Flying Colors (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Neoberger »

clown - w scenariuszu, który rozegraliśmy nie było dużo okrętów, a i miejsca było sporo. Np. ja miałem 9 okrętów.
Niestety może być w tej grze ciężko przy intensywnej walce (Turcy poddają się zazwyczaj jak się dopiero bitwa rozkręca).
Na jednym żetonie okrętu może być teoretycznie (praktycznie zazwyczaj 3-4 czyli pozycje 2,3,4,6):
1. Żeton admirała.
2. Żeton pełnych żagli lub kotwicy.
3. Żeton strat w żaglach.
4. Żeton strat w kadłubie.
5. Ogień.
6. Stan naładowania dział.
7. Jakiś żeton dodatkowy.
:oops:
Nam się udawało trzymać te żetony na i obok okrętu więc wszystko wyglądało i działało elegancko.
:)
Berger
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: clown »

To nie wiem jak w takim razie będzie wyglądał Trafalgar w połowie bitwy :o
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Pejotl »

Turcy się nie poddali, tylko uciekli ;-) do zatoki Czesma :-(

Niestety z głowy wyleciało mi to że Turcy mają modyfikator do szybkości +1, więc szybciej ruszyłbym do szarży na twoje okręty, ale może to i lepiej bo Spirydonowa, który zmasakrował z wykorzystaniem "Rake" okręty Cafer Beya, osłoniłeś eskadrą Orłowa z okrętami 1-klasy, dla których moje osłabione 3-ki były tylko mięsem armatnim. A z tyłu czaił się jeszcze Elphinstone.

Ciekawy scenariusz dla początkujących. Tylko 8 tur, z czego przez dwie pierwsze Rosjanie prują na pełnych żaglach na Turków, a Turcy muszą rozpaczliwie obracać na kotwicach by złapać wiatr umożliwiający włączenie się do walki większej ilości okrętów. Sytuacji nie poprawiają mikre zasięgi dowodzenia tureckich admirałów (2 lub 3, przy rosyjskich 5-6). Alternatywnie można próbować uciekać ostro na wiatr, żeby wyjść za planszę (ale Rosjanie płynący z wiatrem są za szybcy, żeby się udało).

W naszej grze eskadra Spirydonowa zaszarżowała na końcówkę linii tureckiej, którą zostawiłem na kotwicach (+2 do kostki przy strzelaniu), i mimo, iż Evropa przebiła się przez linię turecką ze stratą niemal wszystkich żagli (12 pkt zniszczeń w Rigging), to ostrzelany ze wszystkich stron Seyf-I Bahri zrzucił banderę (Struck) na skutek zniszczeń kadłuba. Turcy wytrzymali ten widok jeszcze jedną turę, jednak w następnej 7 turze górę nad niepotrzebną brawurą wzięła roztropność ;-). Bitwa skończyła się niekwestionowanym zwycięstwem Rosjan.

Nie sprawdziły się rosyjskie jednorogi - Berger spróbował z nich wystrzelić tylko raz, czego efektem był krótkotrwały pożar na jednym z tureckich okrętów i... eksplozja na okręcie rosyjskim, który stracił 1 punkt Hull i omal sam się nie zapalił.
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Pejotl »

clown - zamiast żetonów można używać tabelek do odkreślania. Można też połączyć obie te rzeczy - żetonami oznaczać tylko zmienne (stan naładowania dział, pełne żagle czy kotwicę - bo to się zmienia w trakcie gry) a w tabelkach odznaczać rzeczy nieusuwalne tj. straty w żaglach czy kadłubie (okręty się nie naprawiają w trakcie bitwy, więc nie trzeba używac gumki)
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Neoberger »

Gra mi się podoba ponieważ autor świetnie wyważył balans między realizmem a grywalnością.
Przepisy są łatwe do zapamiętania, a jednocześnie oddają nawet takie szczegóły jak przechył okrętu.
Walkę prowadzi się prosto i nie jest ona uciążliwa.
Można się naprawdę skupić na dowodzeniu.
Po prostu dobra gra.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 16 lutego 2015, 16:31 przez Neoberger, łącznie zmieniany 1 raz.
Berger
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Strategos »

Najlepsza na rynku gra o bitwach żaglowców.
Neoberger pisze:Walkę prowadzi się prosto i nie jest ona uciążliwa.
Co w przypadku ambitnych gier o tej tematyce jest dużym osiągnięciem.

