Last Chance for Victory (MMP)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: Leliwa »

Nadciąga Last Chance for Victory - kontynuacja nagrodzonej nagrodą "2011 Charles S. Roberts Best Post-Napoleonic to Pre-World War 2 Era Board Wargame" gry None But Heroes poświęconej Bitwie pod Sharpsburgiem rozpoczynającej serię Line of Battle. Ta druga poświęcona jest oczywiście Gettysburgowi - 6 map, ponad 2200 żetonów i znaczników, 22 scenariusze (każdy z 2-3 wariantami). I oczywiście odpowiednia cena. Z gier MMP tylko Devils Cauldron była droższa.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: clown »

Jest już Guns of Getttysburg i nikt nie musi grać w niegrywalny szajs na milion żetonów :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
renald
Sous-lieutenant
Posty: 409
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 23:52
Has thanked: 4 times
Been thanked: 16 times

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: renald »

Na początku też pomyślałem, że skala regimentowa jest nieodpowiednia i lepiej byłoby zrobić w brygadowej. Jednak są tam 22 scenariusze, niektóre z kilkoma wariantami.

... Może będzie z tego taki mały Squad Leader pozwalający rozegrać najciekawsze epizody bitwy w skali regimentu.
W poprzedniej odsłonie serii (Antietam) najmniejszy scenariusz, to bodaj kilkanaście żetonów na stronę.

A pamiętacie Gettysburg Sida Meiera, kojarzycie Devil’s Den z Avalon Hill?

Może przedstawienie dwóch dni czołowych ataków na pozycje federalne w małej skali, z chromem i taktycznymi szczegółami będzie miało urok większy aniżeli w skali brygady. Zresztą autor ma w sowim dorobku także brygadowy Gettysburg, tylko jakoś MMP nie pali się, aby go wznowić.

Nie przesądzam, ale odkąd zobaczyłem preorder rozważam zakup gry :)

P.S. Tak z ciekawości – ile scenariuszy jest w Three Days at Gettysburg GMT?
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: Leliwa »

Szkoleniowy (Herrs Ridge), 1-dzien, 2-dzien, Walki o Little Round Top, 3-dzien, cala bitwa. Razem 6 scenariuszow. Bez wariantow.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
renald
Sous-lieutenant
Posty: 409
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 23:52
Has thanked: 4 times
Been thanked: 16 times

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: renald »

No i (niestety?) w LCV jest tylko 8 mniejszych scenariuszy :(
Co w zestawieniu z ceną nie każdego usatysfakcjonuje.
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: Leliwa »

renald pisze: Może przedstawienie dwóch dni czołowych ataków na pozycje federalne w małej skali, z chromem i taktycznymi szczegółami będzie miało urok większy aniżeli w skali brygady. Zresztą autor ma w swoim dorobku także brygadowy Gettysburg, tylko jakoś MMP nie pali się, aby go wznowić.
Thunder at the Crossroads (czyli Gettysburg w skali brygady) miał dwie edycje podobnie jak In Their Quiet Fields - (Sharpsburg) i Second Manassas (pierwsza jako August Fury i druga w ramach Three Battles of Manassas). Jak się zdaje narodziny nowego systemu zepchnęły w cień stary system brygadowy i jego regimentową mutację.
Być może powstanie coś w rodzaju Line of Battle w wersji brygadowej?

Jak się zdaje jest to głębsze spojrzenie na wojskowość wojny secesyjnej niż to z bergowskiej serii GBACW, czy tego samaego pochodzenia brygadowej Glory, być może z tego powodu, że Dean Essig nie rozprasza swego wysiłku intelektualnego na różne epoki i różne poziomy kompleksowości gier tak jak R. Berg.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
ChevalierVernix
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
Lokalizacja: obecnie Białystok
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: ChevalierVernix »

leliwa pisze:
Jak się zdaje jest to głębsze spojrzenie na wojskowość wojny secesyjnej niż to z bergowskiej serii GBACW, czy tego samaego pochodzenia brygadowej Glory, być może z tego powodu, że Dean Essig nie rozprasza swego wysiłku intelektualnego na różne epoki i różne poziomy kompleksowości gier tak jak R. Berg.
To z pewnością.
Chętnie bym tego tytułu spróbował, gdyby dało radę zmieścić się na dwóch mapach. No i nie wspomnę o cenie.
Awatar użytkownika
ChevalierVernix
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
Lokalizacja: obecnie Białystok
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: ChevalierVernix »

http://gamesontables.com/2014/01/interv ... e-victory/

Wywiad z Deanem Essigiem. A jednak da się zagrać na dwóch mapach! :o
Awatar użytkownika
MocnyMichał
Chasseur
Posty: 11
Rejestracja: piątek, 28 lutego 2014, 12:00

