre rozwiazania, ale aktywacja/dowodzenie jest do bani, nie wytrzymuje proby czasu, zostaje w tyle i robi za stwardnialy beton.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Raleen pisze:Pamietam co kiedys pisales, ze piechota nie atakowala kawalerii wrecz, otoz czytalem ostatnio troche materialow z epoki i bywalo inaczej, wiec mamy inne wiadomosci :)

Podobnie ze wspominana kiedys szybkoscia kawalerii i jej nieuchwytnoscia dla piechoty. A jakie kto ma wiadomosci tak ocenia.
Zdarzaly sie pojedyncze wypadki ale nie atakowala wrecz kawalerii jako norma. Tak jak jako norma nie szarzowała kawaleria na batarie w wawozach. Poprosze o przyklady :)
O nieuchwytnosci to tej dyskusji nie pamietam - jakbyś mogł mi podac link dla odswierzenia pamieci bylbym wdzieczny.

PS. po co mnozyc tyle tematow? ze trzy juz sa podobne.
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43395
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

W bitwie pod Waterloo miało miejsce duże skupienie sił na niewielkim obszarze, stąd nie można mówić, że w tej bitwie dowodzenie było najważniejsze. To oczywiście jeszcze kwestia jak to dowodzenie rozumiemy, ale jeśli tak jak to najczęściej bywa tzn. kwestia łączności między dowódcami wyższego szczebla a oddziałami oddawana za pomocą zasięgów i łańcucha dowodzenia, to nie było to najważniejsze.
JB pisze:[..] Czy w tej grze biale najpierw ruszaja wszystkimi bierkami, a pozniej to robia czarne? A w Waterloo najpierw dziala 70 tys. Francuzow a 60 tys. Anglikow im sie przyglada. A jak wejda Prusacy to i 120 tys. A pozniej odwrotnie i tak na przemian. Nie mowie, ze ta gra jest zla w ogole, posiada dobre rozwiazania, ale aktywacja/dowodzenie jest do bani, nie wytrzymuje proby czasu, zostaje w tyle i robi za stwardnialy beton.
Świetny argument, ale w oparciu o niego można skrytykować dokładnie każdy system ruchu/aktywacji, z wyjątkiem komputerowego RTSa, w którym jako jedynym czynności odbywają się ściśle symultanicznie. Np. podobnie można o systemie częściowej aktywacji powiedzieć: no jak to jedna dywizja się rusza, a jej koledzy obok i cała armia przeciwnika stoi i patrzy. Używasz argumentu, który jest logicznie całkowicie bezwartościowy.
JB pisze:Ale o co chodzi z tym swiezym spojrzeniem? Nie ma dowodzenia i juz.
Chodziło mi nie o samo Waterloo tylko ogólnie o aktywację i dowodzenie.

Grenadyerze, przejrzę Forum, ale ostatnio jak nietrudno zauważyć trochę mniej mnie jest, więc kazywanie mi co chwilę czynienia żmudnych poszukiwań nie jest zbyt fair. Zgadzam się oczywiście, że atakowanie wręcz nie było normą, ale się zdarzało. Co do wielości tematów, możesz skleić ten temat z właściwym, masz w tym dziale moderację, więc przejrzyj jeszcze raz wszystko i sklej, tak żeby się trzymało kupy.

Wrzuciłem w dziale historycznym poświęconym I połowie XIX w. trochę regulaminów, niedługo pojawią się następne. Mam nadzieję, że to będzie pomocne także do tej dyskusji. Ciekawe rzeczy też udało mi się wyczytać, również dot. tego tematu, o którym tu dyskutujemy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
JB
Adjudant
Posty: 265
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 18:46
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: JB »