Polecam we FC kampanię francusko-brytyjską na Oceanie Indyjskim.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Pejotl »

Oczywiście zgadzam się ze Strategosem 8-)

Strategos - a nie mówisz czasem o kampanii Suffrena z C3i #23? Chyba 4 scenariusze po ok. 10 okrętów z każdej strony. Z tego co pamiętam FC i SotL cierpiały na nadmiar okrętów w niemal każdym scenariuszu a ja nigdy nie miałem tyle cierpliwości :D
Nie wiesz może jak by było "Rake" w polskiej terminologii?
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5300
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 256 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Leliwa »

Bitew jest więcej czyli 5. Zresztą podobnie kampanię Suffrena wykorzystano w klasycznym Wooden Ships, Iron Man. Zamieszczona w module Ship of the Line gdzie są starcia z wojny amerykańskiej 1776-1783. W C3i jest kampania z wojny siedmioletniej. Suffreen tam nie dowodził.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Strategos »

Pejotl pisze:Oczywiście zgadzam się ze Strategosem 8-)

Strategos - a nie mówisz czasem o kampanii Suffrena z C3i #23? Chyba 4 scenariusze po ok. 10 okrętów z każdej strony. Z tego co pamiętam FC i SotL cierpiały na nadmiar okrętów w niemal każdym scenariuszu a ja nigdy nie miałem tyle cierpliwości :D
Nie wiesz może jak by było "Rake" w polskiej terminologii?
Tak, miałem na myśli kampanię Suffrena, którą prędzej czy później zawiera każda szanowana gra o żaglowych bitwach na morzu :).
Niedużo okrętów a bardzo dużo emocjonującej zabawy i do tego w ramach kampanii!

Link do archiwalnej relacji z rozgrywki w Klubie Manhattan:

http://www.strategie.net.pl/viewtopic.p ... 50#p282850


Rake w wojskowym słowniku angielsko polskim tłumaczy się jako ostrzał z karabinu lub dział ale w tym wypadku zaproponowałbym (morski) ostrzał flankujący gdyż dziób czy ster to "skrzydło" artylerii przeciwnika.
Edit: ...lub pozycję umożliwiającą taki ostrzał.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 16 lutego 2015, 20:30 przez Strategos, łącznie zmieniany 2 razy.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Pejotl »

Faktycznie - zmyliło mnie to, że na początku artykułu w C3i wymieniony jest Suffren.
Scenariusze z SotL są nieco większe:
Sadras: 9+12, Providien: 11+12, Negapatam: 11+11, Trincomalee: 12+15, Cuddalore: 18+16 (liczby to odpowiednio Brytyjczycy i Francuzi), więc do mnie jako do początkującego bardziej przemawiają scenariusze z C3i nr 23 z "Coromandel Campaign 1758-59" - Cuddalore: 7+9, Negapatam: 7+8, scenariusz alternatywny D'Ache's Chance: 7+8, Pondicherry: 9+12

Z tym że mój ewentualny przeciwnik woli grać wyłącznie flotą rosyjską, więc jestem skazany na Blue Cross, White Ensign. :lol:
Zastanawiam się też na ile porównywalne są floty przedstawione w kolejnych częściach (zaskoczyły mnie te 100 działowe liniowce u Rosjan).
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Strategos »

Pejotl pisze:Z tym że mój ewentualny przeciwnik woli grać wyłącznie flotą rosyjską, więc jestem skazany na Blue Cross, White Ensign. :lol:
Z jednej strony to fajny przykład kształtowania się tradycji w waszych pojedynkach na planszy z drugiej poważne ograniczenie wobec bogactwa możliwości FC .
{Zawsze jednak możesz go zaskoczyć wprowadzając do gry przeciw flocie rosyjskiej czajki kozackie uzbrojone w torpedy. ;) }
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Neoberger »

Pejotl - ależ ja mogę też grać Francuzami (ale dalej będę strzelał w kadłuby :D ).
Rosjanie to moja ulubiona nacja do grania bo jestem carofilem. :o
Natomiast na morzach chętnie gram przeciw Anglikom, których nie znoszę i nie cierpię i jestem gotów ich zwalczać w każdej grze (niech mi Norbert wybaczy).
:twisted:

Strategos - mam okulary i o pancernych czajkach przeczytałem.
http://sturmovik.pl/opisy-samolotow/sam ... 153-czajka
Ale to gra o okrętach i morzu! I takich graczy tu mamy i jeszcze Raleen mówi, że to najmądrzejszy gracz na Forum! I do tego mój krajan. Co za czasy. :lol:
Berger
BEF Hero
Sous-lieutenant
Posty: 382
Rejestracja: piątek, 28 kwietnia 2006, 16:17
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
Has thanked: 7 times
Been thanked: 6 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: BEF Hero »

Neoberger pisze:Pejotl - ależ ja mogę też grać Francuzami (ale dalej będę strzelał w kadłuby :D ).
Rosjanie to moja ulubiona nacja do grania bo jestem carofilem. :o
Natomiast na morzach chętnie gram przeciw Anglikom, których nie znoszę i nie cierpię i jestem gotów ich zwalczać w każdej grze (niech mi Norbert wybaczy).
:twisted:

Strategos - mam okulary i o pancernych czajkach przeczytałem.
http://sturmovik.pl/opisy-samolotow/sam ... 153-czajka
Ale to gra o okrętach i morzu! I takich graczy tu mamy i jeszcze Raleen mówi, że to najmądrzejszy gracz na Forum! I do tego mój krajan. Co za czasy. :lol:
Well... My dear Berger... ;-) Może chcesz o tym porozmawiać? I mean o tej nienawiści do Anglików?

