The Battles of Waterloo (GMT)
- Itagaki
- Général de Brigade
- Posty: 2011
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
- Lokalizacja: Dublin
- Been thanked: 2 times
The Battles of Waterloo (GMT)
Na początek parę zdjęć bitwy pod Ligny (rozstawienie początkowe)
I korpus Zeitzen'a na pozycji Ligny - Wagnele łukiem oparty o strumień. W tle maszerujący II korpus Pirch'a.
Koncentrujący się III Korpus Thielman'a w okolicach Tongrine (brygada piechoty i brygada kawalerii) z kierunku na Namur.
Ujęcia na maszerujący drogą II korpus. Doskonale widać to czego nie ma np. w dragonowskim Waterloo - przestrzeń. Maszerujący korpus w tym przypadku zajmuje odcinek drogi długości ok 7 kilometrów - mniej więcej tyle co front bity pod samym Waterloo...
Dywizja kawalerii Domon'a na dalekiej flance I korpusu.
Wojska francuskie praktycznie wchodzą na planszę stąd brak ich na zdjęciu. Na początku na mapie znajdują się dywizja Domon'a, dywizja piechoty z II korpusu Reilla (ataszowana do IIIK. Vandamme'a) oraz Żandarmeria Konna Gwardii.
I korpus Zeitzen'a na pozycji Ligny - Wagnele łukiem oparty o strumień. W tle maszerujący II korpus Pirch'a.
Koncentrujący się III Korpus Thielman'a w okolicach Tongrine (brygada piechoty i brygada kawalerii) z kierunku na Namur.
Ujęcia na maszerujący drogą II korpus. Doskonale widać to czego nie ma np. w dragonowskim Waterloo - przestrzeń. Maszerujący korpus w tym przypadku zajmuje odcinek drogi długości ok 7 kilometrów - mniej więcej tyle co front bity pod samym Waterloo...
Dywizja kawalerii Domon'a na dalekiej flance I korpusu.
Wojska francuskie praktycznie wchodzą na planszę stąd brak ich na zdjęciu. Na początku na mapie znajdują się dywizja Domon'a, dywizja piechoty z II korpusu Reilla (ataszowana do IIIK. Vandamme'a) oraz Żandarmeria Konna Gwardii.
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Takeda Harunobu
A mi się jak zwykle nie wyświetlają obrazki .
Grenadyerze pisz pisz i pokazuj jak beznadziejne jest ta polska gra-parodia bitwy pod Waterloo . Miło widzieć ludzi z pasją do tej samej epoki .
Grenadyerze pisz pisz i pokazuj jak beznadziejne jest ta polska gra-parodia bitwy pod Waterloo . Miło widzieć ludzi z pasją do tej samej epoki .
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
- Comandante
- General de División
- Posty: 3012
- Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
- Lokalizacja: Verulamium
- Been thanked: 3 times
- Itagaki
- Général de Brigade
- Posty: 2011
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
- Lokalizacja: Dublin
- Been thanked: 2 times
Coś napisać... z tego co pamiętam to chyba w GW była recenzja (czy aby ne Twoja comandante?)
Może wrażenia na razie bardziej teoretyczno-teologiczne ponieważ nie miałem jeszcze okazji sprawdzić w praktyce - rozłożony scenariusz spróbuję rozegrać sam ze sobą.
Gra ma dwa dna z czego jedno jest znacznie ważniejsze od drugiego.
Otóż to co Nico lubi najbardziej czyli dowodzenie. Ma ono decydujący wpływ na to co się dzieje (albo nie) na planszy. Na pierwszy rzut oka nic nowego. Zwykły łańcuch dowodzenia Overall Commander (Napoleon, Wellington, Blucher) - Combat Leaders (dow. korpusów/dywizji) - jednostki bojowe (poza paroma wyjątkami brygady). Występują także Superior Commanders (Ney, Grouchy, Uxbridge w pewnych sytuacjach), którzy służą głównie jako przedłużenie zasięgu dow. OC. gra oparta jest na aktywacji (leader initative markers losowane z puli) poszczególnych korpusów/dywizji. By móc być aktywowanym należy być dowodzonym (czyli w zasięgu OC). Jeżeli ktoś zagrał w jakąkolwiek zachodnią grę operacyjną ten wszystko to wie. Do tego dochodzi personalizacja dowódców czyli rzeczy takie jak zdrowie Napoleona, hurra! Neya, niekopetencja w dowodzeniu piechotą Grouchego, forwarts! Bluchera czy defensywna taktyka Wellingtona, które maja uhistorycznić rozgrywkę.
