Napoleon against Europe (Hexasim)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: Raleen »

Nowa gra o napoleońskiej Europie w latach 1805-1815:
http://www.hexasim.com/Napoleon_against_Europe.html
Póki co po żabiemu, ale podobno na Consimworldzie tłumaczą już na angielski.
Jak widać, gra ma dzieloną talię (oddzielną dla każdego z dwóch graczy, i dostosowaną do okresów konfrontacji Napoleona i Koalicji). Będzie też bardziej złożona niż Napoleonic Wars, dla którego siłą rzeczy stanowić będzie konkurencję (chociaż w przeciwieństwie do NW, jest to dwuosobówka). Nie wiem czy dobrze zrozumiałem francuski opis, ale 1 tura ma odpowiadać 1 rokowi. Jednostki mają odpowiadać korpusom, flotom bądź reprezentować dowódcę (generała).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
ChevalierVernix
Sous-lieutenant
Posty: 449
Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
Lokalizacja: obecnie Białystok
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: ChevalierVernix »

Nie mogę się doczekać! :P Hexasim mógłby zrobić przy okazji kolejny reprint Marne 1918, której szukam :)
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: Strategos »

"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: Leliwa »

Jestem szczęśliwym posiadaczem.

Zaczynam poznawać.

Na razie okładka to nr 1 wsród moich gier.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: clown »

Dziś debiutowaliśmy z gocho w rozgrywce, chociaż Sebastian debiutował bardziej niż ja, gdyż przed naszą rozgrywką zagrałem dwa etapy solo, żeby "obwąchać" mechanikę.
W sumie teraz też udało się zagrać dwa etapy z uwagi na skromniejsze zasoby czasowe. Rozpoczęliśmy kampanię główną, czyli od roku 1805. Ja grałem Cesarstwem, Sebastian Koalicją. Z uwagi na obowiązek Austrii oblegania Mantui i Ulm, Sebastian posłał Karola do Włoch, gdzie obległ i zdobył Mantuę. W tym czasie St. Cyr zajął Rzym, a Lannes Turyngię i pomaszerował do Monachium. Ponieważ Austriacy nie kwapili się do szturmu na Ulm, Napoleon przejął inicjatywę. Wykorzystując kartę domową "Geniusz Napoleona" Wielka Armia maszeruje do Tyrolu, zdobywa Innsbruck i "rozjeżdża" korpus arcyksięcia Jana.
Sebastian w swoim impulsie podciąga armię rosyjską bliżej Wiednia, oraz zbiera siły Karola w samej stolicy Austrii. Nie przeczuwa jednak, że los spłata mu psikusa za pomocą francuskiej karty "Schulmeister". Genialny szpieg umożliwia poruszenie dowolnej armii Koalicji (wybrałem oddziały Karola opróżniając w ten sposób Wiedeń) oraz aktywację Napoleona. Wielka Armia demoralizuje armię austriacką i zajmuje Wiedeń, dzięki czemu spełnia warunki do podbicia Austrii. W samą porę, bo kończy się etap.
W fazie podbojów Francja wciela do swojego terytorium Turyngię oraz Wenecję, a Bawaria otrzymuje Tyrol, co daje mi dodatkową kartę w nowym etapie. Pokój będzie trwał jednak tylko przez rok, co zmusza mnie do poważnego przemyślenia planów ataku na Prusy. Decyduję się jednak na ten krok z uwagi na praktycznie nienaruszone sił Wielkiej Armii.
Dyplomacja roku 1806. Sebastian udanymi intrygami zawiera sojusz z Hanzą i Danią (dodatkowa karta), ja nie decyduję się na żadną akcję dyplomatyczną (brak kart dających modyfikacje do rzutu).
Następują zbrojenia oraz ruch strategiczny przed fazą aktywacji. Sebastian rusza Rosjan do Prus, Wielka Armia oraz Armia Włoch maszerują odpowiednio do Hanoweru i Turyngii.
Otwarcie rundy - gram "Major Campaign" co umożliwia ruch trzema formacjami. Najpierw rusza Soult, aby zająć Hanzę i Danię. Hamburg pada, jednak korpus duński dzielnie odpiera atak na Kopenhagę.
Jako kolejny rusza Massena z Armią Włoch. Zajmuje Drezno oraz Wittenbergę. Armia Łaby nie decyduje się na przechwyt (wymaga on użycia karty). Teraz rusza sam Cesarz. W bitwie pod Berlinem armia pruska zostaje rozpędzona na cztery wiatry, rosyjskie korpusy posiłkowe zniszczone, a impuls kończy się w Poznaniu. Warszawę zajmuje armia rosyjska. W kolejnym impulsie i ona zostaje zniszczona, a jej resztki uciekają do Wilna. Tym razem Sebastian aktywuje flotę brytyjską i niszczy jedną po drugiej floty hiszpańskie (warunek do zmuszenia mnie do zagrania karty "Pułapka w Bajonnie"). Tak kończy się drugi etap. Prusy padają, armia rosyjska jest mocno osłabiona, ale sytuacja w Hiszpanii staje się dość niepewna (sprawdziliśmy kolejne karty i w trzecim etapie dostałbym Bajonnę, co umożliwi z kolei Sebastianowi wciągnięcie Hiszpanii do wojny po stronie Koalicji rok wcześniej).
Parę wrażeń po pierwszej rozgrywce. Moim zdaniem jeśli gra nie będzie miała baboli mechanicznych w sensie braku balansu itp. to jest to potencjalny hit. Bardzo fajnie zazębiające się ze sobą mechanizmy. Ciekawy układ i podział na mocarstwa i pomniejsze państwa, wymuszający pewne historyczne działania i sojusze. Elegancka mechanika walki (Wielka Armia jest w tym okresie nie do pokonania nie z uwagi na liczebność ale jakość jej i jej dowódców), fajny pomysł na dyplomację (rzut kością plus mody, więc pewności kto będzie naszym sojusznikiem nie ma), ciekawe zagadnienia logistyczne (musimy zajmować twierdze, których obleganie może nas spowolnić) i prosta, acz równie elegancka rozgrywka morska.
Na pewno skrypt historyczny jest silniejszy niż w "Napoleonic Wars", co akurat ja uważam za duży plus. Z kolei układ kart powoduje, że możliwy przebieg działań jest różny (np. niekoniecznie da się pokonać Austrię w 1805, a Prusy wcale nie muszą stać się sojusznikiem Koalicji w 1806, itp.), natomiast odbywa się on w historycznie możliwym zakresie.
Sebastian narzekał na brak możliwości reakcji w sytuacji kiedy WA szła naprzód i zjadała wszystko na swojej drodze, ale zrzucę to na karb nieznajomości kart oraz pewnych aspektów mechaniki. Generalnie grający Koalicją na początku musi raczej unikać starcia z Cesarzem i starać się szybko zająć go na innych frontach (szczególnie w Hiszpanii).
Koniec końców pierwsze wrażenia bardzo, bardzo pozytywne.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: gocho »