BTW. WYBACZAM! :D

Rosjan też lubię ale tylko do roku 1917...
"Dajcie mi choć jednego tak wyszkolonego Brytyjczyka, a ja będę wiedział gdzie go posłać żeby najlepiej zginął"
F. Foch o BEF
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Neoberger »

Dziś zagraliśmy w tę znakomitą grę - w scenariusz Mt. Athos (chyba jakoś tak).
Sytuacja taktyczna jak poprzednio. Turcy (już nie na kotwicach) w dwóch liniach zaskoczeni atakiem eskadry rosyjskiej adm. Sieniawina.
Jako Rosjanin wpłynąłem w linie Turków Pejotla. Najgorsze, że w pierwszym etapie zapomnieliśmy o bonusie +2 do siły ognia Rosjanina.
Ale i tak straty u Turków były spore.
Gorzej, że trochę splątałem szyk i sobie nieco zasłaniałem.
A tymczasem Turcy wykorzystując geniusz Pejotla i miedziane dna okrętów (obite blachą) wykonały manewr jedną z grup bojowych i wzięli Rosjan w literę T.
Teraz była już pogoń kto szybciej kogo wykończy, tym bardziej, że w grupie bojowej Pejotla były największe okręty w bitwie.
Na szczęście jeden okręt turecki się poddał, drugi był wystrzelany do zera, ale także jeden rosyjski okręt z braku żagli miał już dość.
Chwała Imperatorycy, że turecka eskadra uciekła i spaliła swoje okręty osadzając je wprzódy na mieliźnie.

Mimo, że wynik był mniej więcej znany od początku to gra i tak była emocjonująca, a śmiały manewr Turków o mało co nie doprowadził co najmniej do remisu.

Pyszny tort z tej gry. Powiedziałem Pejotlowi, że rzadko się zdarza tak dobra lokata pieniędzy (3 części nieźle ważą w złotówkach). Bo chce się grać więcej i więcej.

clown - jak się położyło żetony w stosiku na okrętach to nie przeszkadzały i zachowując powtarzalny ich układ, wszystko było jasne i czytelne (specjalnie dla Ciebie obserwowałem).

BEF Hero - Dzięki za wybaczenie. Mój wstręt do Anglików bierze się z odmówienia azylu rodzinie carskiej po 1917 r., niskiemu pochodzeniu oraz krętactwom w sprzedaży skarbów carskich, w czym pośredniczył ten ... Jerzy V. Co do Rosjan mam to samo. Do 1917 r. chętnie. Potem gram już ZSRR. :lol:

Obserwacja - plansza jest w dwóch częściach i na większych mapach mój stół nie starcza, a jest standardowy. To jedyna słabość gry.
Berger
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Flying Colors (GMT)

Post autor: Pejotl »

Graliśmy z przepisami o "Masked Broadside" czyli jak okręty przechodzą burta w burtę z innym z tej samej floty to nie mogą z tej burty strzelać, co jak się okazało przy splątanych szykach własnych ma znaczenie. A ponadto z home rule, że okręt który wystrzelił z obu burt w trakcie etapu może na następny etap naładować tylko działa na jednej z nich a nie na obu na raz (gdyby nie to Rosjanin rozwalił by mnie wcześniej).

Jak zwykle zapomniałem o małym przepisie - dla okrętów które straciły cały Hull, sprawdzałem czy się poddadzą, ale nie sprawdziłem czy nie zatoną.
Jak z Bergerem stwierdziliśmy siła systemu polega na tym że 3/4 zasad jest intuicyjna i gra się całkiem naturalnie a tylko w specyficznych, rzadkich, przypadkach są specjalne zasady które można szybko sprawdzić w instrukcji.

Co do specyfiki walk turecko-rosyjskich:
- jednorogi rosyjskie tym razem spowodowały kilka pożarów na tureckich okrętach, jednakże szczęśliwie udało się je ugasić z niewielkimi stratami w ożeglowaniu,
- miedziowane kadłuby przydały się Turkom do szybszego pływania, co omal nie pozwoliło wywinąć się najbardziej pokiereszowanym okrętom spod ataku Rosjan.
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”