Jednak to nie jest skala operacyjna tylko wielkotaktyczna. (dno drugie - to co Raleen lubi najbardziej ). Już aktywowana grupą (korpusem dywizją, wielką baterią) możemy się poruszać. Tu nowości (z 1994 roku ) - trzy rodzaje ruchu:
- ruch taktyczny - z wykorzystaniem pełnej ruchliwości, korzystaniem z dobrodziejstw dróg, szlaków, mostów, brodów lecz nie można wejść we wrogą strefę kontroli
- ruch strategiczny - przy spełnieniu paru warunków (min. rozpoczynanie ruchu na drodze, min. 3 pola od przeciwnika) moż wykorzystać dwukrotność punktów ruchu.
- ruch zredukowany - ruchliwość spada do połowy, nie wykorzystuje się dróg, mostów itp. lecz tylko w ten sposób można wejść we wrogą SK (dlatego Domon nie jest w stanie dopaść Prusaków w pierwszej turze). Na to jakie tryby ruchu są dostępne decyduje w dużym stopniu to czy jest się dowodzonym (In Command)
Taki system wymusza większe działanie gracza w "segmencie strategicznym/operacyjnym". Wszystkie przemarsze muszą być obmyślone i dążyć do wykonania z góry przyjętego planu bitwy. Działanie ad hoc jest wielce utrudnione O ile korpus na zapleczu jest w stanie szybko się przemieszczać, to już ustawienie do natarcia i samo natarcie zajmuje sporo czasu. Popatrzcie na tą kolumnę II Korpusu - każda brygada/pułk powyżej liczebności 5 (pruski każdy...) na drodze ciągnie za sobą "ogon" (zajmuje 2 pola). Po przemarszu należy zająć pozycje dostatecznie daleko od wroga by ten nie mógł złapać nas rozwiniętym, zwinąć "ogony" podejść pod pozycje npla i dopiero następuje właściwy atak. To może zająć 3 - 4 etapy (1,5 - 2 godz. w grze). etapy w których przeciwnik nie jest bierny...
Są dwa rodzaje walki - ostrzał i melee. Piechota używa obu, artyleria tylko ostrzału a kawaleria tylko melee. Podstawową zasadą jest to że każda jednostka we własnej SK musi być zaatakowana. Atakiem jest ostrzał symultaniczny (o dlaczego nie ma tego w rodzimych grach?) więc jednostka ostrzelana jest uważana za zaatakowaną. Po ostrzałach można próbować doprowadzić do melee. Do tego atakujący musi przejść test Commitment (morale), jeżeli go nie zda nie dochodzi do walki lecz także uważa się, że "cel" został zaatakowany. Tu moja wątpliwość. Otóż test Commitment przechodzi tylko atakujący, wiec na to czy do walki dojdzie czy nie nie ma wpływu to jaki jest przeciwnik. Wynika z tego, że poza słabszą odpornością na ostrzał pułki pruskiej landwehry bronią się tak samo dobrze jak każdy inny pułk liniowy.
Z tej procedury łatwo wyciągnąć wniosek, że atakując "slabymi" oddziałami nasza "miażdżąca przewaga liczebna" może pęknąć jak bańka mydlana gdy polowa oddziałów nie ruszy do walki . Brygandy/pułki w celu wykorzystania pełnej swojej siły ostrzału (z jednego pola maksymalnie 4 PS) mogą rozwinąć się na dwa, a odpowiednio liczne nawet na trzy pola.
Kawaleria wykonuje szarżę (gdy może) co odpowiednio modyfikuje jej siłę w zależności od sytuacji i jej typu. A mamy ich zasadniczo dwa
- jazda ciężka (dodatkowo wyróżnieni kirasjerzy) i lekka (wyróżnieni lansjerzy). Ciężka kawaleria, w odróżnieniu od lekkiej, z racji wyszkolenia i przeznaczenia nie musi przechodzić testu Commitment.
Artyleria pogrupowana jest w baterie po kilka kompani z zachowaniem odrębności dla art. konnej i ciężkiej (o większym zasięgu). Możliwe jest łączenie siły ognia dzięki dowódcom artylerii, a gracze francuski i pruski mogą formować wielkie baterie.