Trzeba na spokojnie przeanalizować przepisy, ale po pobieżnym obejrzenie decku EPIC (startowego), nie zauważyłem żadnej karty, która byłaby w stanie zatrzymać zwycięski pochód Napoleona w Austrii. Nie ma żadnych spowalniaczy (typu zła pogoda itp.), ani groźnych kart bitewnych. Jedyne co może przedłużyć agonię Austrii to karta, która nie pozwala się poddać Major power, gdy na jej terytorium są sojusznicy. Bonusy Francji do bitew są tak duże, że nawet gdyby Napoleon zawsze rzucał 3-4 na 2k6 to bitwę i tak raczej wygra. Wydaje się w tej sytuacji, że Austria może tylko nadszarpnąć przeciwnika.
Chyba nawet zagranie Schuemajstra przez Cezarego nie miało tak dużego znaczenia, bo nawet połączone siły Kutuzova i Karola nie oparłyby się Napoleonowi.
W drugiej rundzie dobre rzuty Cezarego powodowały maksymalne straty wśród Prusaków i Rosjan, więc miałem wrażenie, że może nawet spokojnie wkroczyć do Rosji i ją już nadszarpywać. Tymczasem Cezary stanął, bodajże w Warszawie i nie dobił resztek armii Kutuzova, choć miał na to 2 impulsy.

Jedno o czym na pewno zapomnieliśmy, to ryzyko związane z dodawaniem bonusów za subordinate marszałków. Dodając bonusy np. Davout, ryzykowałeś jego życiem. Musiałbyś wykonać dodatkowy rzut k6 i przy 6 traciłbyś oficera (chyba do następnej rundy). Więc być może, gdybyś rzucił kiedyś 6, przewaga w kolejnych bitwach byłaby mniejsza.

