Żeby odpowiedzieć na te arcyważne pytania i nie zostać przez Was zmasakrowanymi (:) szacun wielki dla Waszej wiedzy, bez zbędnego cukrowania) posłużę się paroma cytatami ludzi dużo mądrzejszych ode mnie, skopiowanymi bezczelnie od Kolegi, z którym również na podobny temat ostatnio dyskutuję:
"All tactical systems, wheter those used at Armageddon, Waterloo oraz in the Gulf War are made up of two fundamental elements: the positioning and repositioning of troops, and the use of available weaponry, in other words: "movement" and "force". Based on this observation, tactics can be definied as the development of formal systems of troop movement and the use of available weaponry to derive and a localized advantage over the enemy during combat."
B. Nosworthy: "Battle Tactics of Napoleon and His Armies", London, s. 27.
"Lower-level minutiae, such as how individual battalions changed formations, maneuvered around the battlefield, and conducted themselves during attack and defence, all fall whitin the domain of tactics."
B. Nosworthy: The Bloody crucible of courage. Fighting Mtehods and Combat Experience of the American Civil War, London 2005, s. 391.
I teraz jeszcze to:
"Grand tactics is essentially the "stratagems" (used in the non-military sense) the commander employs to bring forces to bear and defeat the opponent; "tactics" are the methods the individual bodies of troops use to participate in the broader grand tactics."
B. Nosworthy, The Anatomy, s. 86-87
"If tactics can be definied as the use of weaponry and formal systems of troop movement to derived localized advantage over the enemy during combat, then grand tactics can be thought of as the methods used to manipulate larger bodies of troops to win an engagment."
B. Nosworthy, The Bloody, s. 191
"Grand tactics" refers to the coordinated use of larger-sized blocks, such as division and corps. The distinction between tactics and grand tactics, however, did not exist as a self-conscious boundary or demarcation during either the linear or Napoleonic periods.
"B. Nosworthy: Battle Tactics, s. 25
Co mamy w NT? mamy bliżej nie sprecyzowane oddziały wojsk (trójkowa piechota to bodajże 2 tysiące ludzi), które stanowią łączny ekwiwalent wojsk obecnych na polu bitwy. Mamy manewry tych właśnie formacji w ramach dużych związków (korpusów/dywizji) oraz metody działania mające na celu pokonanie przeciwnika (zmasowanie na wybranym odcinku i przewaga, ataki pozoracyjne, podstawowe cechy poszczególnych rodzajów broni itp.).
Cechy zasadnicze - ruch (zakaz defilowania przed frontem przeciwnika), związanie (wojska rozwinięte, czyli przy krawędzi są trudniejsze do ogarnięcia, poruszenia), manewr jest utrudniony, chyba, że nasz front kryją oddziały wydzielone, kawaleria itp.
Ja widzę NT jako świetny model uwzględniający możliwy wpływ głównodowodzącego armii na przebieg bitwy. Nie ustawiamy poszczególnych batalionów, nie wyznaczamy im konkretnych ról, bo nie od tego jesteśmy - od tego mamy dowódców korpusów, dywizji, brygad. Czy Napoleon pod Austerlitz dyrygował atakiem na wzgórze Pratzen? czy wybierał formację do ataku korpusu d'Erlona pod Waterloo? czy pod Wagram dla Macdonalda? Nie. On wskazywał cel ataku i oddziały mające go wykonać. Pod Jeną wypełnia lukę między V a VII korpusem baterią artylerii, używa brygad i dywizji obu tych korpusów po porażce awangardy Neya pod Vierzehnheiligen. Nie wchodzi w szczegóły taktyczne jak ma być prowadzony dany atak. Od tego ma ludzi.
Waterloo jako nowa epoka? Nie sądzę. Point d'appui było pojęciem znanym wcześniej (chociaż literacko niby jest datowane na 1819 rok), jako punktu zaczepienia, który stanowiły właśnie wioski, takie jak Vierzehnheiligen pod Jeną, las Sortlack pod Frydlandem, Hassenhausen pod Auerstadt, Talavera pod Talaverą
Btw, czytałem opinie, że właśnie dlatego Prusacy dostali łupnia w 1806 bo ich taktyka nie uwzględniała zajmowania przez oddziały liniowe takich miejsc, zostawiając je Jagerom czy Schutzenom. Żabojady takich skrupułów nie mieli
W NT wiochy są kluczowe, bo flankują otwarte pozycje, łatwo się w nich bronić i spowalniać przeciwnika, dzięki czemu widać jak one kanalizują pole bitwy. Kapitalne.
Na pewno Waterloo jest mordęgą taktyczną, bo czołowo było dużo prania się. Bez finezji. Ale od Wagram finezji już jakby mniej. U każdego. Trudno oddać np. sączenie posiłków do Hougoumont przez Brytoli, żeby trzymać Francuzów związanych w tym rejonie (chociaż to związanie to też nie do końca tak wyglądało strasznie). Rdzeń NT musiałby być trochę zmieniony, natomiast łatwo oddać to, że Napcio nie widział, co Nochal gdzie trzymał za grzbietem. No i jak Prusaków zrobić? Może jak w NT z posiłkami? zmiana warunków zwycięstwa, ale Arturek nie wie kiedy dokładnie oni przybędą? (Rumorsy jak w GoG).
Tyle na razie.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."