Straty przedstawione są za pomocą stopni. Każdy oddział (z wyjątkiem tych mniej liczebnych) ma dwa poziomy siły z dwoma stopniami strat na każdy (coś jak w Tannenberg'u). Utrata poziomu oznacza stratę początkowej 1/4 - 1/3 siły. Utrata drugiego poziomu - eliminację.
Poziomów sprawności jest cztery: pełnosprawny, D1, D2, rozbity/ucieczka.
Na razie tyle. Jak pogram to się wtedy coś dopisze
Może wrażenia na razie bardziej teoretyczno-teologiczne ponieważ nie miałem jeszcze okazji sprawdzić w praktyce - rozłożony scenariusz spróbuję rozegrać sam ze sobą.
Gra ma dwa dna z czego jedno jest znacznie ważniejsze od drugiego.
Otóż to co Nico lubi najbardziej czyli dowodzenie. Ma ono decydujący wpływ na to co się dzieje (albo nie) na planszy. Na pierwszy rzut oka nic nowego. Zwykły łańcuch dowodzenia Overall Commander (Napoleon, Wellington, Blucher) - Combat Leaders (dow. korpusów/dywizji) - jednostki bojowe (poza paroma wyjątkami brygady). Występują także Superior Commanders (Ney, Grouchy, Uxbridge w pewnych sytuacjach), którzy służą głównie jako przedłużenie zasięgu dow. OC. gra oparta jest na aktywacji (leader initative markers losowane z puli) poszczególnych korpusów/dywizji. By móc być aktywowanym należy być dowodzonym (czyli w zasięgu OC). Jeżeli ktoś zagrał w jakąkolwiek zachodnią grę operacyjną ten wszystko to wie. Do tego dochodzi personalizacja dowódców czyli rzeczy takie jak zdrowie Napoleona, hurra! Neya, niekopetencja w dowodzeniu piechotą Grouchego, forwarts! Bluchera czy defensywna taktyka Wellingtona, które maja uhistorycznić rozgrywkę.
Jednak to nie jest skala operacyjna tylko wielkotaktyczna. (dno drugie - to co Raleen lubi najbardziej ). Już aktywowana grupą (korpusem dywizją, wielką baterią) możemy się poruszać. Tu nowości (z 1994 roku ) - trzy rodzaje ruchu:
- ruch taktyczny - z wykorzystaniem pełnej ruchliwości, korzystaniem z dobrodziejstw dróg, szlaków, mostów, brodów lecz nie można wejść we wrogą strefę kontroli
- ruch strategiczny - przy spełnieniu paru warunków (min. rozpoczynanie ruchu na drodze, min. 3 pola od przeciwnika) moż wykorzystać dwukrotność punktów ruchu.
- ruch zredukowany - ruchliwość spada do połowy, nie wykorzystuje się dróg, mostów itp. lecz tylko w ten sposób można wejść we wrogą SK (dlatego Domon nie jest w stanie dopaść Prusaków w pierwszej turze). Na to jakie tryby ruchu są dostępne decyduje w dużym stopniu to czy jest się dowodzonym (In Command)
Taki system wymusza większe działanie gracza w "segmencie strategicznym/operacyjnym". Wszystkie przemarsze muszą być obmyślone i dążyć do wykonania z góry przyjętego planu bitwy. Działanie ad hoc jest wielce utrudnione O ile korpus na zapleczu jest w stanie szybko się przemieszczać, to już ustawienie do natarcia i samo natarcie zajmuje sporo czasu. Popatrzcie na tą kolumnę II Korpusu - każda brygada/pułk powyżej liczebności 5 (pruski każdy...) na drodze ciągnie za sobą "ogon" (zajmuje 2 pola). Po przemarszu należy zająć pozycje dostatecznie daleko od wroga by ten nie mógł złapać nas rozwiniętym, zwinąć "ogony" podejść pod pozycje npla i dopiero następuje właściwy atak. To może zająć 3 - 4 etapy (1,5 - 2 godz. w grze). etapy w których przeciwnik nie jest bierny...