Może byłem trochę przemęczony i stąd trudno było w sobie wykrzesać jakieś emocje, ale niestety po drugiej bitwie zorientowałem się, że najprawdopodbniej ta gra może być zabawna dla mojej koalicji dopiero, gdzieś w 1807-1809 roku (albo dużo później gdy doszedł by deck punishment), a nie mieliśmy tyle czasu, żeby te etapy rozegrać. Wyszło 2 godziny na etap (z wertowaniem przepisów i douczaniem).
Od strony historycznej sukcesy Napoleona jak najbardziej na miejscu (chociaż nie wiem czy nie powinno być nieco większych szans na jego mocniejsze nadszarpnięcie). Losowość starć powinna być chyba większa. Najlepiej to widać w starciu 1 na 2 floty. 1 flota praktycznie nie ma szans zadać strat żadnej z 2 przeciwnych flot.

Od strony grywalnościowej - to niestety, ale ja w przyszłości wolałbym nie grać tych pierwszych 2 etapów (nawet stroną francuską). Miałem wrażenie, że dosyłanie Rosjan do walki tylko zwiększa moje straty (a zyskiwałem na tym usunięcie 0-2 stepów francuzów). Nie poczułem w tej grze, znanej z Napoloenic Wars, szachowości: jak Francja pójdzie tu, to ja dobuduję Anglików w Neapolu. Jak oddali się od jakiegoś klucza, to ja pójdę w ten wyłom i zagrożę jego 2 kolejnym kluczom. Jak Francuz skupi się na atakach na Austrię to będę miał wolną rękę w dyplomacji, która realnie mi coś da w przyszłości (zysk karty i 1 oddziału z Hanzy i Danii nie uważam za duży plus).
Innymi słowy zabrakło mi poczucia, że moje ruchy/manewry w jakiś sposób ograniczają Francuzów. Niby są też uwzględnione warunki zaopatrzenia, nie poczułem żebym miał możliwość jakiegoś odcięcia od niego.
Jednak system wielu kluczy lepiej służy grywalności. Wnioskuję z przebiegi gry ,że w 1805 roku muszę w tej grze Koalicją budować sobie pozycję na za 2-4 godziny (2-4 lata) - od strony grywalnościowej to średnio to wypada. Bo chyba nie będę nigdy w stanie zagrać z kimś przez 10-12 godzin bez przerwy.
Oczywiście chętnie spróbuję krótszych, późniejszych scenariuszy.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: clown »

A prawda, rzuty na oficerów zostały przegapione. Bardziej przeze mnie, bo częściej z nich korzystałem.
Moim zdaniem zbyt mało uwagi poświęciłeś działaniom brytyjskim. Dopiero w drugim etapie rozpocząłeś niszczenie floty hiszpańskiej, a odciągnięcie Napoleona, albo zmuszenie go do zużywania kart poza głównym TDW na początku gry to właśnie rola Anglików. Desant w Lizbonie, Gibraltarze, a nawet Neapolu i można działać. Zwróć uwagę, że w Prusach miałem wszystkie swoje siły - nie byłbym w stanie przerzucić ich w szybkim czasie w inne miejsce. Nawet mogłeś się pokusić o desant we Francji po to tylko, żebym musiał zużywać tam karty.
W Polsce zatrzymało mnie właśnie zdobywanie twierdz, żeby poprowadzić linie zaopatrzenia - Toruń i Gdańsk są niezbędne, żeby działać bez przeszkód. A wszystko kosztuje cenne punkty i impulsy.
Innymi słowy zabrakło mi poczucia, że moje ruchy/manewry w jakiś sposób ograniczają Francuzów. Niby są też uwzględnione warunki zaopatrzenia, nie poczułem żebym miał możliwość jakiegoś odcięcia od niego.
Może po prostu nie robiłeś takich ruchów, które by mi groziły. Nawet samo zmuszanie do przechwytów (konieczność użycia karty) jest takim działaniem.
Absolutnie nie zgadzam się z twierdzeniem o losowości. Moim zdaniem tabelka jest bardzo dobrze skonstruowana, oparta o jakość wojsk, dowódców, a nie tylko samą przewagę liczebną oraz uwzględniającą zaangażowane z obu stron siły. Bitwy morskie również są ok - rzut k6 plus mody. Masz jedną flotę przeciwko dwóm - sorry, taki klimat :) Teoretycznie ja powinienem marudzić jak trzema flotami zmasakrowałeś bez strat moje dwie floty w Kadyksie.
Co do Danii i Hanzy to nie rozumiem zarzutu - zyskałeś kartę plus jednostkę i zająłeś trzy moje korpusy z dobrym wodzem do końca etapu. Soult zostałby użyty w Prusach, gdyby nie Twoje działania dyplomatyczne.
Jednak system wielu kluczy lepiej służy grywalności. Wnioskuję z przebiegi gry ,że w 1805 roku muszę w tej grze Koalicją budować sobie pozycję na za 2-4 godziny (2-4 lata) - od strony grywalnościowej to średnio to wypada. Bo chyba nie będę nigdy w stanie zagrać z kimś przez 10-12 godzin bez przerwy.
Oczywiście chętnie spróbuję krótszych, późniejszych scenariuszy.
Gra premiuje planowanie długofalowe i grający Koalicją musi się z tym pogodzić, bo historycznie Napoleona nie można było pokonać w rok, czy dwa, podobnie jak Napoleon w rok nie może wygrać gry. Koalicja musi umieć poświęcać Austrię, Prusy, czy nawet Rosję, żeby zyskiwać czas i przygotować sobie kontrę. I oczywiście pełna zgoda, że całość kampanii to 10-12 godzin. Coś za coś.
Co do systemu kluczy - tutaj jest podobnie - też masz pola z gwiazdkami, które dają karty. NW ma podobny system.
Moim zdaniem podłamałeś się porażkami Austrii i Prus, które niejako trzeba "wliczyć w koszty" wojny.
Gra skryptuje silniej pewne zachowania historyczne, ale absolutnie nie jest to skrypt, który zawęża pole działania. Nikt mi nie kazał atakować Prus, bo mogłem też próbować atakować Anglię (co nawet jest bardziej opłacalne w przedmiocie warunków zwycięstwa).
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: clown »