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: MocnyMichał »

Chociaż sam mam pewne zastrzeżenia do zasad szczegółowych LCV, to nie zgadzam się z aż taką krytyką. Wyszczególnione przepisy mają za zadanie odwzorować coś, co jest niezwykle ciężko ukazać w grze wojennej - niepewność, zwłaszcza boju spotkaniowego. My, jako gracze, wiemy, że pod Gettysburg będą ciągnąć kolejne korpusy. Wiemy też, że Heth nie wypiera oddziałów milicji, tylko elementy AoP. Ponadto my moglibyśmy sobie pozwolić na absolutne zignorowanie rozkazu by "avoid general engagement" (Sam autor pisze o tym we wstępie do zasad tłumacząc jednocześnie, dlaczego tak, a nie inaczej, zaprojektował zasady szczegółowe dnia pierwszego. Zwraca także uwagę na pewne problemy wynikające z tego, iż gracz jest tylko graczem i wie, oraz może, wiecej, niż dowódcy 1 lipca.). Jeśli chcielibyśmy dać graczom wolną rękę, to gra powinna się móc skończyć już 1 lipca - pobity Reynolds ze swoim skrzydłem cofa się nad Pipe Creek.
Tylko wtedy zamiast wielkiej bitwy pod Gettysburgiem mamy małą bitewkę, którą wspominano by dwoma zdaniami w pamiętnikach ;)

Więc chociaż nie podobają mi się, jak wspomniałem, niektóre zasady, to akceptuję ograniczenia dla walk pierwszego dnia jako mające oddać pewną rzeczywistość (a przynajmniej jak ta rzeczywistość wyglądała zdaniem autora gry), która sprawiła, że bitwa pod Gettysburgiem wyglądała tak, jak wyglądała.

Ogólnie uważam, że jest to dobra gra, jako osoba, która nie jest wielkim fanem bitwy pod Gettysburgiem jako takiej, twierdzę, że None but Heroes lub A Fearful Slaughter są ciekawsze.


O serii GBACW wypowiadać się, przynajmniej tutaj, nie będę, starczy powiedzieć, że nie cenię jej zbyt wysoko. Być może zmieni się to, gdy podejdę do niej po raz kolejny przy okazji wydania Twin Peaks.
Miłośnik dłubanin!
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: clown »

A moim zdaniem wszystkie te (lub raczej prawie wszystkie) elementy oddaje świetnie Guns of Gettysburg Bowena Simmonsa.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
MocnyMichał
Chasseur
Posty: 11
Rejestracja: piątek, 28 lutego 2014, 12:00

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: MocnyMichał »

Właśnie w miejscu, gdzie są "rzucone" komplikacje widać główną różnicę między GBACW i RSS/LoB - pierwsze ma trudniejsze zasady ogólne (Do dziś nie wiem, jaki jest sens robić Shock Assault czy jak to się nazywało. Co ciekawe Berg nie bardzo umiał mi to wyjaśnić w toku korespondencji ;) ), drugie, zwłaszcza od kiedy Dean Essig przejął serię, ma więcej zasad szczególnych mających oddać pewne wyjątkowe cechy konkretnej bitwy. W Gettysburgu moim zdaniem z niektórymi rzeczami trochę za daleko poszedł, ale jak pisałem - rozumiem jego decyzje, bo Gettysburg, pomimo ogromnej mocy marketingowej do oddania na planszy jest koszmarny.

A ja w ogóle nie rozumiem zachwytów nad grami Simmonsa. Grałem w NT i GoG i obydwie spłynęły po mnie jak po kaczce. Jasne, wykonanie jest nawet ładne, ale emocji przy tym nie czułem wcale.
Miłośnik dłubanin!
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: Raleen »

Jeśli chodzi o Guns of Gettysburg - kontynuujcie dyskusję tutaj jeśli mógłbym prosić:
http://strategie.net.pl/viewtopic.php?f ... &start=210
Rozdzielanie wątków bywa kłopotliwe. Z kolei gra miała chyba do tej pory przesyt opinii pozytywnych, więc opinie krytyczne będą ciekawą odmianą ;)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
MocnyMichał
Chasseur
Posty: 11
Rejestracja: piątek, 28 lutego 2014, 12:00

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: MocnyMichał »

Raleenie, mam nadzieję, iż wybaczysz mi spięcie tej rozmowy pewną "klamrą" dotyczącą w gruncie rzeczy wszystkich tych gier (I co najmniej jednej nie wymienionej przez nas w toku Gettysburskiej dyskusji)?

