Strona 2 z 3

: wtorek, 8 kwietnia 2008, 11:23
autor: Andy
Nigdzie nie natknąłem się na osobę z Polski, która grałaby w Marengo.

Elementy takiej dyskusji porównawczej są na forum BGG, ale nie jest tego dużo.

: sobota, 14 listopada 2009, 00:00
autor: wizun
Kwintesencją systemu nie są wcale klocki - gdyż to co zostało za ich pomocą przedstawione mogłoby być równie dobrze zrobione za pomocą żetonów. Było kilkanaście gier w oparciu o system poligonów/obszarów, ale wydaje się, że w NT osiągnięto bardzo dobry rezultat krzyżując prostotę i realizm który w tej skali jest dość dobrze oddany. Ci co grali w NT wiedzą o co chodzi :)
Chyba ze świecą szukać tego kto w Polsce miałby Bonaparte at Marengo... i z tego co widzę na stronie Simonsa BaM jest OUT OF STOCK :/

: sobota, 14 listopada 2009, 10:46
autor: Piotro
Ja pogrywam w BaM. Mam za sobą 3 partie: raz wygrałem austriakami, raz francuzami, raz też tymi ostatnimi przegrałem.
W NT nie grałem, przyglądałem się za to kilka razy jak grają inni, więc porównać mogę tylko pobieżnie.
Przede wszystkim jest to gra o wiele mniejsza od NT. O ile pierwsza partia zajęła nam dobre 2 godziny, to następne trwały około godziny, zwłaszcza, że Austriacy mogą wygrać szybko. Oni są też w grze faworyzowani. Za pierwszym razem udało mi się Francuzami wygrać, bo przeciwnik nie docenił artylerii i jej siły w przełamywaniu frontu -każda ze stron ma tylko jeden klocek artylerii (klocek? Żeton? Patyk?) mimo to jak pokazały następne partie, jest przydatna.
Austriacy wchodzą na planszę w dużej grupie, co turę dostajemy 4 nowe jednostki, podczas gdy Francuzi są losowo rozstawieni na odpowiednich polach, rozrzuconych po całej planszy. Większość z nich znajduje się zaraz bok miejsca gdzie pojawia się armia austriacka, co sugeruje dwie główne strategie dla Francuzów: albo na siłę starać się utrzymać pozycje i nie pozwolić przeciwnikowi rozwinąć skrzydeł (co jest według mnie o wiele trudniejsze), albo cofać się i czekać na posiłki które przychodzą mniej więcej w połowie gry.
Celem gry jest doprowadzenie do zera poziomu morale przeciwnika (każdy stracony punkt siły obniża morale o 1) w ciągu kilkunastu tur. Jeżeli obie armie zostaną zdemoralizowane w tym samym czasie, lub na koniec gry żadna z nich nie będzie zdemoralizowana, wtedy Austriacy mogą wygrać poprzez kontrolowanie punktów na mapie, co jest raczej trudne. Armia zdemoralizowana nie może atakować, dlatego spadek morale do zera u obu armii naraz oznacza raczej zwycięstwo Francuzów.
System aktywacji generałów i jednostek niepodległych z NT jest dalece bardziej rozbudowany niż w BaM. Tutaj każda ze stron ma po prostu 3 punkty aktywacji, które mogą zostać wykorzystane albo na ruch jednostki/grupy lub atak (który wykonuje się przed ruchami). Można poruszać się z pola na pole sąsiednie, lub o 3 pola wzdłuż drogi, lub też wzdłuż drogi głównej – za darmo, nie tracąc punktów aktywacji, z tym, że ruch w grze odbywa się symultanicznie, i w czasie jednej tury wzdłuż jednego fragmentu drogi nie może przejść więcej niż 3 jednostki.

BaM podoba mi się strasznie. A skoro tak mi się podoba, to zakładam ze NT, który przecież oceniany jest znacznie lepiej, przypadnie mi do gustu jeszcze bardziej. Nie wiem czy to działa w drugą stronę: czy ktoś kto cieszył się bardziej rozbudowanym NT, będzie cieszył się BaM. Na pewno atutem tej gry jest czas rozgrywki, bo krótkich gier wojennych, wymagających główkowania chyba nie jest zbyt wiele.