Raleen pisze:Świetny argument, ale w oparciu o niego można skrytykować dokładnie każdy system ruchu/aktywacji, z wyjątkiem komputerowego RTSa, w którym jako jedynym czynności odbywają się ściśle symultanicznie. Np. podobnie można o systemie częściowej aktywacji powiedzieć: no jak to jedna dywizja się rusza, a jej koledzy obok i cała armia przeciwnika stoi i patrzy. Używasz argumentu, który jest logicznie całkowicie bezwartościowy.
Zarzucanie braku logiki jest chwytem erystycznym i nie jest ani kulturalne, ani zgodne z prawda. Podzial na mniejsze zwiazki bojowe w przypadku ruchu bardziej zbliza do real time, niz ruszanie calymi armiami na przemian. Oczywiscie, ze to planszowka a nie komputerowy RTS, najblizsze byloby ruszanie po jednym PR, ale to by trwalo wiekami (zapisywanie, czy podkladanie zetonow zniszczyloby zupelnie gre). Poruszanie mniejszymi zgrupowaniami umozliwia wieksza kontrole nad tym co sie dzieje, mozna reagowac na ruch i dzialania przeciwnika w wiekszym stopniu, co jest blizsze rzeczywistosci. Jakby chociaz podzielic Waterloo na skrzydla to juz by dalo pewna elastycznosc, chociaz lepiej byloby na korpusy, czy dywizje.

Edit: No dobrze, prozno jezyka strzepic. Dla mnie aktywacja mniejszymi grupami jest dynamiczniejsza, pozwala na wieksza mozliwosc reakcji na dzialania przeciwnika, jest blizsza rzeczywistosci, powoduje, ze w mniejszym stopniu mozna przewidziec ruchy przeciwnika (w sensie, gdzie przeciwnik moze dojsc i gdzie zaatakowac) i wymaga wiekszego kombinowania i pomyslunku, dla ciebie ruch calymi armiami jest lepszy. Mnie nie przekonasz, ja ciebie raczej tez nie. Kazdy gra w co lubi.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Grenadyerze, przejrzę Forum, ale ostatnio jak nietrudno zauważyć trochę mniej mnie jest, więc kazywanie mi co chwilę czynienia żmudnych poszukiwań nie jest zbyt fair. Zgadzam się oczywiście, że atakowanie wręcz nie było normą, ale się zdarzało. Co do wielości tematów, możesz skleić ten temat z właściwym, masz w tym dziale moderację, więc przejrzyj jeszcze raz wszystko i sklej, tak żeby się trzymało kupy.
Przepatrzyłem wszystkie tematy związane z Waterloo i nie znalazłem? Ta dyskusja była w dziale gier czy historii?
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
slowik
Generaloberst
Posty: 4838
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
Lokalizacja: Wien
Been thanked: 5 times

Post autor: slowik »

Pamietam ze ogolnie byla jakas dyskusja o atakach piechoty na kawalerie - jednak faktem jest ze do reguly to nie nalezalo i bylo raczej wyjatkami.
A co do spraw najwazniejszych to chocby wspoldzialanie trzech rodzajow broni. Duzo wazniejsza kwestia w skali taktycznej niz kwestie dot. aktywacji. W mojej ocenie najwazniejsza.
Hmm, wszystko (tak samo jak igo-ugo) zalezy od skali dzialan. W taktycznej grze to skutecznosc wspodzialania i tak wychodzi na jaw dzialaniem gracza to raz, a dwa to takowe moim zdaniem w epoce napoleonskiej z racji "techniki komunikacji" i tak bylo "powolne" -> owe wspoldzialanie broni zaleza takze wlasnie od dowodzenia i komunikacji miedzy oddzialami. Stad na jedno wychodzi ze dowodzenie (co oznacza przeciez "prowadzanie oddzialow") ma ogromna role -> moim zdaniem takowa z ktorej wiele innych rzeczy, jak np. wspoldzialanie broni itd., sie wytacza.
Świetny argument, ale w oparciu o niego można skrytykować dokładnie każdy system ruchu/aktywacji
Moim zdaniem nie bowiem podzial na np. skrzydla czy tez mniejsze formacje w formie igo-ugo doprowadza do tego ze dzialania wlasnej jakiejs tam czesci wojska mozemy uzaleznic od ruchu jakiejs tam innej czesci przeciwnika i im mniejsza czesc calosci jest ta czescia tym lepiej :)
Jakby nie bylo jest to moim zdaniem logiczne.
urodzony 13. grudnia 1981....
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”