Są dwa rodzaje walki - ostrzał i melee. Piechota używa obu, artyleria tylko ostrzału a kawaleria tylko melee. Podstawową zasadą jest to że każda jednostka we własnej SK musi być zaatakowana. Atakiem jest ostrzał symultaniczny (o dlaczego nie ma tego w rodzimych grach?) więc jednostka ostrzelana jest uważana za zaatakowaną. Po ostrzałach można próbować doprowadzić do melee. Do tego atakujący musi przejść test Commitment (morale), jeżeli go nie zda nie dochodzi do walki lecz także uważa się, że "cel" został zaatakowany. Tu moja wątpliwość. Otóż test Commitment przechodzi tylko atakujący, wiec na to czy do walki dojdzie czy nie nie ma wpływu to jaki jest przeciwnik. Wynika z tego, że poza słabszą odpornością na ostrzał pułki pruskiej landwehry bronią się tak samo dobrze jak każdy inny pułk liniowy.
Z tej procedury łatwo wyciągnąć wniosek, że atakując "slabymi" oddziałami nasza "miażdżąca przewaga liczebna" może pęknąć jak bańka mydlana gdy polowa oddziałów nie ruszy do walki . Brygandy/pułki w celu wykorzystania pełnej swojej siły ostrzału (z jednego pola maksymalnie 4 PS) mogą rozwinąć się na dwa, a odpowiednio liczne nawet na trzy pola.
Kawaleria wykonuje szarżę (gdy może) co odpowiednio modyfikuje jej siłę w zależności od sytuacji i jej typu. A mamy ich zasadniczo dwa
- jazda ciężka (dodatkowo wyróżnieni kirasjerzy) i lekka (wyróżnieni lansjerzy). Ciężka kawaleria, w odróżnieniu od lekkiej, z racji wyszkolenia i przeznaczenia nie musi przechodzić testu Commitment.
Artyleria pogrupowana jest w baterie po kilka kompani z zachowaniem odrębności dla art. konnej i ciężkiej (o większym zasięgu). Możliwe jest łączenie siły ognia dzięki dowódcom artylerii, a gracze francuski i pruski mogą formować wielkie baterie.
Straty przedstawione są za pomocą stopni. Każdy oddział (z wyjątkiem tych mniej liczebnych) ma dwa poziomy siły z dwoma stopniami strat na każdy (coś jak w Tannenberg'u). Utrata poziomu oznacza stratę początkowej 1/4 - 1/3 siły. Utrata drugiego poziomu - eliminację.
Poziomów sprawności jest cztery: pełnosprawny, D1, D2, rozbity/ucieczka.
Na razie tyle. Jak pogram to się wtedy coś dopisze
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Takeda Harunobu
- Comandante
- General de División
- Posty: 3012
- Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
- Lokalizacja: Verulamium
- Been thanked: 3 times
Ach racja! Wlasnie to jest najpiekniejsze w tej grze, ze widac jak wojska rozwijaja sie do walki. W grach Dragona mozna bylo przejsc te 7 heksow i zaatakowac a tutaj ze wzgledu na rozne rodzaje ruchu jest to niemozliwe. I naprawde czuje sie w grze wszystkie elementy manewru - marsz po drodze w wyciagnietych kolumnach, rozwiniecie do walki i sam atak prowadzony na dystansie kilkuset metrow. Bez setki dodatkowych przepisow oddany jest charakter pola walki (nie trzeba jednostkom ustawiac formacji w trakcie ruchu - maja one znaczenie praktycznie dopiero w starciu).Grenadyer pisze:dlatego Domon nie jest w stanie dopaść Prusaków w pierwszej turze)
Teraz juz sobie przypomnialem dlaczego tak te gre lubie
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
- Chevau-léger
- Sous-lieutenant
- Posty: 364
- Rejestracja: czwartek, 24 sierpnia 2006, 09:06
- Lokalizacja: Varsovie
Jak rozumiem zestaw The Battles zawiera Ligny, Quatre Bras i Waterloo. Czy zawiera również symulację działań grupy marszałka Grouchy'ego (Wavre)? Bo "Powrotu Grouchy'ego" tam pewnie nie uświadczysz ?
Początkowo myślałem, że ostrzał i melee o którym piszesz to rodzaje walki ogniowej, ale przeczytałem uważnie i widzę, że najwyraźniej chodzi o ostrzał i walkę wręcz. Kawaleria w tej grze może walczyć wręcz i szarżować-czy oznacza to, że np. chasseurs a cheval nie mogą oddać salwy ogniowej miast atakować wręcz?