No nawet dziś możemy ruszać :) ja do środy mam wolną chatę :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: gocho »

Moim zdaniem zbyt mało uwagi poświęciłeś działaniom brytyjskim. Dopiero w drugim etapie rozpocząłeś niszczenie floty hiszpańskiej, a odciągnięcie Napoleona, albo zmuszenie go do zużywania kart poza głównym TDW na początku gry to właśnie rola Anglików. Desant w Lizbonie, Gibraltarze, a nawet Neapolu i można działać. Zwróć uwagę, że w Prusach miałem wszystkie swoje siły - nie byłbym w stanie przerzucić ich w szybkim czasie w inne miejsce. Nawet mogłeś się pokusić o desant we Francji po to tylko, żebym musiał zużywać tam karty.
Problem w tym, że można sobie grać osobno. Ja nie martwię się Austrią i Prusami, a ty nie martwisz się utratą floty hiszpańskiej. Zresztą, żeby się przekonać, że chyba tak należy grać musiałem te kilka bitew najpierw przegrać.
Anglicy mają jeden korpus i milicję - w tej liczebności to i przeciwko Hiszpanom ryzykują, a w Neapolu to i Cyr może ich zatrzymać. Można sobie też wyobrazić lądowanie np. w Bordoaux lub Antwerpii (ta raczej za blisko areny pruskiej), ale jeśli po 2 szturmach się nie uda - tracisz siły rzucone w desancie.
Wygląda, że warto grać te 2 karty na dyplomację w rundzie i liczyć na szóstki oraz zagrywać wszystkie co się da na escalade, żeby dochrapać się szybciej drugiej talii.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: clown »

Tu bardziej chodziło mi o kolejność zagrania - w pierwszym etapie kosisz hiszpańską flotę (co jest sprytnie pomyślane, bo Hiszpanie mają tylko 4 punkty zasobów, a flota kosztuje 5, więc trzeba by było "pożyczać" od Francuzów na ewentualną odbudowę, tylko że pożyczysz maksymalnie 4 punkty, więc tylko jedną flotę odbudujesz), a w drugim po zbudowaniu korpusów w Londynie posyłasz je tu i ówdzie. Przy 6 zasobach (plus ewentualne pożyczki) budujesz 3 korpusy, albo dwa plus armię, lub depoty i można działać. Jak Hiszpanie będą próbowali odbudować flotę, to nie zbudują wojsk i zostają z pojedynczymi korpusami rozproszonymi po całej Hiszpanii. Poza tym ich porażka w mniejszej lub większej bitwie na lądzie działa tak samo jak zniszczenie floty, czyli będę musiał zagrywać Bajonnę.
W kwestii siły Francuzów nie tylko Ty masz wątpliwości. Na CSW i BGG dwóch ludzi też po jednej rozgrywce miało odczucie, że Francuzi są zbyt silni. Natomiast moim zdaniem trzeba zagrać parę razy, żeby to sprawdzić.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: gocho »