Co do samego systemu, to dziwię się że autorzy gry nie doją dalej swojego patentu na podłużne klocki, ukrytą siłę jednostek i nieregularne pola z flankami na których się walczy, bo według mnie jest genialny. Podoba mi się, że ogromne uproszczenia, jakich dokonano w BaM (tylko 3 rodzaje jednostek) nie sprawiło, że gra stałą się banalna, a bezkostkowy system walki sprawił że gra jest ciężką łamigłówką.

: sobota, 14 listopada 2009, 11:14
autor: Andy
Piotro pisze:Co do samego systemu, to dziwię się że autorzy gry nie doją dalej swojego patentu na podłużne klocki, ukrytą siłę jednostek i nieregularne pola z flankami na których się walczy, bo według mnie jest genialny.
Autor jest jeden i ostro pracuje nad następną grą: http://www.simmonsgames.com/products/Ge ... Diary.html
Czy jest to "system", czy tylko podobieństwo rozwiązań - trudno na razie ocenić. W każdym razie "styl Simmonsa" jest faktem oczywistym. :)

: czwartek, 26 listopada 2009, 13:40
autor: Hudson
Z tego co pamiętam to nie ma być jeden "system".
Może jeszcze w tym roku będę miał BaM, więc mogę pożyczyć komuś rozsądnemu ;) z Warszawy w celu porównania z NT.

: czwartek, 26 listopada 2009, 14:22
autor: adalbert
Z design notesów do NT:

"Napoleon’s Triumph is a sequel to Bonaparte at Marengo. The basic design of the pieces, map, and the game mechanics all come from that earlier game.

Bonaparte at Marengo was a successful design, and a sequel was an obvious thing to do."

Dalej pisze o zmianach, co do dowodzenia i systemów rozstrzygania starć.

: niedziela, 21 marca 2010, 15:35
autor: Albert Warszawa
Do kolegów posiadających tę grę - jak ją zdobyliście? Bo teoretycznie nakład wyczerpany. Widzę, że jest jeden egzemplarz na eBayu, ale drogi koszmarnie.

: niedziela, 21 marca 2010, 17:42
autor: Piotro
Ja gram na egzemplarzu kolegi, który kupił jak jeszcze była normalnie dostępna. Podejrzewam, że jedynym wyjściem w takiej sytuacji jest wydrukować mapę i użyć klocków z NT ;)

: niedziela, 21 marca 2010, 18:02
autor: Albert Warszawa
Z tą dostepnością było chyba w naszym kraju krucho, bo geniusz tego systemu odkryto w Polsce dopiero przy jej następcy - Napoleon's Triumph. Byc może nikt BaM do nas nie sprowadził, a Twój kolega kupił ją za granicą? Bo praktycznie nikt się nie przyznaje do spotkania z tą grą, nie mowiąc o jej posiadaniu :)

: niedziela, 21 marca 2010, 18:16
autor: Piotro
Kolega jest Amerykaninem i wziął ją ze sobą przeprowadzając się do Polski - jako jedyną z kolekcji.

: niedziela, 21 marca 2010, 21:37
autor: Hudson
Ja kupiłem w grudniu przez BGG (z UK) za wcale przyzwoitą kwotę.

: niedziela, 21 marca 2010, 21:59
autor: Albert Warszawa
Hudson pisze:Ja kupiłem w grudniu przez BGG (z UK) za wcale przyzwoitą kwotę.
Faktycznie, tą drogą też można. Jest oferta za 60 funciaków, warto?

: poniedziałek, 22 marca 2010, 12:31
autor: clown
Jeden z moich znajomych ma wersję samoróbkową - może wreszcie czas żebym go poprosił o partyjkę :)
60 funciaków...grubo...

: poniedziałek, 22 marca 2010, 12:49
autor: Albert Warszawa
clown pisze:60 funciaków...grubo...
I to jest najtańsza opcja na BGG. Na eBayu jest jeden koszmarnie drogi egzemplarz. Nie wiem, czy można znaleźć gdzieś taniej poza liczeniem, że za jakiś czas pojawi się tańsza opcja na BGG. Może znacie inne podobne miejsca, gdzie można kupić "wyczerpane" planszówki? Wówczas tam poszukam.

: czwartek, 25 marca 2010, 15:37
autor: Hudson
Możesz czekać aż pojawi się coś w sensownej cenie na BGG. Słyszałem opinię, że w końcu każdą grę da się kupić w normalnej cenie, ale to nie musi być prawda;)