Pięknie wygladają te zdjęcia spod Ligny :* . I nawet Nico nie protestuje, że "dłubanina" :rotfl: , chociaż skala, jak piszesz jest "wielkotaktyczna" cokolwiek to znaczy .
Czy można poprosić więcej ogólnych informacji na temat gry, może jakiegoś linka?
Początkowo myślałem, że ostrzał i melee o którym piszesz to rodzaje walki ogniowej, ale przeczytałem uważnie i widzę, że najwyraźniej chodzi o ostrzał i walkę wręcz. Kawaleria w tej grze może walczyć wręcz i szarżować-czy oznacza to, że np. chasseurs a cheval nie mogą oddać salwy ogniowej miast atakować wręcz?
Pięknie wygladają te zdjęcia spod Ligny :* . I nawet Nico nie protestuje, że "dłubanina" :rotfl: , chociaż skala, jak piszesz jest "wielkotaktyczna" cokolwiek to znaczy .
Czy można poprosić więcej ogólnych informacji na temat gry, może jakiegoś linka?
- Comandante
- General de División
- Posty: 3012
- Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
- Lokalizacja: Verulamium
- Been thanked: 3 times
Bo to wcale nie jest dlubanina. Jednostki sa w skali brygady a nie batalionu
Strzelcy konni nie prowadzili skutecznego ognia salwowego, wiec o ile pamietam nie ostrzeliwuja przeciwnika - ich ogien jest "wliczony" w wartosc melee. W tej grze "nie widac" sytuacji taktycznych, sprawa konczy sie praktycznie na poziomie brygady i wazne jest czy brygada jest rozwinieta do walki ogniowej, w kolumnach, w czworobokach oraz jakiej jakosci jest to wojsko.
Gra zawiera scenariusze Quatre Bras, Ligny (oraz scenariusz obejmujacy obie bitwy - mapy sie lacza), Waterloo oraz Wavre (mapy sie lacza). Zatem "Powrot Grouchego" jest jak najbardziej mozliwy i nawet kiedys mi sie udal
Strzelcy konni nie prowadzili skutecznego ognia salwowego, wiec o ile pamietam nie ostrzeliwuja przeciwnika - ich ogien jest "wliczony" w wartosc melee. W tej grze "nie widac" sytuacji taktycznych, sprawa konczy sie praktycznie na poziomie brygady i wazne jest czy brygada jest rozwinieta do walki ogniowej, w kolumnach, w czworobokach oraz jakiej jakosci jest to wojsko.
Gra zawiera scenariusze Quatre Bras, Ligny (oraz scenariusz obejmujacy obie bitwy - mapy sie lacza), Waterloo oraz Wavre (mapy sie lacza). Zatem "Powrot Grouchego" jest jak najbardziej mozliwy i nawet kiedys mi sie udal
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
- Comandante
- General de División
- Posty: 3012
- Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
- Lokalizacja: Verulamium
- Been thanked: 3 times
http://www.gmtgames.com/living_rules/li ... l#waterloo
tutaj jest link do Living Rules
mozna tez chyba znalezc jakis CB do tego - ale przypominam, ze aby legalnie go uzywac nalezy posiadac gre.
tutaj jest link do Living Rules
mozna tez chyba znalezc jakis CB do tego - ale przypominam, ze aby legalnie go uzywac nalezy posiadac gre.
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
- Chevau-léger
- Sous-lieutenant
- Posty: 364
- Rejestracja: czwartek, 24 sierpnia 2006, 09:06
- Lokalizacja: Varsovie
- Comandante
- General de División
- Posty: 3012
- Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
- Lokalizacja: Verulamium
- Been thanked: 3 times
Gierka bywa na Ebayu, ale to naprawdę "biały kruk". Trafić na nią i w dodatku w sensownej cenie tzn. mieć dużo szczęścia . Generalnie jak jest to zaczyna się od 80$. O teraz też jest:
http://toys.search.ebay.com/The-Battles ... sofocusZbs
http://toys.search.ebay.com/The-Battles ... sofocusZbs
- Comandante
- General de División
- Posty: 3012
- Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
- Lokalizacja: Verulamium
- Been thanked: 3 times
- Chevau-léger
- Sous-lieutenant
- Posty: 364
- Rejestracja: czwartek, 24 sierpnia 2006, 09:06
- Lokalizacja: Varsovie