Bardzo dużo o postrzeganiu każdej bitwy (tutaj skupimy się na G-burgu) mają warunki zwycięstwa określone przez twórców - W wypadku Gettysburga największym moim zdaniem błędem jest przypisywanie w grach nadmiernej roli wygrywaniu poprzez zdobywanie terenu. Owszem, Cemetary Hill było istotne, ale nie z uwagi na jego mityczną "wartość punktową" - proszę spojrzeć na mapę poziomicową pola bitwy. Wzgórza generalnie mają układ północ-południe, wiec utrata CH powodowała, iż traciło się ostatnią (a tak naprawdę jedyną dobrą po nadejściu konfederatów z północy) pozycję obronną w okolicy, bowiem jego utrata sprawiała, iż Culp's Hill mogłoby być tylko oderwanym od reszty punktem oporu, Cemetary Ridge traciło jakiekolwiek walory, a Round Top i Little Round Top stają się problematyczne do utrzymania. Stąd też podoba mi się położenie nacisku w LCV na zdobycie tego wzgórza (Konfederaci) oraz zachowanie linii odwrotu po jego utracie (Unia). W ten sposób gra wymusza walkę o to, o co było kluczem do pola bitwy bez zmuszania graczy do walki o każde miejsce, o które toczyły się cięższe walki (jeśli dobrze pamiętam, była na ten temat absurdalna dyskusja na forum TiS-u przy okazji ichniego Gettysburga).
Innym, również sensownym podejściem jest to zaprezentowane przez Ricka Barbera w Summer Storm - Morale armii, które oddaje wolę walki, wiarę dowódców itp. wyzwalając się do pewnego stopnia z geograficznego więzienia i odbierając jedno z "narzędzi" gracza - wiedzę, iż prócz tej bitwy nie istnieje świat, więc można zdobyć Victory Points z poszczególnych heksów nawet tracąc całą armię.

Stąd też wynika jeden z moich zarzutów względem GoG (proszę mnie poprawić, gdyż moje doświadczenia są, po nieudanym starcie, skąpe i mogło mi się coś zatrzeć w pamięci) - przesuwanie punktów zwycięstwa, które nie ma sensu, gdy popatrzymy na realia tej bitwy.
Miłośnik dłubanin!
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Last Chance for Victory (MMP)

Post autor: clown »

"Problem" Gettysburga i jego odwzorowanie w grze wynika z przyjętego przez autorów konceptu (może to truizm, ale pokazuje to także sposób postrzegania przez danego autora bitwy, czy jako całości, czy jako fragmentu czegoś większego). Nie ulega jednak wątpliwości, że Gettysburg był bitwą "przypadkową". Ani Lee, ani Meade nie planowali stoczenia bitwy w tym miejscu (rozkaz Lee, który zakazywał wikłania się w starcia przed koncentracją, i rozkaz Meade'a, który "zaplanował" pozycję obronną i bitwę w rejonie Pipe Creek), więc w gruncie rzeczy wszelkie działania miały od początku bitwy charakter incydentalny, wynikający z ukształtowania terenu oraz planowania "tu i teraz".
I moim zdaniem właśnie układ terenu determinował w dużym stopniu działania wojsk, stąd pewnie większe przywiązywanie wagi do jego zajęcia/utrzymania.
Dlatego też krytykowany system przesuwanych punktów zwycięstwa w GoG ma sens, bo odwzorowuje przywiązywaną do terenu wagę na poszczególnych etapach bitwy. Dodatkową przewagę stanowi tutaj sposób konstrukcji mapy obszarowej, gdzie widać w jaki sposób teren wpływa na planowane rozmieszczenie wojsk.
Natomiast może on w pewnym sensie frustrować graczy, bo powiązany jest z docierającymi na pole bitwy posiłkami. Dlatego też jedna rozgrywka stoczona zostanie historycznie na linii Wzgórz Culpa, Cmentarnego i Round Topów, a inna zakończy się na wzgórzach McPhersona/Oak Ridge.
Przypisywanie "na siłę" konkretnemu miejscu na planszy w tej bitwie znaczenia zbyt mocno ją skryptuje, bo wynika z faktu, że znamy przebieg wydarzeń historycznych. Natomiast wg mnie gra powinna dać graczom szansę na stanięcie przed problemami podobnymi, jakie mieli dowódcy "wtedy". A głównym problemem tej bitwy, był jej nieplanowany charakter.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”