Dla mnie większym problemem nie jest to czy są za silni czy nie, tylko kwestia grywalnościowa.
Jeśli francuz nie musi obawiać się Rosjan w pierwszych dwóch turach - to czy to nie powoduje zubożenia wyborów gracza koalicji?
Bo Napoleon ma jakiś wybór. Tak jak napisałeś może nie atakować Prus, a dobudowywać floty w II rundzie albo rzucić się na Rosję zamiast na Prusy (co raczej byłoby ryzykowne).
Tak czy siak, żeby lepiej poznać sensowną taktykę w najdłuższej kampanii, warto chyba najpierw zagrać pozostałe scenariusze, żeby wiedzieć czy później gracze bardziej się mogą szachować i czy mają dostatecznie dużo wyborów (przy okazji ocenić balans).
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: clown »

Dla mnie nie ma problemu - jutro możemy ruszyć z rokiem 1809tym.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: clown »

Tak sobie jeszcze pomyślałem, że warto spróbować połączyć armię austriacką i rosyjską w manewrze a la Austerlitz. Modyfikatory za wodzów mogłyby się nieco wyrównać (armia rosyjska może liczyć na +3), a mając kawalerię rezerwową i wodza, Wielka Armia nie będzie miała przewagi w kawalerii, co ograniczy pościg. Dodajmy do tego wyższe morale u Rosjan i szanse Napoleona nie wyglądają już tak jednoznacznie. Oczywiście jest to też kwestia układu kart.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: gocho »

Jedyną kawalerię ma Mack (1 step), który ginie w pierwszej kolejności. Przy założeniu, że nie zostałby zaatakowany, to w pierwszej bitwie Napoleon musiałby stracić 2 stepy - jeden stracony korpus elitarny (spearhead), jako drugi trafiany kawaleryski. Wtedy o przewadze kawaleryjskiej decyduje obecność Murata. Chyba ,że jeszcze Austria lub Rosja ma wodza kawaleryjskiego. Z tego co widzę nie mają.

Ciekawe spostrzeżenia co do całej rozgrywki. Co do warunków zwycięstwa to chyba rzeczywiście trochę źle to rozwiązali (Francji wystarczy Francja jako taka i Mantua, a Koalicja musi podbić ją całą - jeśli nie dojdzie do zwycięstwa na punkty).
http://boardgamegeek.com/thread/1123997 ... conclusion

Tak sobie pomyślałem, że być może lepszym mechanizmem bitewnym dla gry napoleońskiej (od stałego dużego bonusu Napoloena i jego podwładnych oraz ograniczaniu stosów na polu) byłoby zasymulowanie przed bitwą - ile oddziałów de facto bierze w niej udział.
Widziałbym to w ten sposób, że sam Napoleon nie prowadziłby dużo wojska, tylko miałby go dużo z kilkoma subordinate marszałkami. Przy czym w każdej bitwie rzucało by się za każdego subordinate, na ile zdążył dojść do bitwy (czy zdążył w idealnym momencie czy też się spóźnił). Wydłużałoby to bitwy, ale dawałoby możliwość, że to jednak Napoleon przy kilku pechowych rzutach, miałby za mało oddziałów by wygrać.
II skomplikowaną zasadą jaką bym widział, to jakiś wskaźnik ilości lądowych klęsk koalicji. Im więcej przegranych tym nieco większe szanse w kolejnych starciach - nie znam talii punishment - być może autor rozwiązał to bardziej sensownie.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 17 lutego 2014, 13:17 przez gocho, łącznie zmieniany 1 raz.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Napoleon against Europe (Hexasim)

Post autor: clown »

Muszę sprawdzić, ale wydaje mi się, że Rosjanie mają (chyba, że wchodzi w późniejszym okresie). I mają kawalerię pełną, więc zostaje kwestia wodza. Plus rzuty na eliminację wodzów po bitwie za użycie ich modyfikatora.
O tych spostrzeżeniach właśnie wspominałem. Moim zdaniem po jednej rozgrywce trudno tak jednoznacznie osądzać, szczególnie, że chłopaki dograli tylko do 1811 roku.
I z warunkami zwycięstwa nie do końca jest tak bezsensownie. Bez automatu Francja wygrywa przy utrzymaniu Mantui i swoich kluczy, a Koalicja po podbiciu Francji. Jeśli żadna ze stron nie spełni warunków to obie strony przegrywają.
EDIT - moim zdaniem byłoby to za dużo kombinowania z rzutami na to, ile oddziałów uczestniczy w bitwie - jeśli już, to trzeba by było zlikwidować koordynację korpusów z sąsiednich pól.
EDIT 2 - Rosjanie mają Barclaya de Tolly (swoją drogą dziwne, że on akurat jest "kawalerzystą"), tylko dostępny od 1809, podobnie jak Blucher.
Można kombinować i np. zostawić kawalerię austriacką na przyjście Rosjan, a wtedy siły się wyrównują. Chyba dziś rozłożę planszę i sprawdzę jak to wygląda :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”